Kolejny rezonans to już rutyna. Gdyby nie dotkliwe zawroty głowy po badaniu to śmiało mogłabym jechać sama. Ale nie jadę bo się boję kłopotu. Tak to od razu mówię - nic mi nie jest, mąż czeka w poczekalni, dam radę! Kiedy byłam dzieckiem, to czasem kręciłam się w kółko aż do momentu upadku na trawę. Świat wtedy wirował jak na karuzeli. I co ja w tym czułam zabawnego?
W niedzielę nagotowałam wnuczce ulubionych kopytek i natarłam marchewki. Babcie gotują swoim wnuczkom na życzenie, też tak macie? Dziadek kupuje zakazane żelki w hurtowych ilościach. Gramy z Hanią w wojnę, rozwiązujemy wykreślanki i robimy razem mnóstwo rzeczy. Trzeba łapać te chwile i nie marnować ich, za więzi z dziećmi odpowiedzialni są dorośli. Dlatego babcie dzielą się na kochane i niekochane. I na stare babyjagi.
Choć to się nie wyklucza - ta sama babcia może być dla jednych wnuków kochaną a dla innych babą jagą i jeszcze mówi, że żadnych wnuków nie faworyzuje.
Może też być babcia wspólna, którą pamięta się długo. Ja znam takich co najmniej kilka. Jedna chodziła z laseczką po chodniku i wygrażała chłopakom, a rodzonym wnukom nieraz przyłożyła kijem. Inna zarządzała, aby w czasie domowej imprezy stawiać magnetofon na oknie i grać na pół wsi, niech sąsiedzi wiedzą jak się wnuki dobrze bawią. I drinki robiła niczym barman.
Powspominajcie babcie.
Ta od strony taty była trochę dziwna i nie bardzo się nami interesowała. Zawsze pytała jak daleko mam do szkoły. Sama mieszkała na wsi i przestała z niej wyjeżdżać kilkadziesiąt lat przed śmiercią.
OdpowiedzUsuńDruga, Pela, to kultową postać w mojej rodzinie. Nigdy się nad nami nie rozczulała, człowiek doświadczony ciężkim życiem tak już ma. Wszyscy za nią tęsknimy. Zaraz się poryczę
Och, Klarko. Moja babcia była ukochana i miała ogromne poczucie humoru. Gdy byłam kilkuletnim dzieckiem przynosiła mi czasem do łóżka rano kurczątko. Albo kociaczka. Tak mnie budziła, cudowne przebudzenie, od razu z uśmiechem.
OdpowiedzUsuńElla-5
Babcia od strony ojca dorabiała handelkiem słodyczami w czasach minionych. Zawsze nam wybierała Bajeczne i Pierroty z mieszanki firmy, której nazwa zaczyna się na W. Babci, dziadka ani prababci od strony mamy nie było dane mi poznać. Zginęli w Powstaniu Warszawskim.
OdpowiedzUsuńJa znalam tylko jedna babcia (drugiej juz nie bylo i obu dziadkow tez nie). Moja babcia byla obecna w moim zyciu az do dorososci. Co tu duzo mowic: byla JEDYNA babcia na swiecie.!
OdpowiedzUsuńBabcia ze strony Mamy była malutka, szczuplutka, ale trzęsła nawet piekłem. Nie daj Boże narazić się, kochała nas, ale nie pobłażała. Mieszkaliśmy razem, rodzice, my i dziadkowie w dwupokojowym domku. Konflikty były nieuniknione, ale również związek z dziadkami był bardzo bliski. Babcia ze strony Taty była od wakacji i świąt , bardziej wyrozumiała, choć to pewnie z racji tego że nie miała nas na codzień. Obaj dziadkowie byli cudowni. Miałam szczęście i fajnych dziadków i babcie. Wspominam z wdzięcznością i miłością.
OdpowiedzUsuńA Koleżanka Małżonka miała trzy babcie! To dopiero szczęściara. Dwie rodzone, trzecia przyszywana - ale wszystkie równie kochane.
OdpowiedzUsuńBabci i dziadka ze strony taty prawie nie znałam. Dziadka widziałam raz. Był już wtedy bardzo chory. Babcię widziałam kilka razy. Umarła trzy dni przed narodzinami mojego syna.
OdpowiedzUsuńWychowali mnie dziadkowie ze strony mamy. Dziadek był istną Krainą Łagodności. Niestety zmarł, kiedy miałam 8 lat. Babcia była bardzo dobra i pięknie śpiewała. Odkąd zamieszkałam z rodzicami, każde ferie i wakacje spędzałam u babci.
Dziś sama jestem babcią. Moje wnuczki mają 24 i 18 lat, a wnuczek 12.
Dbam o to, żeby mnie dobrze zapamiętały.
