Po dwóch miesiącach pies nabrał pewności siebie. Reaguje na słowo "spacer", staje na dwóch łapach aby łatwiej było założyć szelki, a na słowo "jedziemy" czeka grzecznie przy samochodzie a potem wskakuje do auta i piszczy z radości waląc wściekle ogonem. Tak, do weta jeździ, i w przeciwieństwie do kotów, które na słowo "weterynarz" spieprzały z domu na pół dnia i dopiero głód je przyganiał, suczynka nic sobie nie robi z tych wizyt choć miłe nie są. Dla nas też, bo jednak leczenie uszu tanie nie jest. Ale trzeba było, trudno.
Za to wieczorami mamy zapewnioną ochronę od zmroku do północy i dłużej. Kiedy tylko ktoś przechodzi drogą albo kiedy zaszczeka pies sąsiada, Mikulina zrywa się i biegnie do bramy alarmując pół wsi - ludzie, nie śpijcie, bandyci się zbliżają, może napadną na ludzi a może ukradną najpiękniejszą psinkę w okolicy i co to będzie co to będzie. Potem cichnie, wchodzi do domu i melduje, że tym razem się pomyliła. Ale za chwilę znów biegnie i znów się drze. I niech się drze, ja tam jestem na wpół głucha więc niech mnie pilnuje, co prawda bardzo wątpię aby sunię albo mnie bandyci porwali bo trudno byłoby mnie wynieść ale pies o tym nie wie.
Jeż też się nami nie przejmuje i co wieczór tłucze się blaszaną miską, do której wsypujemy granulat dla kotów i patelnią, na której jest woda dla ptaków.
Z tą wodą to trochę jest dziwnie bo ja te miski myję, nalewam świeżą wodę a widzę, że pies pije ze zbiornika na deszczówkę. Szerszenie, osy i ślimaki piją piwo i to nie wpływa dobrze na ich populację.
Jeżyny i aronia są gotowe. Mieczyki przekwitły, róża pięknie ponowiła kwitnienie. Hortensje już zzieleniały. Ale przecież dopiero lipiec, po co się tak śpieszą. Niechże ta jesień jeszcze poczeka.
Ooo, jeszcze nie słyszałam o psie reagującym na słowo "spacer". Brawo Wy!
OdpowiedzUsuńprzy naszych poprzednich psach kiedy chcieliśmy iść na przechadzkę sami, mówiliśmy zamiast "spacer" "słowo na s" a i tak obydwa czekały gotowe przy bramie i nie dało się bez nich wyjść
UsuńMój ukochany pies koleżanki cudownie reagował na słowo kiełbaska 😄😄😄
UsuńDawno się tak nie uśmiałam. Psina cudowna(•‿•)
OdpowiedzUsuńMam ochotę ukraść wam tego piesa!
OdpowiedzUsuńobawiam się, że byłoby trudno, kiedy już uzna, że ktoś nie jest bandytą, liże po kolanach i kładzie się kopytami do góry na znak, że jest najbardziej przyjaznym psem na świecie
UsuńMoja nieżyjąca już sunia na słowo spacer przynosiła smycz. Teraz mamy inne pieski ale o tych co odeszli ciągle pamiętam.
OdpowiedzUsuńmam tak samo, i długo nie mogłam mieć kolejnego psa
UsuńO, to nie chciałabym mieszkać w pobliżu, jak znam życie szczekają wszystkie psy we wsi!
OdpowiedzUsuńzawsze szczekały, gorzej jeśli ktoś ma psa na łańcuchu bo uwiązany hałasuje całą noc
UsuńKochana
OdpowiedzUsuńCzytam wszystkie Twoje wpisy, ale ból nadgarstków nie pozwala za wiele pisać.
Pozdrawiam najpiękniej :)
Zapraszam na mojego bloga:)
o, to współczuję :(
UsuńCzyzby w dzisiejszych czasach byly jeszcze psy na lancuchu???
OdpowiedzUsuńniestety
UsuńKażdy mądry pies reaguje na słowo "spacer". Nasz wet zawsze mówił, że pies poziomem wiedzy osiąga poziom intelektualny zadbanego trzyletniego dziecka i z psem trzeba dużo "rozmawiać", tak samo jak z...dzieckiem. Poza rozumieniem wielu słów psy są świetnymi obserwatorami i często nim człowiek "wypluje" z siebie jakieś słowo pies już dobrze wie co jest grane. Mój pies to uwielbiał swego weta i gdy mówiłam, że "idziemy do pana doktorka" to już tańczył przy drzwiach wyjściowych. Masz słodką i mądrą psinę w domu!
OdpowiedzUsuńuważam, że z psem można się porozumiewać telepatycznie
UsuńMoja Jaga też uwielbiała spacery, kąpieli bała się jak 😈 święconej wody, ale jak poszliśmy na spacer nad Bug jak szalona wskakiwała do rzeki u płynęła na białoruski brzeg. Na nic było wołanie, że ją zaaresztują, wracała jak miała ochotę. Tęsknię, mimo że minęło już 20 lat
OdpowiedzUsuńalbo zjedzą :x
UsuńNiech pije tą wodę,którą chce.Pamiętam,a było to ze 25 lat temu jak byliśmy u mojego braciaka na niedzielę,a On miał pieska Moruska.I ten Morusek poszedł się napić wody z brzegu takiego nieciekawego jakby bajorka.Ja mówię do braciaka "to Morusek nie ma czystej wody w misce?"a braciak odpowiada,że ma taką wodę,ale on woli tą z tego bajorka.I sobie wyobraźcie,że Morusek miał tak piękne białe ząbki,że aż do podziwu.A potem jak ja miałam pieska,to pił wodę taką jak my i zachodziły mu te ząbki kamieniem i nie miał takich czyściutkich i bialutkich.Widocznie są takie tam bakterie,które służą psiemu pyszczkowi. Fajnego macie i pieska i stróża.Pozdrawiam M
OdpowiedzUsuńno przecież, niech pije gdzie chce, nie latam za nim po ogrodzie ze smyczą
UsuńCoś ta jesień nam się bardzo spieszy, dziś widziałam kołujące nad łąką duże stado bocianów, sejmik w lipcu ??? Sunia cudowna, jak dobrze, że daliście jej dom.
OdpowiedzUsuńdla nas to też dobra decyzja
UsuńWszystkie nasze koty piły mi zawsze odstałą wodę z konewki ,albo wiadra na balkonie! Im starsza i bardziej zagloniona ,tym lepsza!
OdpowiedzUsuńZycze razem dobrego Syria, pozdrawiam
OdpowiedzUsuńHa ha, u mnie tak samo! Czysta miska ze swieza woda stoi na tarasie, a piesek uparcie spija odstana wode ze stojacej obok konewki...
OdpowiedzUsuń