Barwinek powędrował ścieżką prawie do piwnicy, i dał radę.
Pierwszy słoneczny wolny od pracy zawodowej dzień. Musiałam pojechać po zakupy i doznałam ciężkiego szoku widząc ceny w aptece a potem w sklepach. Nie sądziłam, że przyjdzie mi kolejny raz w życiu przeżyć taką inflację.
Test na covid wyszedł nam ujemny, ha! Przez całą zimę wszyscy w pracy kaszlą i smarkają i ja również ale nikt nie idzie na zwolnienie więc ciągle się zarażamy. Goście też czasem kaszlą aż echo niesie po korytarzach.
Okna umyte, firanka uprana i powieszona, pościel zmieniona, w sumie czuję się w domu jakbym nie wychodziła z pracy tylko nikt mi za to nie płaci.
Miałam napisać o nieboszczyku i o pewnym przedstawieniu ale nie mogę bo to chyba byłoby naruszenie tajemnicy zawodowej. Zanim przejdę na emeryturę to te najsmakowitsze kawałki całkiem zapomnę.
Urlop mam w czerwcu. Pewnie pojadę do Jodłówki, nie wiem dlaczego nagle zaczęłam bardzo dotkliwie tęsknić za rodziną i rodzinną miejscowością. Wyprowadziłam się stamtąd 40 lat temu i nigdy tak się nie czułam. Nie wiem co się stało. Może to jakiś "dół pozimowy".
Przenieś akcję do Bydgoszczy, to nie będzie trzeba strzec tajemnicy. :-)
OdpowiedzUsuńTu też inflacja szaleje, a na dodatek ja tu żyję z polskiej tzw. renty rodzinnej, więc ilekroć wymieniam złotówki na euro to muszę wpierw wziąć coś na uspokojenie i obniżenie ciśnienia. Nie wiem jak to jest, bo czytam, że inflacja owszem, wysoka ale nie przekracza 20%, więc niech mi ktoś wytłumaczy czemu kupując stale to samo i w tych samych ilościach płacę 2 razy tyle niż gdy tu przyjechałam. Dzielny ten barwinek i odważny. Serdeczności Klarko!
OdpowiedzUsuńja to nawet nie wiem jak to sie dzieje, ale dzien wczesiej kupowalam taniej a na drugi te same produkty o polowe drozsze.
UsuńPo makarnonie widac najlepiej bo nie trzeba duzo sie naliczyc. Paczka (0,5kg) najzwyklejszego kosztowala 34 centy ( juz nawet nie pamietam kiedy to bylo) , potem wzrosla do 45 centow, teraz najtanszy z tanich to 99 centow.
U nas makaron firmy Lubella się odchudził. Kiedyś paczka ważyła 500g a teraz 400g. Cena zaś nie zmalała.
UsuńRób notatki!!
OdpowiedzUsuńU mnie dziś pierwszy wiosenny dzień w ogrodzie, teraz boli mnie cały człowiek, ale naprawdę dużo zrobiłam. Było wspaniale, słońce, krokusy, stokrotki, iryski cebulowe i pszczoły. Szalejące w kwiatach, brzęczące jak małe samoloty. A z nieba dobiegały krzyki przelatujących żurawi... uwielbiam. Notuj Klarko i nie zapomnij niczego, ciekawość mnie zżera, ale poczekam ile będzie trzeba😁
OdpowiedzUsuńTeraz już nawet testów nie robią, chyba że combo, jak sama kupisz w aptece...choroby mnożą się na potęgę, w żłobkach i przedszkolach znowu pomór.
OdpowiedzUsuńUrlop bede miala w lipcu. Pierwszy bez mojej mamy... zawsze na urlop jechalam do niej i w 2/3 zajmowalam sie jej sprawami. teraz bede miala caly urlop dla siebie i ... nie nawet wiem czy bede umiala dobrze go wykorzystac. Co teraz robic bez obowiazkow zwiazanych z mama? :)
OdpowiedzUsuń