Jutro mam spotkanie z audiologiem w takim nowoczesnym ośrodku, daleko jak diabli, na pewno pomylę autobusy i nie trafię za pierwszym razem, ech, czemu ja mam taką słabą orientację w terenie.
Długo wahałam się czy napisać Wam jak to jest żyć z niedosłuchem. Moja koleżanka z którą dojeżdżam do pracy już się nauczyła siadać po mojej prawej stronie bo inaczej nie pogadamy. Nie słyszę rozmówcy prawie wcale w głośnym środowisku. Taki przykład - dziś zapisywałam się do lekarza w pokoju gdzie jednocześnie rozmawiało kilka osób. Nic nie byłam w stanie wychwycić bo pani mówiła do mnie szybko, cicho i niewyraźnie. I była na mnie wyraźnie zła ale co ja mam robić, skoro nie słyszę poleceń i pytań to proszę o powtórzenie i uprzedzam że cierpię na niedosłuch, albo kiedy jestem już bardzo zmęczona i bez sił to mówię po prostu - jestem głucha ale muszę to załatwić i nic na to nie poradzę.
Nie jest łatwo. Nie chcę używać telefonu w opcji "głośnomówiący" poza domem a tylko tak słyszę rozmówcę wyraźnie, w pracy jest to ogromnie kłopotliwe. Zaczynam się wycofywać, przebywanie w przestrzeni publicznej mnie męczy. Czasem ktoś poirytowany zwraca się do mnie "do pani mówię, ile można wołać". Ale jak mnie woła z tyłu w korytarzu gdzie jest hałas to nie słyszę.
W domu zachłannie słucham książek bo przecież nie wiem jak będzie, co ja mam w tej głowie.
Mam wyznaczone terminy ważnych badań. Codziennie przed snem powtarzam sobie, że dam radę, że wszystko będzie dobrze.
Dziś też Cię kocham.
Klarko, MUSI być dobrze. Przesyłam Ci dobrą energię, pozytywne myśli, modlitwę... Nie ważne, zresztą, jak to nazwę. Choć nieznana Tobie osobiście, ale bardzo Ci życzliwa, myślą - bardzo pozytywną- jestem z Tobą.
OdpowiedzUsuńMa BYĆ i BEDZIE DOBRZE Klarko ❤️💚. Z całej siły trzymam kciuki za Twoje zdrowie 💚💚💚
OdpowiedzUsuńJa też mam duży niedosłuch ale po kilku latach wsadziłam wstyd w kieszeń i poszłam po aparat słuchowy. Nfz dopłaca ale w porównaniu z cenami to śmieszne kwoty od nich. Będzie dobrze pozdrawiam Iwona
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki dasz radę ,wszystko będzie ok
OdpowiedzUsuńTrzymam za Ciebie kciuki, Klarko. Nieustannie dobrze Ci życzę ❤️
OdpowiedzUsuńKlarko, mocno trzymam kciuki, żeby było dobrze! Bea
OdpowiedzUsuńKlarko mam ten sam problem, mam orzevzona niepełnosprawność za ubytek słuchu, nosiłam aparaty ale już mi nie służą a na nowe mnie na razie nie stać więc tak samo jak ty nie słyszę w tłumie ale co najdziwniejsze śpiewam w zespole i wychwyce każdy sfałszowane dźwięk dziwne to jest bardzo
OdpowiedzUsuńPrzy orzeczeniu o niepełnosprawności przysługuje dopłata z NFZ (jak wszystkim), ale również z MOPS-u czy jak to się tam nazywa w danej miejscowości. Powiedziano mi, że obie dopłaty w sumie pokryją całkowity koszt aparatów dla Ojczastego... tylko że on nie ma tego orzeczenia, a to czekanie co najmniej pół roku na załatwienie.
UsuńJednak w momencie, gdy to orzeczenie masz, dowiedz się o taką możliwość.
Na pewno będzie dobrze!❤️
OdpowiedzUsuńPierwsze koty/kłopoty za płoty. Najgorzej jest na początku, szok i niedowierzanie. Ogarniesz problem i ustawisz się w nowej rzeczywistości. Do przodu Klarko, nie daj się dziewczyno !!! Wszyscy mocno Ci kibicujemy :)
OdpowiedzUsuńMusi być dobrze!
OdpowiedzUsuńA co do rozmów tel. - czy nie myślałaś o słuchawkach, takich najprostszych, wtykanych w uszy?
Klarko, na wszystko jest rada.Po to sa aparaty sluchowe.Nie jestes jedyna z takim problemem.Popros o aparat i dobiora Ci odpowiedni.Wiem, ze to jest nieprzyjemne ale to przeciez nie jest Twoja wina. A po to jest NFZ aby pomogli.Sciskam mocno. ---pamietaj --ZCK.
OdpowiedzUsuńOd nastawienia wiele zależy, więc myśl pozytywnie!
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki:-)
Klarko,staraj się o rentę.To nie zmniejszy twojej emerytury.powodzenia.A.
OdpowiedzUsuńDotychczas tylko podczytywałam z przyczajenia, ale temat jest "mój". 1.5 roku temu nagle straciłam zdolność rozpoznawania mowy ludzkiej w jednym uchu, a przy badaniu okazało się, że drugie również wymaga wspomagania, tak więc mam i aparat, i tzw, cross. Zrobiłam orzeczenie, dostałam dopłatę (tylko na aparat, bo na cross należy się nic, ot absurdy nfz). Może pokryło to 10% całkowitego kosztu - mam dość drogi aparat (ale nadal średnia półka), bo nie wyobrażałam sobie życia bez w miarę porządnego słuchania muzyki (plus słuchawki z przewodzeniem kostnym). Akurat rozmowy prze telefon mogę odbywać bez aparatu i słyszę bardzo w porządku, ale ponieważ słuchawka jest przy jedynym czynnym uchu, to niczego ani nikogo więcej wtedy nie jestem w stanie słyszeć ;-) Oczywiście aparat (a zwłaszca dwa aparaty) to nie są własne uszy, ale lubię je i żyjemy w symbiozie, choć np. brakuje mi orientacji skąd dochodzi głos; czasem gdy jest gwarno, słyszę głośniej niektóre niepożądane dżwięki, rano słuszę jak głośno klapią moje kapcie i jak mocno szumi czajnik. A, i nikt ich nie zauważa, a mam krótkie włosy. No i największy plus: zdarza się, że słyszę tylko to, co chcę :D
OdpowiedzUsuńOd pewnego czasu żona która jest już zaopatrzona w aparaty słuchowe, sugeruje mi udanie się do specjalisty. Na razie w reakcji na prośbę o ściszenie Tv sugeruję ściszenie jej aparatów, ale prawda jest taka, że ta wizyta mnie nie minie. Dyskomfort też mi nieco dopieka.
OdpowiedzUsuńEch ten PESEL poparty cukrzycą.