Utrata słuchu z jednej strony głowy często jest kłopotliwa. Kiedy pracowałam i dojeżdżałam do pracy, siadałam w autobusie po lewej stronie przy oknie, wtedy miałam możliwość porozmawiania z koleżanką, która jeździła wraz ze mną. Z czasem moja choroba tak bardzo zakłóciła mój słuch, że w przestrzeni publicznej przeważnie nie rozróżniam już mowy.
Miałam trudno w pracy bo jeśli słyszałam dźwięki to nie wiedziałam skąd dobiegają. Za to inne dźwięki, przeważnie wysokie, są dla mnie bardzo uciążliwe, jakby mi ktoś wiercił w głowie. Odkurzacz, mikser, wysoki głos kobiecy albo dziecięcy.
Trudno mi się też poruszać w jadącym autobusie bo mam zaburzenia równowagi i boję się, że kiedyś wybiję sobie zęby więc jeśli gdzieś jadę to kurczowo trzymam się wszystkiego jak staruszka. Trudność sprawia mi też chodzenie po schodach, nawet kilka stopni jawi mi się jak przepaść.
Dość to idiotyczne ale miewam czasem też klasyczne objawy choroby lokomocyjnej czyli mdłości.
Nerwiak jest prawdopodobnie ugotowany laserowo ale one nie tak łatwo się rozpadają, trzeba wielu miesięcy i lat. A ciekawe ile mi się mózgu ugotowało przy okazji.
Duzo musisz miec cierpliwosci, bo duzo szkody narobil ten guz i dlugo bedzie trwalo zdrowienie.Ale najwazniejsze jest , ze nerwiaka juz nie ma Teraz powoli bedzie coraz lepiej. Mysl o sobie , o swoim dochodzeniu do zdrowia ,odpoczywaj i powolutku, powolutku bedzie coraz lepiej. ZCK.
OdpowiedzUsuńZdrowiej Klarko, jesteś wspaniała - Tess
OdpowiedzUsuńZdrowiejesz i wyzdrowiejesz Klarko 👍💚❤️. Byłaś i jesteś bardzo dzielną osobą- trzymam kciuki i posyłam móc ciepłych myśli ❤️❤️❤️
OdpowiedzUsuńKlarko! Dla mnie też każde schody to otchłań. odkąd złamałam rękę spadając z jednego stopnia😥.Najwazniejsze, że ten nerwiak się rozpadł! Hmm, a zacznij pisać ksiązkę, moze?Piszesztak, że szkoda to zmarnować!🥰
OdpowiedzUsuńTo ja, Basia🙂, nie jakiś anonim😫
UsuńPowiem tak... ze słuchem mam podobnie i to już od chyba 6 lat. Kiedy to zgłosiłam wysłali mnie do laryngologa. Mam szumy w uszach, czasami ludzka mowa zlewa mi się w jeden bełkot, mam trudności z ustaleniem skąd dochodzi dźwięk.
OdpowiedzUsuńOni ustalili, że to starzenie się układu nerwowego i słuchowego. Szczególnie szumy w uszach nasilające się podczas przyłożenia głowy do poduszki. Tak to pozostało, a ja już się nie naprzykrzam...
Klarko, nie ważne, że przy nerwiaku ucierpiał mózg, chyba że nie mówisz nam o innych skutkach ubocznych. Ważne, że żyjesz, cieszysz suę drobnostkami, że masz wokół wspierających cię i kochających cię ludzi i że ty kochasz.
Trudność w wchodzeniu po schodach to mogą być osłabione mięśnie nóg. Mam to od 20 lat, pozostałość po 2 nowotworach. Przez co najmniej 10 lat żaden lekarz któremu mówiłam o tych trudnościach nie potrafił tego zdiagnozować. Bo powszechne nastawienie jest takie że jeśli masz problem z wchodzeniem to znaczy że masz problem ze stawami. Mam także problem ze stabilnością stóp, to mi zdiagnozowali jako polineuropatię, to też pozostałość po leczeniu nowotworów. Poobserwuj się Klarko bo ten problem z twoją równowagą to może właśnie niestabilne stopy. Powiedz lekarzom o tych swoich dolegliwościach., jakiś zestaw ćwiczeń by ci się przydał, teraz chociażby na leżąco. Ja przymocowałam sobie poduszkę sensoryczną https://allegro.pl/kategoria/trening-fitness-poduszki-i-dyski-sensoryczne-259698
OdpowiedzUsuńdo wezgłowia łóżka i leżąc masuje sobie stopy na wszystkie sposoby, uciskam pocieram, co mi tylko przychodzi do głowy. Od kiedy to robię stabilność stóp bardzo mi się poprawiła.
Trzymaj się Klarko!!!
Myślę, że ten mózg tak bardzo nie ucierpiał. Myślisz, piszesz, jesteś!
OdpowiedzUsuńNo i masz poczucie humoru !!!
UsuńMam koleżankę w chórze głuchą na jedno ucho! I dobrze śpiewa!
OdpowiedzUsuńNerwiak ugotowany ale garnek się przypalił, trzeba cierpliwości, żeby go odbić.
Koleżanka miała takie objawy jak twoje, okazało się, że ma guza wielkości cytryny, wycięli, teraz jest na rehabilitacji.
OdpowiedzUsuńBez diagnozy długo cierpiała.
Chyba celują dobrze, może za dużo nie ugotowali?
jotka
Mózg raczej w porządku, utraty słuchu w lewym uchu szkoda, ale może to nie jest jeszcze przesądzone? Grunt, że guz zabity. Połączenia w mózgu tworzą się nowe, mam nadzieję, że jeszcze komfort życia się poprawi. Trzymam mocno kciuki.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńJest wiosna, połączenia nerwowe się odradzają i odrastają. Musi trzeba podlewać i nawozić !
OdpowiedzUsuńOj, przykro mi, że musisz się zmagać z tymi dolegliwościami, ale najważniejsze, że trafiłaś na skuteczną terapię i powoli zdrowiejesz. Odpoczywaj i o wszystkich dolegliwościach mów lekarzom.
OdpowiedzUsuńŚciskam Cię. 🥰🥰🥰
Mózg Klarko masz jak brzytwa!
OdpowiedzUsuń