Nie miałam swoich, dlatego kocham cudze :)
OdpowiedzUsuńBabcia ze strony taty była łagodna, sprawiedliwa i ogromnie życzliwa. Wychowała 6 dzieci i wnuczkę. Reszta wnuków zawsze była u niej miłe widziana. Drugiej babki nie lubiłam, bo naprawdę trudno było ją lubić. Ona była złośliwa i obrzydzała życie mojej mamie. Rodzice za opiekę nad nią zasłużyli na słowa uznania. Dziadka ze strony taty słabo pamiętam, bo umarł gdy miałam 8 lat, ale z opowiadań rodziny wiem, że był bardzo charakterny. Ojciec mojej mamy zmarł w czasie wojny, więc znam go tylko ze zdjęć i opowiadań. Był bardzo łagodny i opiekuńczy. Że stoickim spokojem znosił swoją złośliwą żonę, która wciąż miała jakieś pretensje. Ja jestem babcią dla dwóch wnuków urodzonych i dwóch z sąsiedztwa. Babciowanie to moje ulubione zajęcie. Przy dzieciach ładuję akumulatory. Dzisiejszy Dzień Babci mnie ominął, bo dopadł mnie jakiś wirus, ale naewno to odrobimy. Wszystkiego dobrego dla Ciebie Klarko i Twoich Czytelniczek.
OdpowiedzUsuńByłam ukochaną wnuczką babci od strony mamy ( miała 6 córek, 18 wnuczek i 3 wnuków ) a ja byłam jakaś środkowa, nie żyje już 52 lata, a i tak jest dla nie najważniejsza. Wierzę, że jest moim aniołem stróżem. Była cudownie dobra, zawsze przywoziła mi z targu bułeczkę w kształcie laleczki. Najpierw bawiłam się nią przez cały dzień, a wieczorem zjadałam z ciepłym mlekiem prosto od krowy. Do dzisiaj pamiętam zgrzytanie piasku w zębach. I robiła mi surowy dżemik z malin utartych z miodem, pycha. I ścierką machnęła nad głową kiedy była potrzeba. Miałam piękne dzieciństwo.
OdpowiedzUsuńDlugo cieszylam sie moimi Babciami i Dziadkami , pochodze z dlugowiecznej rodziny. Z tego grona miejsce pierwsze przyznaja wszyscy Krolowej Lesniczowki pod Elkiem na Mazurach...co za serce, co za energia a jakie ciekawe życie !!
OdpowiedzUsuńMoja żona robi na życzenie wnuczki pierogi z borówkami. Ja robię za napęd do wszelkiej maści wózków i rowerków, oraz wszelkiego rodzaju wariactw którym czasami sam się dziwię
OdpowiedzUsuńMoja babcia ( ze strony ojca) to mnie wychowywała od 4 roku życia i mówiłam do niej "mama", a druga babcia to zmarła gdy miałam 1,5 roku. A że moi rodzice rozeszli się gdy skończyłam rok to dopóki mnie babcia nie wzięła do siebie na stałe to fruwałam między dwoma domami. Ale chociaż hodowałam się u babci to nie byłam rozpieszczona - babcia rygorystką była.
OdpowiedzUsuńPrzepraszam, ja z innej beczki. Chciałam zapytać czy ten rezonans przy Królewskiej, to tuba zamykana jak trumna, czy jest jakaś odległość między górą a dołem? Muszę zrobić rezonans kręgosłupa lędżwiowego, a boję się zamkniętych przestrzeni.
OdpowiedzUsuńDziękuję.
Tam się wjeżdża ze stołem do tuby ale nie jest tak ciasno jak w wojskowym
UsuńBabcia Natalia mieszkala na wsi, zawsze, kiedy przyjezdzalam witala mnie cieplym mlekiem prosto od krowy. Piekla chleb w piecu chlebowym! i najlepsze ciasto drozdzowe!!! A w sieni zawsze stal gliniany garnczek ze smalcem... Ech slinka cieknie;) Babcia Helena mieszkala w malym miasteczku, chodzilam z nia na jarmark zawsze w czwartek. Pieca chlebowego nie miala ale robila najlepsze zacierki na mleku;)
OdpowiedzUsuńNigdy nie lubiłam kręcenia się w kółko... A babcię fajną to miałam od Męża- zawsze zapytała co słychać, zauważyła nową fryzurę,jak się do Niej przychodziło to wyciągała ciastka (a nie jak moja babcia- nie mam czym cie poczęstować, albo robiąca herbatę z zaparzonej wcześniej zwiniętej totebki- fuj). I zawsze taka była, mimo trudnych doświadczeń. Była taką Babcią jakiej wcześniej nie miałam, choć dane mi było Nią cieszyć się tylko 11 lat. Moje babcie pominę milczeniem, bo dla nich liczyła się tylko kasa, jej własna lub ten kto ją miał był lepszym dzieckoem/wnukiem....
OdpowiedzUsuń