środa, 9 listopada 2022

znów wiadomo o kim

 

Kotek wygląda jak wystawiające język diablątko   z tuchowskiego odpustu - stwierdził Krzysiek.  Znawców odpustowych zabawek proszę o opis w komentarzu.

Kotek jest czarny, kosmaty i jeszcze trochę płochliwy, ale już doszło do łapoczynów, zaatakował ruszający się w skarpetce palec od stopy. Oraz już nie ucieka na widok wyciągniętej ręki  lecz syczy ostrzegawczo jak żmija. O, przypomniało mi się, że od ukochanych koleżanek z pracy dostałam krem z jadem węża i teraz się boję używać tego jadu czy może w połączeniu z moim osobistym żmijowym nie będzie za dużo, jakbym się tak przypadkiem ugryzła w język to nie wiem czy nie padnę trupem. 

Klarka ogarnij się natychmiast!  O kocie miało być.

Kotek socjalizuje się błyskawicznie. Od razu ogarnął kuwetę, miskę z jadłem i napitkiem, i tylko domkiem i legowiskiem pogardził, tak jak przypuszczałam.

W pierwszym dniu, po pierwszej nocy, zginął. W kuchni zginął. U nas są szafki na nóżkach więc czołgałam się od jednej do drugiej ale co z tego, rozstąp się ziemio nie ma kotka. Aż wpadłam na szatański plan. Coś tu za dużo diabłów w tym tekście.

Wklepałam w wyszukiwarkę „miauczenie małego kotka” i po chwili w całej kuchni rozległ się pisk kociego dziecka a zza zmywarki odpowiedziało mu radosne miauuuuu!

Jednak kocie dziecko musi zostawać samo w domu bo przecież niewolnicy muszą zarobić na weta i saszetki, dlatego diablątko zostaje samo. I co robi? Rozrzuca zabawki, ściąga z wieszaków ręcznik do rąk i ścierki, opróżnia miseczki i zapełnia wiadomo co.

Następną relację napiszę zdrapanymi rękami, czyli zamierzam pokazać kotu, że mizianie i głaskanie koty bardzo lubią.

 

13 komentarzy:

  1. TY znalazłaś już swoje szczęście🙂
    O moim -piszę na blogu, zapraszam📖😊

    OdpowiedzUsuń
  2. Aż szkoda do Rabki wyjeżdżać! :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Niedługo już was oswoi i będzie pozwalał się karmić z ręki,

    OdpowiedzUsuń
  4. Moj Chlop czesto uzywa "malego kotka" ale w innych celach :-) Sliczny maluszek ♥

    OdpowiedzUsuń
  5. No nie wiem czy to dobry pomysł żeby do sanatorium z podrapanymi rękami a może i innymi częściami ciała jechać Jak zobaczą to do opieki społecznej zgłoszą i mężowi niebieską kartę gotowi założyć 🤪 Koteczek cudny.

    OdpowiedzUsuń
  6. Diabełek z odpustu był gumowy i gdy nacisnęło się główkę, to wyskakiwał czerwony język:-)
    jotka

    OdpowiedzUsuń
  7. Klarko, możecie być dumni z sukcesów w socjalizacji koteczka 👍🐈‍⬛💚, będzie z niego miziak kosmaty !!! DTCK ❤

    OdpowiedzUsuń
  8. Jak wrócisz z sanatorium Koteczek będzie siedział u Krzyśka na kolanach ;D

    OdpowiedzUsuń
  9. Super, błyskawicznie to idzie, będzie kto miał dotrzymywać Krzyśkowi towarzystwa, gdy pojedziesz do sanatorium.

    OdpowiedzUsuń
  10. Oj małe diablątko z odpustu może rzeczywiście w czasie Twojego wyjazdy zrobić się koteczkiem pana. Ale szybko się wyprostuje po Twoim powrocie. Sama wiesz jak ważna jest ręka która karmi i obdarza pieszczotami. Wrócisz i szybciutko będzie Twój. Mnie się trafił kot , który jak był malutki nie drapał. Teraz potrafi czteroletnią wnuczkę pacnąć, ale ona miała tylko dwa latka i nic jej nie robił. A wiadomo takie dziecko cuda robi z maluchem. A on był bardzo cierpliwy.
    Beata.

    OdpowiedzUsuń
  11. Gdy byłem mały, miałem takiego diabełka. To była gumowa główka diabełka, z okrągłym otworem gębowym, w którym znajdowało się podłużne zagłębienie, wyściełane czerwoną gumą. Gdy się lekko ścisnęło tę główkę, ciśnienie powietrza wy6pychało tę czerwoną wyściółkę na zewnątrz i wyglądało to, jakby diabełek pokazał język.
    Tylko ja bawiłem się nim w łódź podwodną, która od czasu do czasu wysuwa peryskop.

    OdpowiedzUsuń

Twój komentarz