Kiedyś gość wszedł do pokoju i stwierdził, że na łóżkach nie
ma pościeli. A to ja tak pięknie i równo pościeliłam, ha! Przyznam się, że to
wcale nie jest łatwe bo poszwa jest sztywna a kołdra się elektryzuje i kopie
jak wściekła krowa.
Dziś będzie o gościach samotnych i znudzonych.
Nie do wszystkich przecież przyjeżdżają żony i mężowie z Bydgoszczy.
Ludzie się nudzą. Czekają na załatwienie swoich spraw,
często muszą przedłużać pobyt i wtedy zwyczajnie chcą pogadać. Niektórzy chcą
nam zaimponować. – Mam dwa mieszkania a muszę mieszkać w hotelu – zaczął
rozmowę pewien gość. I co ja mam wtedy powiedzieć? Staram się mówić zamkniętym
zdaniem z wielu powodów. Pan stoi i mówi a ja muszę zmienić pościel, odkurzyć pokój, zabrać
kosze na śmieci, wymienić ręczniki i sprzątnąć łazienkę, dołożyć kosmetyki i
papier a na koniec umyć posadzkę. Sprzątanie „przy gościu” jest ogromnie
krępujące ale niektórzy za nic w świecie
nie wyjdą bo mają brylanty pod
łóżkiem i pokojowa na pewno je ukradnie.
Bardziej by mi zaimponował zostawiając napiwek niż
opowiadając o tych mieszkaniach i samochodzie na parkingu. (Ten czarny, widać z
okna).
- W lodówce zostało jedzenie, może je sobie pani zabrać - oznajmiła piękna i elegancka dziewczyna. Przecież mamy pensje, na jedzenie nam wystarcza -myślę złośliwie. A mówię jak zawsze – dziękujemy, zapraszamy.
Czy ktoś z nas zabrałby do domu rozpakowane parówki, otwarte pasztety, rozmazane masło i niedopite alkohole? Aż takie biedne nie jesteśmy.
Ale zdarza się i tak – tam na stoliku zostało ptasie mleczko, kupione specjalnie dla was, a oprócz tego w lodówce są rzeczy które kupiłyśmy ale nie dałyśmy rady zjeść.I to były oryginalnie zapakowane sałatki z dobrą datą oraz opakowanie pomidorków. Dziękujemy! Zapraszamy!
Czarnoskóry chłopak, bardzo sympatyczny ale cały dzień
spędzający w pokoju, wychodził na korytarz i siedząc na okiennym parapecie czekał
aż dotrzemy do jego części korytarza. On po polsku ani w ząb, ja po angielsku
niewiele, moja koleżanka nic. Ale i tak wołała mnie za każdym razem nie
wiedząc, co też gość chce tym razem. Za każdym razem po prostu bardzo długo i
drobiazgowo dziękował za sprzątanie i wypytywał czy przyjdziemy jutro.
A na koniec, jeśli jeszcze nie jesteście znudzeni – co można
zabrać z hotelowego pokoju.
Koniecznie swoje rzeczy! To nie są żarty, ile przedmiotów
ludzie zostawiają. Najwięcej ładowarek, piżam, klapek, skarpetek. Nie warto
skarpetek wrzucać pod łóżko bo zapomnicie o nich.
Można zabrać sobie hotelowe mydełka, szampony i nawet
papier. To już należy do gościa. Nie można zabierać lampek, radia, ręczników,
pilotów, czajnika i kubków. Raz zniknął z pokoju materac z łóżka, często
znikają krzesła. Nie, nikt tego nie kradnie, to wycieczki robią sobie wspólne nocowanie
i nie odnoszą na miejsce.
Ponieważ cały tydzień sprzątałam w hotelu a dziś mam
wolny dzień to będę sprzątać w domu. Żeby nie wyjść z wprawy.
Zerknelam na to zdjecie pokoju i zaczelam czytac. Dojechalam do : "Bardziej by mi zaimponował zostawiając napiwek niż opowiadając o tych mieszkaniach i samochodzie na parkingu. (Ten czarny, widać z okna)."
