środa, 19 czerwca 2024

znów o tym psie

 


Mała, delikatna i cichutka sunia czasem przeobraża się w bojową bestię gotową bronić rodziny ze wszystkich sił. Dość to śmieszne, bo czasem wieczorem już zasypiamy, ja słucham książki, Mikusia wzdycha przez sen i nagle podnosi głowę, nasłuchuje, węszy i wybiega na ganek a potem leci jak strzała na koniec ogrodu. No trudno, wygląda na to, że obce koty już sobie tak swobodnie u nas nie połażą. 

Z obcymi ludźmi jest tak, że obszczekuje tylko tych poza posesją, natomiast jeśli już ktoś wejdzie to Mika staje się psem obronnym, tzn. musimy bronić ludzi przed lizaniem bo psinka chciałaby każdego umyć jęzorem. 

Dziś rano, po siódmej, ja śpię, piesek siadł przy łóżku i patrzył na mnie. Nie skowyczy, nie mruczy tylko siedzi i patrzy jak śpię. Kiedy otwarłam oczy, pomachała mi ogonem i pobiegła do ogrodu. 

Już kilka razy mnie tak wyciągała z domu więc włożyłam szlafrok i wyszłam aby zobaczyć o co chodzi. 

O nic, sunia siedzi na podjeździe domu i patrzy na drogę. Po chwili słychać samochód, Krzysiek wraca z nocnej zmiany, pies szaleje z radości i patrzy na mnie zdziwiony że ja nie macham ogonem lecę się witać. 

Mam tylko jedno zmartwienie i tu poproszę o wypowiedź doświadczonych opiekunów psów - Mika nie żebrze o jedzenie, nie prosi o smakołyki, nie znała smaczków, nie je suchego jedzenia. W poprzednim domu żywiła się resztkami o które musiała walczyć z innymi psami i z ludźmi, prawdopodobnie była bita za kradzież jedzenia bo w domu boi się jeść. Je na ganku, oglądając się za siebie. Jeśli dostanie w kuchni kawałek mięsa to zabiera go do ogrodu i tam zjada. 

Na razie zachęcam do jedzenia chwaląc i głaszcząc. 

A ja bym ją chciała rozpuścić, żeby jadła smakołyki, żeby wypiękniała od dobrego jedzenia i poczuła, że nikt jej już nigdy nie zabierze pożywienia z miseczki. No, oprócz kotów i jeży. Jak myślicie, uda się?

Napiszcie mi jak rozpuszczacie swoje zwierzęta. 



45 komentarzy:

  1. Powoli dojrzeje do wszystkiego, metoda małych kroków i cierpliwość zrobią swoje. Z pewnością przez jakiś jeszcze czas będzie niepewna, ale myślę, że czas to wszystko czego Wam potrzeba. Resztę już jej zapewniliście. Ściskam Was serdecznie ❤️😘

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ciągle nie dowierzam, że tak łatwo poszło z tą wzajemną akceptacją, tak od razu i bezproblemowo

      Usuń
  2. Nie jestem znawcą psich charakterów. Wzrusza mnie Twoja troska o dobrostan Miki. Myślę, że czas sprawi, że psinka zaakceptuje rozpieszczanie i smaczki. Może te smaczki dawać na dworze a potem stopniowo zmniejszać dystans do domu ?

    OdpowiedzUsuń
  3. Myślę, że się uda. Mogę tylko o kotach się wypowiedzieć, ale czas i troska dadzą owoce. Moja przybłęda nadal wylizuje puszki, jak tylko gdzieś dorwie, choć w misce pusto. Mówimy wtedy, że kot wyszedł z bezdomności, ale bezdomność z kota już nie. Z Miką pewnie będzie podobnie. Powoli się przekona, ale coś zostanie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. już nie odsuwa głowy jak wyciągam rękę ze szczotką, myślałam że może ją bolą uszy ale nie, wet powiedział że zdrowa więc powoli i spokojnie

      Usuń
    2. Powinno być pełno w misce. Wyszło, że głodzę koty. Tzn wg nich na pewno tak jest

      Usuń
    3. jak te moje wielkie psiury miały za dużo to kopały transzeje pod porzeczkami i tam miały zapasy na czas głodu

