Październik nagradza pogodą za wrzesień, jest naprawdę pięknie, słońce już nie praży bo jest nisko i za to wschody i zachody są przepiękne.
Klarka nie nadajesz się do opisów przyrody, uspokój się z tym zachwytem. Mgły - sry, a piec już hula w nocy.
Hania zadeklarowała - na świetlicy jest fajnie ale wolę być u babci. No i co, wcale nie trzeba codziennie mówić kocham cię, bo to dopiero wyznanie.
Chodzą we trójkę ( dziadek, wnuczka i Mikulina) każdego popołudnia na spacery i kradną komuś psa, nawet mu imię dali. Kradną, czyli pewien pies widząc ich na drodze wybiega ze swojej posesji i dołącza. Potem wraca do siebie. U nas na wsi czasem się jeszcze zdarzają psy mające dużo wolności.
Za rady w sprawie spalonego garnka serdecznie dziękuję i powiem dyplomatycznie tak - wygrała Teatralna.
Wyznania wnuków rozmiękczą każde serce!
OdpowiedzUsuńGdy byliśmy kiedyś w górach, szły za nami 3 psy, każdy z innej posesji, zawróciły dopiero , gdy weszliśmy wyżej na szlak:-)
Foch!
OdpowiedzUsuńachacha :-) senkju Klarko.
OdpowiedzUsuńW sumie, najlepszy sposób. Przy okazji nowoczesność zawita pod strzechą, bo co nowy garnek, to nowy. Na pewno nowocześniejszy i lepszy od starego! Ba, samo się wszystko w nim gotuje! I samo się wyłącza.
OdpowiedzUsuńNo, ale stary był taki idealny w kształcie i pojemności i kolor miał idealny iii...i w ogóle był idealny od zawsze :)
UsuńHania to mądrutka dziewczynka i ma rację - po całym dniu spędzonym w szkolnej ławce dziecko powinno mieć luz a nie znów siedzieć z dzieciakami w świetlicy. I dobrze, że Dziadek ją zabiera na spacery. Serdeczności;)
OdpowiedzUsuńA jeden sasiad to chodzil z piesem na spacer a kot za nimi 3 kroki z tylu.
OdpowiedzUsuń