W tym roku rolę przetwórni przejął mąż bo ja oszczędzam siły i więcej śpię niż cokolwiek robię.
Wszystko jest po coś. Kiedy mąż przyszedł do pracy w hotelu, stwierdził po paru tygodniach - wiedziałem że masz ciężką pracę ale nie miałem pojęcia, że aż tak wyczerpującą.
Tak samo jest z przetworami. Dwie godziny zrywania malin, godzina gotowania i wychodzi z tego kilka słoiczków, a dodatkowo ile sprzątania kuchni! Nie miał pojęcia jak trudne jest robienie przetworów, zazwyczaj zastawał pełne słoiki w piwnicy i już.
Ale robi, potem pewnie będzie obdzielał rodzinę i znajomych, to nawet jest miłe.
Lato mimo wszystko u nas w domu jak zawsze łagodne. Humor mnie jeszcze nie opuszcza więc dogaduję.
Pobrudziłeś wszystko sokiem, teraz cię NIE zbiję bo musisz jechać po zakupy i głupio byś wyglądał z podbitym okiem. Ale do pracy możesz z limem jechać bo to znak, że dzielnie chronisz gości przed awanturnikami. Opiszę to na blogu, niech wiedzą ludzie jaka z nas patologia.
Alem trafiła, jaki świeżutki pościk!!
OdpowiedzUsuńMojemu to ciągle muszę przypominać, jak działa pralka a wyjeżdżam i to na długo:)
ja miałam po prostu więcej czasu a teraz czas mam ale sił brak
UsuńTo wszyscy sa prawie patologia, ktora mysli o czynach pozostawia niespelnionymi. Po kolorze plamy na kuchence mozna wnioskowac, ze kuchnia pachnie malinami. Milego, pachnacego lata.
OdpowiedzUsuńmaliny, dżem malinowy bez pestek
UsuńCicha podpowiedź dla męża, po co w słoiki wystarczy zamrozić ! Klarce się poprawi to przegotuje, przetrze i osłoikuje :* dla obojga.
Usuńnie pomagasz :D
UsuńNo właśnie, za to Cię lubię że humor Cię nie opuszcza, żartujesz, jesteś pogodna.
OdpowiedzUsuńchyba mam to po mamie, z niej to jest dopiero żartownisia!
UsuńMyślałam w pierwszej chwili, że zupę za słoną zrobił i musiałaś użyć siekiery...
OdpowiedzUsuńe, gotować wolę sama
UsuńJuż piec wygląda jak po awanturze.
OdpowiedzUsuńWczoraj widziałam takie auto, ktoś miał koszmarny pomysł, by obryzgać czerwonym lakierem przód, wyglądało to, jakby wjechał w ludzi i krew trysnęła, okropne!
podczas robienia przetworów takie rzeczy się zdarzają, najbardziej boję się oparzenia
Usuńna Kaszubach to gazówka, aż musiałam pomyśleć co to piecyk... :D ale przecież to piecyk gazowy .pozdrawiam z uśmiechem
OdpowiedzUsuńgazówka :o pierwsze słyszę
UsuńW zachodniopomorskim też potocznie mówi się "gazówka" na kuchenkę gazową. A to poniżej, gdzie piecze się np. ciasto, to jest piekarnik.
UsuńA piecyk to był do ogrzewania, jeśli ktoś miał :D
Nie "gazówka" , tylko kuchenka, a to na dole (sic!) to duchówka. Ale to zależy, kto skąd przyjechał.....
UsuńPatologia i to gruba. Co to jest, żeby chłop takie rzeczy… to baba ma zerwać, umyć, zrobić, potem pozmywać, ładnie ustawić i się cieszyć, że mąż zadowolony. Straszny tam u was dżender, ja nie wiem, jak to się skończy. Mąż będzie gotował czy jak (dostanę w ryj za głupie żarciki)
OdpowiedzUsuńnie dostaniesz, ja też uważam, że to skandal, baba ma włóczyć nogami i mieć mroczki w oczach ale ma wszystko zrobić i podać mężu (nie poprawiać)
UsuńA może czas już odpocząć a nie zarzynać się z tymi przetworami. Maliny można zamrozić . Wiem, że są osoby które mają wyrzuty sumienia jeżeli spędzą dzień na nicnierobieniu . Ja osobiście kiszę tylko ogórki bo te ze sklepu są niedobre, pozostałe przetwory kupuję gotowe.