      Usuń
  4. tak to jest z tymi bitymi i po przejściach ech. Powolutku Klarko, powolutku. Będzie dobrze. I może niekoniecznie rozpuszczaj...znaczy dawaj jedzenie i już, i kosteczki te zakupione w sklepie dla zwierzaków. nasza Ciri teraz wyżera, kradnie kotom i jeżom, i nie ma wciencia w talii...a ja boje sie iśc do weta. tak sie rozbujała.
    Przytulam te Twoją sunie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. to wyżeranie jeżom u nas zawsze mnie śmieszyło, i nie tylko bo tak - koty żarły rybi pokarm (zgroza, była cała ceremonia z karmieniem ryb) psy uwielbiały kocie żarcie a koty wyjadały psom z misek, a psy żebrały o nasze jedzenie

      Usuń
  5. Potrzebuje czasu,nasz Makao też tak się zachowywał ..musisz być cierpliwa a będzie dobrze to mądry pies

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. i zobacz jak brzmi taka deklaracja przynależności "nasz Makao", "nasza Mika", nasza rodzina :)

      Usuń
  6. Klarka jeśli domowe jedzenie to gotowane bez przypraw, wędliny mają za dużo soli więc bałabym się o nerki, ugotuj jej mięsko z warzywkami może się skusi.Tylko bez cebuli i pora, tego pieski nie mogą tak jak winogron rodzynek czekolady czy orzechów makadamia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. gotuję, moim wcześniejszym też gotowałam choć te bestie jednak wolały surowe

      Usuń
  7. A jak masz wątpliwości Dobryzoologiczny odpowie 512591 590 pozdrawiamy Dominika i Paulina

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dziękuję <3 a właśnie tę niemiecką mokrą karmę zjadła bez proszenia i ze smaczkami próbujemy powolutku

      Usuń
  8. Nie bądź taka pewna, skąd możesz wiedzieć że Krzysiek nie podjada jej smakołyków z miski?

    OdpowiedzUsuń
  9. Klarko, tez mam psygarniete dwie sunie. Jedna przygarnelam rok temu. Miala ok.3 miesiecy. I to psie dziecko nie umialo wejsc do domu! O jakimkolwiek przedmiocie w rece nie bylo mowy. Natychmiast sie chowala. Po roku to jest zupelnie inny pies! Co prawda starsza sunia nauczyla ja włóczęgostwa i zadne zasieki nie pomagaja, ale zawsze dzielnie wracaja obie do domku. A Makosza juz nie tylko wchodzi do domu, ale beszczelnie rozwala sie na moim lozku! Czas od czasu dostaja smaczki, ale bez przeady. No i absolutny zakaz karmienia psow przy stole! Masz chec im cos dac, to wstan i w rzuc do miski! To recepta dla gosci. Dostaja dwa razy dziennie garsc suchego, ale raz w tygodniu gotuje im 0,5kg rapetek kurzecych. Jak sie calkiem rozgotuja, wrzucam jarzyny, a potem wsypuje dwie torebki ryzu. Przez kilka dni dostaja takie sniadanie. Oczywiscie ani grama soli. Mam z nimi czasem urywanie glowy, bo jak wracaja cale w blocie jak dzikie swinie, to musze uzywac podstepu, zeby kazda zlapac i umyc. No i Makosza dopiero od niedawna przestala wszystko gryzdz! Na czele z moimi okularami! Kocham te moje paskudy i doskonale cie rozumiem! A twoja sunia trafila na cudowny dom! Za rok bedzie najbardziej rozpuszczonym psem w okolicy! I tak ma byc!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a wiesz że myślałam o Tobie, tych trudnych warunkach w jakich przyszło Ci żyć i mimo tego dajesz zwierzętom to co najważniejsze. Podziw, szacunek i oczywiście pozdrowienia!

