Czy ty się słyszysz? – zapytała koleżanka, kiedy skończyłam
opowiadać co u mnie.
A opowiadałam tak.
Miałam kiedyś zapalenie ścięgna w nadgarstku i chodziłam z
tym bólem dość długo aż w końcu bolało tak, że nie mogłam sobie głowy tyłka umyć a nawet otworzyć drzwi
kluczem, a przecież ja w pracy otwieram je codziennie kilkanaście razy. I
żarłam tabletki przeciwbólowe ale to pomagało na krótko a do ortopedy kolejka
była wielomiesięczna. Poszłam wreszcie prywatnie, ze łzami w oczach z powodu
kosztów i bólu. Dostałam w to ścięgno zastrzyk który był tak bolesny, że mi
policzki zamarzały od łez kiedy siedziałam na przystanku. A przecież łzy są
ciepłe to jak do tego doszło? A potem w autobusie bolała mnie ta ręka tak jakby
mi ją coś od środka rozrywało, aż mi się robiło słabo i wtedy pomyślałam sobie,
że muszę wysiąść bo zemdleję i będzie kłopot bo kierowca będzie musiał wzywać
karetkę a ludzie przecież jadą zmęczeni z pracy a następny autobus za 50 minut.
Ale nie wysiadłam i jakimś cudem dojechałam do domu.
Ale to nie koniec bo teraz mam masywny obrzęk ścięgna w
barku bo chodziłam z bolącym ramieniem ze trzy miesiące bo miałyśmy bardzo dużo pracy i wszystko nas bolało z przeciążenia, nie tylko mnie, i żarłam tabletki
przeciwbólowe ale w końcu raz wyżebrałam w recepcji jakiś lek rozpuszczalny i
wypiłam go na pusty żołądek i myślałam, że umrę bo tak mnie brzuch potem bolał
jak przy ataku kamieni żółciowych i z trudem dojechałam do domu. Dlatego
poszłam do lekarza (nie z powodu żołądka tylko barku) ale znów prywatnie i znów
płakałam z powodu kosztów i bólu ale spróbuj bolącym ramieniem codziennie
odsuwać łóżka, zakładać pościel i szorować kible. Stop, kible szoruję
szczotką.
I teraz jestem przerażona bo tabletki nie pomogły i tylko mi
od nich zeszła skóra z palców i będę
musiała w to ramię dostać dwa zastrzyki tydzień po tygodniu.
No i co ja mam Wam pisać, zdrowia szkoda, koleżanek które
muszą za mnie pracować szkoda, i nawet w tym roku do Rabki nie zajrzę.
Powiem Ci jako emerytka od paru dni - szanuj siebie , bo zdrowie i życie masz tylko jedno!
OdpowiedzUsuńjotka
i jak się masz w nowej roli?
UsuńCudownie, każdemu polecam! jutro idę na masaż, dostałam tez bon upominkowy do kosmetyczki, wreszcie korzystam z wolności i nic nie muszę!
Usuńjotka
Jeśli mogę się wtrącić - miałam też kiedyś zapalenie ścięgna w nadgarstku, ból niesamowity, nie dałabym rady wytrzymać nawet tygodnia. Wtedy - 20 lat temu do ortopedy dostałam się szybko. Jedynym leczeniem było wsadzenie ręki w szynę na 3 tygodnie. Od razu minął ból przy unieruchomieniu. Z bólem ramienia w tym roku nie poszłam do lekarza, tylko do fizjoterapeutki, prywatnie, ale pomogła mi lepiej niż lekarz. Nie musiałam czekać na rezonanse itp. Nakleiła plastry, pomasowała - nie powiem, boleśnie, ale pomogła.
OdpowiedzUsuńja wtedy nie poszłam na zwolnienie, nosiłam tylko taką elastyczną opaskę na ręce ale po tych zastrzykach (po drugim) ból ustał
UsuńZgadzam się z Jotką w 100 % .Dbaj o siebie, oszczędzaj na ile możesz swoje zdrowie. Przykro ale koleżanki muszą zrozumieć Twoją sytuację zdrowotną. Życzę zdrowia Andrzej G.
OdpowiedzUsuńdziękuję
UsuńNie warto sie zaharowywać i chodzić z bólem!
OdpowiedzUsuńMnie tabletki zniszczyły żołądek, stawy "wysiadły" doszczętnie, bez operacji się nie obyło.
Cierpię nadal, a może gdybym poszła wcześniej...
Zdrowia kochana i dbaj o siebie :)
więc sama wiesz jaka jest jakość życia z bólem :(
UsuńMnie na silny ból łokcia pomogło 5 zabiegów falą uderzeniową.
UsuńMialam spokój aż 3 lata!
Miałam cieśń nadgarstka, współczuję serdecznie, połamałam rękę w nadgarstku i łokciu naraz, pomogło, ale nie polecam. Dbaj Klarko o zdrowie, nie przeciążaj się, wiem wiem, praca... ale może lepiej poszukać czegoś mniej obciążającego fizycznie, może kasa w markecie, nie wiem poszukaj alternatywy.
OdpowiedzUsuńz deszczu pod rynnę!
UsuńKlarko, zmien prace,bo zdrowia nie kupisz za zadne pieniadze.Nie warto szarzowac ,naprawde.Bo potem juz nie ma odwrotu.Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńzostało mi dwa lata do emerytury i obawiam się, że zmiana pracy nie wchodzi w rachubę
UsuńSzukaj, szukaj i jeszcze raz szukaj czegos lzejszego.Dwa lata to bardzo dlugo, jesli praca laczy sie z ciaglym bolem.
UsuńRok to nawet długo!