OdpowiedzUsuńchce chłop robić to niech robi!
UsuńOdkąd tu jestem już nic nie przetwarzam, czyli już niemal 7 lat leniuchuję. Zresztą uwielbiam maliny w postaci surowej a nie przetworzonej, więc zapewne bym tylko je mroziła i potem zimą wcinała z jogurtem greckim. Często tak robiłam w Warszawie. Serdeczności Klarko!
OdpowiedzUsuńo właśnie, wszystko zależy od upodobania, ja lubię dżem bez pestek z malin i konfiturę z czarnych porzeczek, borówki tylko surowe, soków żadnych nie piję. Pozdrawiam!
UsuńZ powodu roznicy czasu zawsze komentuje gdzies na koncu.
OdpowiedzUsuńKlarko, jak ja kocham Cie czytac! Masz taki specyficzny sposob humoru i opisow.Ciesze sie bardzo, ze humor Cie nie opuszcza.Zdrowiej szybko ! I pisz nam tutaj takie wspaniale posty! Sciskam ! ZCK !!
Gdybym teraz pogrążyła się w smutku to byłoby dla wszystkich nie do wytrzymania, nie ma co zatruwać życia sobie i innym. Dziękuję że Cię mam od tylu lat:*
UsuńMnie moglabys zatruwac zycie ile chcesz jesli to pomogloby Ci .Ale nie pomoze, bo po prostu latwiej nam zyc z usmiechem na ustach.Pomaga to zapomniec o chorobie, o wszystkim , co zle.I pomaga dojsc do zdrowia. Wszyscy Ci tutaj tego zyczymy.I ja tez Cie mam od lat i ciesze sie z tego. I ZCK.
UsuńKlareczko, podpowiadam ,wrzuć maliny do miski ,trochę cukru i sruuu do mikrofalówki, jak się rozejdą przez sito i dalej do mikrofalówki!!!!!!!!Robi się szybciej, podgrzewasz do zagotowania i zostawiasz ,jak w kuchni przelotem jesteś to tak samo ,i po 2 dniach dżem jak się patrzy!Ja robię z całych malin ,więc jeszcze mniej roboty ,ale robię z wszystkich owoców jakie mi się trafiają!Są pyszne i nie trzeba od razu robić w dużej ilości! Buziaki Kochana! U mnie akurat są miseczki z malinami ,brzoskwiniami i morelkami
OdpowiedzUsuńdzięki, ale ja już w swoim życiu normę przetworów przerobiłam i teraz zawzięłam się i nie, nie robię i koniec
UsuńI racja.W zyciu jest czas na wszystko i teraz to jest Twoj czas, dla Ciebie .Rob to tylko, na co masz ochote i kiedy masz ochote.I zdrowiej .
UsuńKlareczko masz rację!!!!!!Z To nie jest nic nierobienie,wyrobiłaś normę przez całe życie.....Ja mam po prostu adhd i mimo,że wiem ,że powinnam leżeć nie umiem i.jest to okropne,bo potem nie mogę się ruszyć!A choroba siedzi z boku i się rży z mojej głupoty.........
UsuńNie będę poprawiać „ podać mężu”, gdyż albowiem na Podlasiu podaje się „dla męża”. Od czego temu mężu jest przyjemnie oraz błogo. Albo dla niego, a kto ich tam wie, tych mężów. Uwielbiam język polski, to lepsze niż piaskownica
OdpowiedzUsuńbo wiesz, mąż nie wąż ale udusić może
UsuńNo, kocham Cię po prostu za takie riposty 🥰
Usuń