      Usuń
  10. Mam psa od szczeniaczka wychowany. I bardzo nie lubi jeść przy kimś, woli wziąć jedzenie, smaczka i delektować się na spokojnie w ogrodzie. Więc może i twoja tak ma

    OdpowiedzUsuń
  11. Na piesach znam się doskonale. Zawsze widzę, czy jest piękny
    Mikusia zżarła moje serce❤️❤️❤️

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. wszyscy tak mają kiedy widzą jej przywiązanie do mnie, to jest po prostu wzruszające, jakby była ze mną od szczeniaka

      Usuń
  12. Moja sunia skomli o nasze żarcie. Nie chce jeść swojego. Czaruje nas jak kot, patrząc nam prosto w oczy kiedy jemy i ani mrugnie. Ja to ignoruję eM się wkurza, jest słabszy. Nie wytrzymuje naporu zwierzęcych ocząt.
    Mój pies ma niezłej jakości karmy, suchej nie lubi a poza tym swoją karmą gardzi. Wydaje mi się, że mówi do nas :" Już ... dawać mi tu porządne żarcie na stół."
    Nie wzruszają jej nasze opowieści o tym, że inne psy to by z pocałowaniem w "naszą" rękę taką michę wylizały, a ona ma widocznie za dobrze.
    Ciesz się Klarko, że Twój Pies nie wymusza jedzenia, nie wie co to psi smakołyk, czy też jest przyzwyczajony do resztek, bo mój miewa problemy żołądkowe. Nie jest to miła dolegliwość u zwierzęcia.
    My daliśmy naszej Lunie przyzwolenie na naszą żywność i za nic nie idzie jej oduczyć.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jeden z moich kotów odchodził od miski na sztywnych łapach z miną: sama to sobie zjedz", natomiast nie przypominam sobie, aby psy grymasiły, może dlatego, że było ich dwa więc konkurowały z sobą, nie wiem

      Usuń
  13. Nie miałam takiego doświadczenia, ale może i do jedzenia w domu się przyzwyczai.
    Takich psów ujadających na wszystko, co się rusza właśnie się obawiam na spacerach, idziesz sobie spokojnie, a tu zza każdego płotu atakuje taki obrońca, nic przyjemnego.
    jotka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no szczekają, taki ich psi język

      Usuń
    2. Żeby tylko szczekały, ale rzucają się jak bestie, a o ile wiem, to taki pies powinien reagować dopiero na intruza a nie na każdego przechodnia...
      jotka

      Usuń
    3. ja też tego nie lubię, zwłaszcza gdy brama otwarta a psy luzem

      Usuń
  14. Dwie suczynki mojej córki, siostrzyczki, odebrane ze złych warunków, trafiły do normalnego, spokojnego domu jako malutkie szczeniaczki. Karmione razem z dwóch misek, nikt się nie drażnił, nie odbierał miski. I co?
    Maja 7 lat, zra z miski na wyścigi, ale tak, że połykają, nie gryza!
    Zawsze tak miały i nie da się oduczyć😱
    Trochę te szybkość ograniczamy, mają specjalne miski z wypustkami, tak że każda kulka musi być wyciągana oddzielnie, poza tym dolewamy wody, i te kulki pływają, czyli jeszcze trudniej.... nadal szybkość nie do zrozumienia.
    Jak daje kawałek jablka, marchewki, smaczek, to wyrywają z ręki odgryzając palce🤣
    Ale... jedna zabiera na poslanie i tam spokojnie zjada, a druga prawie połyka na miejscu!
    Żebraja obie, ale tylko u mnie, niestety sama nauczyłam....
    Czyli 7 lat nauki i nie nauczyły się kultury.
    A jedzenie KAŻDE należy chowac I pilnować, żeby coś na podłogę nie upadło!
    Tydzień byłam z nimi i chudłam bez problemu, bo nie moglam jeść, gdy tak mi się w usta wpatrywaly!!!!!
    😂😂😂😂
    Pozdrawiam was serdecznie, DTCK!❤

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rozpuściłaś bestie :D
      Hanusia dziś nakarmiła Mikę naleśnikami i w ten sposób zawiązała się przyjaźń!