UsuńCo roku pod koniec września lądowałam u lekarza z bólem pleców i rąk po dźwiganiu podręczników, zastrzyki, tabletki, zwolnienie, teraz dźwigam tylko mój spacerowy plecaczek:-)
jotka
Na milosc boska, Klarko, co ty wyprawiasz! Nie wyobrazam sobie, jak Ty jestes w stanie pracowac z tym bolem. Moja znajoma posliznela sie na oblodzonym chodniku i upadla, uderzajac sie mocno w ramie. Z tym bardzo bolacym ramieniem chodzila do pracy przez 6 tygodni, a robila dokladnie to samo co Ty. Potem pojechala na urlop do kraju, gdzie poszla prosto do lekarza. Okazalo sie, ze kosc ramienia pekla jej przy tym upadku w dwoch miejscach i sama sie zrosla, ale niestety zle. Trzeba bylo szukac pomocy u pewnego profesora w Lublinie, ktory ponownie lamal kosc i doprowadzal wszystko do porzadku. Zdecydowanie powinnas zmienic prace, sprzatanie to ciezka harowka, zbyt ciezka dla Ciebie!
OdpowiedzUsuńludzie pracujący codziennie fizycznie mają przeciążenia i często boli ich "cały człowiek", dlatego nie potrafią odróżnić urazu od przewlekłego bólu
UsuńPrawda!
UsuńPamietam nadgarstek, pamietam zastrzyk. Ale jak ja mam Ci nie napisac ze nie tylko placze nad Twoim bolem (losem) ale tez smieje sie (usmiecham) nad Twoim pisaniem.
OdpowiedzUsuńja też się śmieję bo dopiero po jakimś czasie zadaję sobie pytanie gdzie ja miałam rozum
UsuńOj Klarko Klarko❤
OdpowiedzUsuńłatwo nie jest ale zamierzam doczekać emerytury i wtedy pisać z taką częstotliwością jak Ty!
UsuńJa i nikon czytaczy odliczamy dni do tego momentu!
UsuńBędziemy robić konkursy
Np kto napisze dłuższego posta
Nagrodą będzie talon na balon!
Klarko, w życiu zdrowie jest najcenniejsze. Dbaj o siebie , pozdrawiam najserdeczniej :)
OdpowiedzUsuńWszystkiego dobrego!
UsuńKlarko, zapalenie stawu barkowego, woda w dole pachowym, woda w torebce stawowej - półtora roku walki z bólem. Pomocne są zimne okłady, ja je robiłam za pomocą torby mrożonego groszku (oznaczona torba,
OdpowiedzUsuńze nie do spożycia). I rehabilitacja. Dobry fizjoterapeuta, który nauczy poprawnego wykonywania ćwiczeń. Lekarze ortopedzi są do doopy, oni chętnie tylko operują, zwłaszcza prywatnie. Chylę czoła przed Tobą- ja w tym czasie już nie pracowałam, wiem mniej więcej, jak cierpisz.
ale wiesz jaki jest czas oczekiwania na rehabilitację
UsuńWiem. Ja poszłam dwa razy prywatnie do fizjoterapeuty, pod jego okiem nauczyłam się ćwiczeń, a zamiast krioterapii był ten groszek ;-))
UsuńDzień dobry. Mam na imię Beata. Rozumiem Cię doskonale. Ja mam emeryturę , ale tak niską , że zmuszona jestem pracować . I podobnie jak Ty mimo bólu to robię. Dobrze się radzi zmień pracę , a ja się cieszę , że ją w ogóle mam. Dużo zdrowia życzę.
OdpowiedzUsuńbardzo dziękuję i współczuję tak trudnego położenia
UsuńKlarko ja daleka jestem od doradzania. Każdy wie co dla niego jest dobre lub konieczne.
OdpowiedzUsuńJesteś już w okresie ochronnym. Może jakieś chorobowe od czasu do czasu? Albo zmiana stanowiska w ramach tej samej firmy? Coś mi się plącze "staruszek portier". Może to?
Ja pracuję za granicą i też dobre rady mogłabym na kilogramy sprzedawać, a po moim małżeństwie już nie powinno być śladu, ale jakoś hula. Do emerytury mam jeszcze 6 lat albo i dłużej, bo nie wierzę, że ta 60 się utrzyma.
teraz właśnie jestem na chorobowym ale to pierwszy raz od chorowania na covid
UsuńKlarko, też myślę, że ta praca nie dla Ciebie choćby właśnie ze względów zdrowotnych. Dwa lata to strasznie długo i można sobie rozwalić rękę do imentu.
OdpowiedzUsuńSzukając tak najbliżej - nie ma gdzieś wolnych miejsc na recepcji w akademiku? Chociaż pewnie już tam szukałaś... Ale przypomniało mi się, jak na studiach przez chwilę pracowałam w Babilonie właśnie na portierni.
Dalej - może w jakiejś placówce muzealnej do pilnowania ekspozycji? Przeglądasz czasem ich oferty?
Kurczę, kiedyś, gdy rozważałam odejście z pracy, zrobiłam sobie całą listę miejsc do szukania, chciałam teraz do niej sięgnąć - i oczywiście nie mogę znaleźć, pewnie było na luźnej kartce.
Powiem to samo: czy Ty się słyszysz ?! Jeśli sama o siebie nie zadbasz to też żaden lekarz nie dokona cudu, choćby nie wiem jak się starał. Organizm ludzki to taka maszyna, o którą trzeba dbać. Tylko czasem o tym zapominamy... niestety. Trzymaj się !!!
OdpowiedzUsuńMnie pomogła jonofereza z dicloreum
OdpowiedzUsuń