Kotek wygląda jak wystawiające język diablątko z tuchowskiego odpustu - stwierdził Krzysiek. Znawców odpustowych zabawek proszę o opis w komentarzu.
Kotek jest czarny, kosmaty i jeszcze trochę płochliwy, ale
już doszło do łapoczynów, zaatakował ruszający się w skarpetce palec od stopy.
Oraz już nie ucieka na widok wyciągniętej ręki lecz syczy ostrzegawczo jak żmija. O,
przypomniało mi się, że od ukochanych koleżanek z pracy dostałam krem z jadem
węża i teraz się boję używać tego jadu czy może w połączeniu z moim osobistym
żmijowym nie będzie za dużo, jakbym się tak przypadkiem ugryzła w język to nie
wiem czy nie padnę trupem.
Klarka ogarnij się natychmiast! O kocie miało być.
Kotek socjalizuje się błyskawicznie. Od razu ogarnął kuwetę,
miskę z jadłem i napitkiem, i tylko domkiem i legowiskiem pogardził, tak jak
przypuszczałam.
W pierwszym dniu, po pierwszej nocy, zginął. W kuchni
zginął. U nas są szafki na nóżkach więc czołgałam się od jednej do drugiej ale
co z tego, rozstąp się ziemio nie ma kotka. Aż wpadłam na szatański plan. Coś
tu za dużo diabłów w tym tekście.
Wklepałam w wyszukiwarkę „miauczenie małego kotka” i po
chwili w całej kuchni rozległ się pisk kociego dziecka a zza zmywarki
odpowiedziało mu radosne miauuuuu!
Jednak kocie dziecko musi zostawać samo w domu bo przecież
niewolnicy muszą zarobić na weta i saszetki, dlatego diablątko zostaje samo. I
co robi? Rozrzuca zabawki, ściąga z wieszaków ręcznik do rąk i ścierki,
opróżnia miseczki i zapełnia wiadomo co.
Następną relację napiszę zdrapanymi rękami, czyli zamierzam
pokazać kotu, że mizianie i głaskanie koty bardzo lubią.
TY znalazłaś już swoje szczęście🙂
OdpowiedzUsuńO moim -piszę na blogu, zapraszam📖😊
Aż szkoda do Rabki wyjeżdżać! :-)
OdpowiedzUsuńNiedługo już was oswoi i będzie pozwalał się karmić z ręki,
OdpowiedzUsuńMoj Chlop czesto uzywa "malego kotka" ale w innych celach :-) Sliczny maluszek ♥
OdpowiedzUsuńNo nie wiem czy to dobry pomysł żeby do sanatorium z podrapanymi rękami a może i innymi częściami ciała jechać Jak zobaczą to do opieki społecznej zgłoszą i mężowi niebieską kartę gotowi założyć 🤪 Koteczek cudny.
OdpowiedzUsuńDiabełek z odpustu był gumowy i gdy nacisnęło się główkę, to wyskakiwał czerwony język:-)
OdpowiedzUsuńjotka
Taki właśnie był!
UsuńKlarko, możecie być dumni z sukcesów w socjalizacji koteczka 👍🐈⬛💚, będzie z niego miziak kosmaty !!! DTCK ❤
OdpowiedzUsuńJak wrócisz z sanatorium Koteczek będzie siedział u Krzyśka na kolanach ;D
OdpowiedzUsuńO syczał na Klarkę😄
UsuńSuper, błyskawicznie to idzie, będzie kto miał dotrzymywać Krzyśkowi towarzystwa, gdy pojedziesz do sanatorium.
OdpowiedzUsuńOj małe diablątko z odpustu może rzeczywiście w czasie Twojego wyjazdy zrobić się koteczkiem pana. Ale szybko się wyprostuje po Twoim powrocie. Sama wiesz jak ważna jest ręka która karmi i obdarza pieszczotami. Wrócisz i szybciutko będzie Twój. Mnie się trafił kot , który jak był malutki nie drapał. Teraz potrafi czteroletnią wnuczkę pacnąć, ale ona miała tylko dwa latka i nic jej nie robił. A wiadomo takie dziecko cuda robi z maluchem. A on był bardzo cierpliwy.
OdpowiedzUsuńBeata.
Gdy byłem mały, miałem takiego diabełka. To była gumowa główka diabełka, z okrągłym otworem gębowym, w którym znajdowało się podłużne zagłębienie, wyściełane czerwoną gumą. Gdy się lekko ścisnęło tę główkę, ciśnienie powietrza wy6pychało tę czerwoną wyściółkę na zewnątrz i wyglądało to, jakby diabełek pokazał język.
OdpowiedzUsuńTylko ja bawiłem się nim w łódź podwodną, która od czasu do czasu wysuwa peryskop.