      Usuń
  15. I pisz duuuzo o tym psie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. stanie się celebrytką tak jak Menel, pierwszy kot na blogach, za czasów onetu był najbardziej znanym kotem, potem wygrał kot prezesa :D

      Usuń
  16. Klarka, daj Dziewczynie czas na zaufanie. To może być krótki czas, ale też i bardzo długi. Moja Dorotka (kotka) po 10 latach zaczeła wchodzić na kolana i kłaść się obok mnie. Rozwala mnie tym:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dam dam, tylko się martwię żeby głodna nie chodziła, wiesz, ja taka karmicielka jestem i dla ludzi i dla zwierząt, bez jedzenia z domu nie wypuszczam

      Usuń
  17. Daj piesinie czas - ona zbyt długo nie miała prawdziwego, troskliwego właściciela. Podtykaj jej smakołyki podczas pieszczot. Mój, choć był od 6 tygodnia życia u mnie nigdy nie żebrał o jedzenie- po prostu zawsze pies dostawał jeść przed ludźmi i nigdy nie dostawał czegoś do zjedzenia wtedy, gdy my jedliśmy. Mój dostawał suchą karmę ale wzbogaconą np. przetartymi na miazgę gotowanymi burakami. Picie, czyli wodę miał dostępną przez całą dobę w domu w dwóch miejscach - w kuchni i w pokoju, w którym miał swoją budę. Serdeczności Klarko;)

    OdpowiedzUsuń
  18. Kupiłam takie posłanko razem z budą, w której jamnior się mógł spokojnie schować. Całość zrobiona z pianki poliuretanowej i obciągnięta jakimś kolorowym materiałem. O ile pamiętam, to kupiłam to kiedyś w dziale "zwierzęcym" w L'Eclerc'u. W Warszawie to nie brakowało sklepów z akcesoriami dla zwierzaków i wszystkie się prześcigały w kwestii zaopatrzenia w artykuły dla domowych pupili, począwszy od rybek a kończywszy ptakach, gryzoniach i psach od wielkości miniaturowych po olbrzymie.Mój był jamnikiem tzw. "karłowym", rasowym, szorstkowłosym. Ale w swojej budzie to spał tylko w dzień, bo noce to spędzał w moim łóżku .

    OdpowiedzUsuń
  19. Klareczko Kochana!Jakby co to mogę jako towarzyszka Mikuni być??????????Też chcę dostawać smaczki i jedzonko i chcę być rozpieszczana jak ona!!!!!!!A na poważnie to na pewno trochę potrwa,ale Mikunia sama zrozumie, że może jeść i nikt jej nie zabierze,czas i jeszcze raz czas!Buziaki Klareczko ,a sunieczka ma cudny nochalek!!!!!!!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. UUUUUUUUUUUUUUUUU ,nie znasz dnia ani godziny!!!!!!!!Moje dwa koty ,córeczka ,jej dwa koty ,ja ,a na doczepkę dziad ,co sam nie będzie wiedział jak wodę ugotować................

      Usuń
  20. Przyzwyczai się, daj jej czas. Niecałe dwa lata temu przygarnęłam dwie kocie bidy z programu Bezdomniaki (czy jakoś tak). Oba zasikane, chore na koci katar, głodne.
    Jeden był dość odważny i ufny, szybko zaczął nami rządzić, budzi mnie o 3:00 w nocy bez pardonu, po prostu jest w domu szefem od początku.
    Drugi kotek był całkiem dziki, o jedzenie musiał walczyć, więc gdy koty dostawały dwie pełne miseczki, on szybko opróżniał swoją i dobierał się do miseczki drugiego kota. Po prawie dwóch latach takie zmiany: ten spokojny, ufny kot stał się tyranem dla nas, robi z nami co chce, chwilami nie do wytrzymania.
    A kotek, który był dziki i bał się własnego cienia, teraz jest najsłodszym miziakiem ever, grzecznym, spokojnym, ułożonym kotkiem, który nikomu "wody nie zamąci". I nie je już tak łapczywie jak kiedyś- on jada elegancko, powoli, delektuje się i zjada czysto z miseczki, nie rozgrzebuje.
    Jego "brat", niby taki od początku fajny, żre jak świnka, chwyta kawałki jedzenia i roznosi po mieszkaniu, albo siedzi nad pełną miską i lamentuje, że dostał nie to, co zamówił :).
    Tak więc ....Monte ( ten kochany, co był dziki) i Carlo (ten co był słodki, a zrobił się tyran rodziny)- pozdrawiają Ciebie i Mikunię :)
    I ja pozdrawiam, Ela

    OdpowiedzUsuń

Twój komentarz