OdpowiedzUsuńPrzewinelam na zdjecie, aby zobaczyc ten samochod. dalam sie wrobic. Nie mysle:(
Tymi brylantami spod hotelowych lozek to ... no jakby tak delikatnie sprawe ujac (?)... moglabys sie moze czasami podzielic?
zbieramy zbieramy i raz do roku oddajemy Owsiakowi
UsuńOj tam
OdpowiedzUsuńrozpakowany alkohol to chyba można:pp
czort wie co ludzie wlewają do butelek
UsuńAle zdezynfekowane;pp
UsuńJak mieszkałem kiedyś w hotelu w Smoleńsku, to przy opuszczaniu pokoju jakaś kierowniczka piętra zrobiła przy tej okazji inwentaryzację pokoju odhaczając przedmioty na wywieszce inwentarzowej, a Pani z baru zinwentaryzowała lodówkę. Czułem się wtedy jak potencjalny złodziej. Zero wiary w człowieka. No ale tam od zawsze obowiązywał system ufaj i sprawdzaj.
OdpowiedzUsuńgoście rosyjskojęzyczni czasem domagają się przy wyjeździe aby przyjść bo chcą zdać pokój, to chyba to o czym piszesz
UsuńNas to spotkało w Szwajcarii
UsuńByliśmy z 2 malutkich dzieci
Poczuliśmy się narazi źle, że sprawdzali nas, bo Polacy. Szkoda, że nie były to czasy internetu
*bardzo
UsuńNa jedzenie wystarcza, ale napiwek mile widziany...
OdpowiedzUsuńtaka branża ;)
UsuńLudzie chyba po prostu nie myślą. Jak wiesz ja pracuję w szpitalu. Niejednokrotnie pacjentki potrafią powiedzieć do pielęgniarki:" a ten obiad może pani sobie wziąć, jest nawet nie tknięty." I co ja mam wtedy powiedzieć ? Zwykle mówię, że przyjdzie ktoś i to posprząta.
OdpowiedzUsuńW Stanach w wielu hotelach umieszczone sa elegancko, lecz dowcipnie sformulowane informacje o potencjalnych ciagotach gosci do zabierania z soba elementow wyposazenia pokoi, wraz z ostrzezeniem, ze w przypadku stwierdzenia ich braku karta kredytowa klienta zostanie obciazona stosownymi kosztami. Informacja zawiera tez wygorowany cennik, na wypadek gdyby gosc szczegolnie polubil jakis przedmiot, moze go zakupic w hotelowej recepcji :) Ja szczegolnie polubilam kiedys pewna poduszke, na ktorej super mi sie spalo, ale ograniczylam sie tylko do sfotografowania metki, zeby ewentualnie pozniej taka nabyc. Malo nie dostalam zawalu, kiedy zobaczylam jej ceny w sklepach, co naprawde mnie zdziwilo, bo hotel byl z tych czystych i przyzwoitych, a przyjaznych dla kieszeni. Slowo daje, taniej by wyszlo wtedy ja ukrasc!
OdpowiedzUsuńpewnie mieli u producenta poważny rabat
UsuńA nie mogą tych brylantów nosić ze sobą w kieszeni? To przecież niewielkie zawiniątko, powinno się zmieścić.
OdpowiedzUsuńno powiem ci, że wyznaje zasadę: traktujmy ludzi pracujących tak, jakbyśmy chcieli, żeby nas traktowali. Na wyprawach naszych śpimy w wielu hotelach, ostatnio w 6 różnych jedną noc. Ściągam pościel, ścielę łóżko, ogarniam zlew, zaglądam do sedesu...układam na sedesie ręczniki brudne. Choć ostatnio wozimy swoje. A tą listą na końcu to mnie rozśmieszyłaś :-) A pij te wódki zostawione dla równowagi psychicznej, co tam, goście częstują odmawiać nie wypada ;-)
OdpowiedzUsuńteatralna
UsuńIle ludzi, tyle historii kochana😉
OdpowiedzUsuńZdrówka, uśmiechu życzę😊🌷🧡