piątek, 17 listopada 2023

zupa z brokatem i wrzątek z baniaka

 Hania, moja wnuczka,  czasem wpada na chwilę po przedszkolu, częstuję ją wówczas obiadem albo czym chata bogata. Tym razem miałam zupę. Hania je dokładnie tak samo jak jej tata, macza chleb a na koniec zjada warzywa. Tym razem patrzy podejrzliwie na zawartość talerza i pyta - jak się robi zupę brokatową? 

Chodziło oczywiście o charakterystyczne oczka na powierzchni. - Przesmaża się marchewkę i seler  na maśle i zalewa rosołem - odpowiadam. Co za rozczarowanie!

A w pracy gość pyta, czy może sobie nalać wrzątku z baniaka do kubka bo chciałby sobie zaparzyć herbatę. (Baniak, czyli dystrybutor stojący w holu)  Oczywiście, proszę bardzo. Ale czy nie łatwiej byłoby zagotować wodę w czajniku w pokoju? - A to w pokoju jest czajnik? Tyle razy tu byłem i nie wiedziałem - dziwi się gość. Bo nie lubię grzebać po szafkach - dodaje. Co za niespodzianka! 



13 komentarzy:

  1. Gość spostrzegawczy niczym ja 😂

    OdpowiedzUsuń
  2. Też w ten sposób jem większość zup :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Może się boi tego, co może się kryć w ciemności hotelowej szafki

    OdpowiedzUsuń
  4. Rozczarowalas dziecko.Trzeba bylo dodac , ze jak juz nalewasz zupe dla niej, wymawiasz czarodziejskie zaklecie i... brokat jest w zupie.Ale nie zawsze tak sie stanie, tylko jesli to zupa dla kogos , kto wierzy w czary.

    OdpowiedzUsuń
  5. Bo to chyba cała Klarka. Czasem z pełną fantazją, a czasem realna do bólu :). Może ten brokat to pył księżycowy, albo gwiazdki, które opadają po magicznym kiwnięciu. A jak to było na prawdę to nie wie nikt...
    Ella-5

    OdpowiedzUsuń
  6. po magicznym kiwnięciu czarodziejską różdżką - miało być
    Ella-5

    OdpowiedzUsuń
  7. Ach, joj :) Jakież to dzieci nasze kochane mają fajne nazwania dla prostych rzeczy : "brokatowa zupa".
    A więc ( nie zaczyna się od "więc", wiem), no więc pytam moich czy chcą brokatowej zupy na dzisiaj? Patrzą na mnie oczy wielkie jak te nowoczesne smart zegarki: Że co!? A co to brokatowa zupa? A no, taka z wielkimi tłustymi okami odpowiadam. Aaa, rosół - domyślają się - a niech będzie. Ale fajna nazwa : "brokatowa zupa". A skąd to? A, to od takiej małej Hani z Krakowa - odpowiadam. Zegarki oczu osiągnęły maksymalne wymiary...

    OdpowiedzUsuń
  8. Widzisz, jak się czajnik zlał z otoczeniem?

    OdpowiedzUsuń
  9. Ale ze rosol tez z chlebem? Pamietam, ze moj dziadek lubil rosol z makaronem i z ziemniakami. W jednym talerzu!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. rosół nie, ale żurek, kapuśniak czy ogórkową to obowiązkowo!

      Usuń
  10. Cudne z tym brokatem

    OdpowiedzUsuń
  11. U mnie, kiedy przyjeżdża Wnusio, zawsze musi być jego ulubiony rosołek😀

    OdpowiedzUsuń
  12. Klarko kochana, trzymam kciuki , żeby bylo dobrze ! Moce dla Ciebie :)
    Halina

    OdpowiedzUsuń

Twój komentarz