wtorek, 7 stycznia 2025

za sto metrów skręć w prawo

 Mąż mój nie lubi używać GPS twierdząc, że sam wie najlepiej gdzie jechać i nikt mu nie będzie mówił, gdzie ma skręcać bo potem złośliwie zaprowadzi go w bagna, zarośla, bezdroża, zaspy i pustynie i na koniec nad przepaścią powie - jesteś u celu! 

Tak było i tym razem. Prosto po pogrzebie mieliśmy spotkać się na obiedzie w nieznanym mi miejscu w sąsiedniej miejscowości. Niedaleko. Nie wiedziałam gdzie to jest ale mój telefon wiedział, pokazałam więc mężowi mapę, Spojrzał i rzekł, że wie gdzie to jest. No dobrze, to się nie odzywam - stwierdziłam, nauczona doświadczeniem, że kierowcy nie ma co pouczać, jeśli twierdzi, że wie, co robi. 

Zostawiłam jednak włączoną mapę i po pięciu minutach stwierdziłam - oddalamy się. Jechaliśmy grzbietem wzgórza i mimo paskudnej pory roku było ładnie, ale przecież nie pojechaliśmy tam dla oglądania krajobrazu. 

Ja tu nie mieszkam od 45 lat i wszystko się zmieniło więc nie wiem gdzie jesteśmy - stwierdziłam, a telefon dalej mówił, że oddalamy się. 

Wreszcie zadzwoniłam do syna, który od dawna był już na miejscu i poprosiłam, żeby po nas wyjechał bo ojciec nie trafi, nie trafi bo jeździ w kółko. Włączcie sobie GPS - stwierdził syn. Nie da się - lamentowałam. Wyjedź po nas, będziemy czekać na rozstajach przy dworze. 

Gdzie? Skąd mam wiedzieć, gdzie to jest - zdziwił się Łukasz. 

No tak, tylko starsi tubylcy mogli wiedzieć, o co mi chodzi, tak samo jak wtedy, gdy umawiam się na placu Wolności albo na Dzierżyńskiego w Krakowie. 

Włączcie mapy, dacie radę. 

Włączyłam, głos skierował nas..z powrotem do kościoła a stamtąd Granicami do celu. Zatoczyliśmy koło i wreszcie dojechaliśmy. Okazało się, że nie tylko my mieliśmy problem z dotarciem. 

12 komentarzy:

  1. Ja wole mape niz GPS.A to dlatego, ze ta pani mowi do mnie :"Skrec na wschod" , a ja nie mam pojecia gdzie ten wschod, czy inna strona swiata. A nie mozna po prostu powiedziec:"Skrec w lewo " czy tez w prawo ??A na mapie widze dokladnie gdzie mam jechac, w ktora strone.Po prostu przed wyjazdem przygladam sie mapie dokladnie, zapamietuje wszystki skrety i potem jade na pewniaka.
    Urszula

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie mogę używać GPS z głosem, zawsze mam wyłączony

      Usuń
    2. Tylko mapa ! Ćwiczenie szarych komórek i satysfakcja !

      Usuń
  2. Nie wyobrażam sobie przy moim stylu życia nie używania GPS.
    Chyba coś o tym napiszę

    OdpowiedzUsuń
  3. Zawsze mapa! Kiedys na dlugiej, nieznanej trasie za bardzo zaufalam GPS-owi. Pchal mnie uparcie w roboty drogowe i nie podawal zadnej alternatywy! Gdybym wtedy miala mape...

    OdpowiedzUsuń
  4. No tak, powiedz mężczyźnie, jak ma jechać, jeszcze go pouczaj! Toż to koniec świata jest. Dobrze, że w końcu dotarliście na miejsce.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To ja jestem mężczyzną, mnie też nie można pouczać 🤭

      Usuń
  5. GPS nie jednego "wyprowadził w pole". Ja zawsze "staromodnie" jeżdżę z mapą i mam też atlas samochodowy.

    OdpowiedzUsuń
  6. U nas i mapa i atlas na wszelki i GPS zawsze w akcji. Z mapą zdazyło się zgubić, bez mapy też. Kiedyś znajoma pokłóciła się z GPS, że nie będzie jej mówił jak jechać. Nie skończyło się dla niej dobrze.

    OdpowiedzUsuń
  7. Najgorzej, gdy są dwie miejscowości w różnych kierunkach, kiedyś mąż wpisał Kórnik, a kto by pomyślał, że nawet są dwa Kórniki! 15 km jechaliśmy w złym kierunku!
    jotka

    OdpowiedzUsuń
  8. Uwielbiam nawigację:) Z moją bardzo kiepską orientacją w terenie oszczędza mnóstwo energii, poświęcanej wcześniej, na szukanie na mapie, błądzenie, wściekanie się. Dużo jeżdżę w nowe miejsca. Oczywiście nawigacja czasem wyprowadza w pole. Ale też ostrzega przed korkami, pokazuje czas dojazdu. Więcej plusów, niż minusów. Korzystam z map googla, niestety nie tak dawno zmienili głos na sztuczny...
    Ella-5

    OdpowiedzUsuń
  9. Jazda z nawigacją i mapami Google jest ok. ale i tak zawsze mam mapy i plany miast co wielokrotnie ułatwiło dojazd. A co do prowadzenia auta to zdarza się ,że na skrzyżowaniu rozglądając się patrzymy sobie w oczy.I to jest jazda :))
    Pozdrawiam Andrzej G.

    OdpowiedzUsuń

Twój komentarz