sobota, 5 sierpnia 2023

517

 A jak tam było naprawdę to nie wiadomo..


Swieta mieszkała sama w 517. Było to trochę dziwne ale w tamtym okresie nie było czasu na zdziwienia.

 Na początku one wyglądały prawie wszystkie jednakowo – wystraszone, niepewne, spłakane i przede wszystkim bardzo zmęczone. W jednym pokoju mieszkały najmniej dwie osoby ale często więcej. Jak się mieściły? Mamy spały z małymi dziećmi a starsze na materacu położonym między łóżkami. A Swieta mieszkała  sama.   

Miałam wrażenie, że co kilka dni wygląda inaczej aż raz ktoś stwierdził – może ona ma dwubiegunówkę?

Była czasem jak kolorowy ptak – w zielonych sukienkach, z barwnymi  szalami na szyi, energiczna i roześmiana.

Ale czasem długo nie wychodziła z pokoju. Byłam w nim wielokrotnie i widziałam  ołtarzyk zajmujący  prawie całe biurko – jakieś ikony, figurki, kwiaty zrobione z papieru, narysowany na kartce z drukarki ptak podobny trochę do sowy ozdobiony piórkami.

Pokój był czysty i unosił się w nim zapach, którego wcześniej nie znałam. Kreda i sól, tak mi się kojarzyło, ale ja przecież dwa razy chorowałam na covid więc mogło mi się zdawać.

Swieta mnie lubiła. Chciała mi pomagać, chciała spędzać ze mną czas. Muszę tu dodać, że to nie jest znów wyjątkowe bo zdarza mi się czasem, że nieco inni ludzie do mnie lgną. Bywa, że  mam z tym kłopot.

Swieta wyprowadziła się całkiem niespodziewanie. Po jakimś czasie hotel przestał być schroniskiem i znów zaczął normalnie funkcjonować. Piętro po uchodźcach przeszło remont i pachniało świeżością.

Pokój 517 zaczął sprawiać kłopoty.

Pewnego dnia mieszkał w nim opiekun zagranicznej grupy. Grupa już się wyprowadziła i zaczęłam sprzątać, gdy w drzwiach stanął mocno wystraszony, zdyszany chłopak mówiąc, że coś zgubił i musi poszukać. Miał w plecaku pieniądze zebrane od grupy przeznaczone na rozliczenie za hotel i ktoś mu je ukradł! Nie chciał aby mu pomagać więc stałam z boku. Wreszcie odsunął lustro szafy, wspiął się na palce i nagle z najwyższej półki wygarnął deszcz banknotów.

Podstawił krzesło i z uwagą raz jeszcze przejrzał całą szafę, półka po półce. Przeliczył pieniądze i poszedł, rozliczył się i wyjechali. Kończyłam sprzątać i wycierając półki znalazłam jeszcze klika wartościowych papierków, do dziś noszę je w portfelu „na biedę”. 

Potem w 517 mieszkał chłopak, który przez dwa tygodnie prawie codziennie przedłużał pobyt. Miał być w Krakowie zaledwie dwie doby ale coś go trzymało. Często wychodził nocą na ganek, siedział w fotelu i palił. Mówił, że nie może spać. Wywieszał na klamkę kartkę aby mu nie przeszkadzać.

Nie używał hotelowej  pościeli, spał w śpiworze, pilot i klamki okręcił folią.

Dość  często za lustrem w szafie w 517 znajduję pozostawiane dziwne rzeczy – kosmetyki, ładowarki, jedzenie i picie.  Dziwne, bo przeważnie nikt takich przedmiotów nie chowa do szafy, to się trzyma w lodówce i w łazience.

Wczoraj na półce za lustrem znalazłam paczkę papierosów i zapalniczkę. U nas są czujki i zakaz palenia w całym budynku.

W 517 była prana wykładzina, zmieniałam tam  firanki i zasłony, były prane kołdry i poduszki, są nowe narzuty, prałam tam również tapicerkę na krzesłach, zmieniałam pokrowce na materacach. Jednak nadal czuję tam zapach kredy i soli i nie jest to przykry zapach.  


15 komentarzy:

  1. Pewnie to była Szeptucha... Ale opis trochę straszny

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokladnie... opis troche straszny, bo przeciez te szeptuchy nie musza byc takie dwubiegunowe. Az mi na moja kolezanke z pracy pochodzaca stamtad skierowalas myslenie. Niech jej kto tylko podskoczy od razu dzieje mu sie dziwne kuku:)

      Usuń
  2. Też tak myślę, jak Leptir🤔.Moze znajdziesz tam jakieś dobre moce dla Ciebie🥰

    OdpowiedzUsuń
  3. To było niesamowite 🫢

    OdpowiedzUsuń
  4. Zagladnij pod materac, w listwy zaslonek, ... ;) klapy sploczki w wc, postukaj progi i ... przeczytalam, ze tam mieszkala "święta".

    OdpowiedzUsuń
  5. To była dobra osoba czyniąca dobro🌼😇

    OdpowiedzUsuń
  6. Jak kiedyś odwiedzę Kraków to chcę zamieszkać właśnie w 517:) Gimi

    OdpowiedzUsuń
  7. Dobra literatura, aż się prosi o kontynuację

    OdpowiedzUsuń
  8. Klarko, tak a propos Twojej choroby- może skorzystasz z wyjazdu do sanatorium w ramach prewencji rentowej ZUS ? Na te turnusy rehabilitacyjne czeka się krótko (ponoć do dwóch miesięcy) i są bezpłatne, warto spróbować.

    OdpowiedzUsuń
  9. Kurka wodna... dziwne. Jakby cos metafizycznego.
    Jezeli ktos chce cos ukryc to ... niech wali tylko do 517:)

    OdpowiedzUsuń

Twój komentarz