O piątej rano obudził mnie przeraźliwy wrzask dobiegający z ogrodu. Wybiegłam z domu domyślając się, że coś się stało. Na czereśni podlatywała sroka i to ona alarmująco skrzeczała ale wcześniej słyszałam też inny krzyk. Sroka odfrunęła a na najniższej gałęzi podskakiwał mały ptaszek z jasnym brzuszkiem i użalał się głośno czyr czyr czyr!
Na murku sąsiada siedział wielki, bury kocur, zły na pysku jak diabli. Podeszłam do niego myśląc, że ucieknie ale wcale nie uciekał tylko parsknął i zasyczał. O ty zbóju! Co to się dzieje? Jeszcze tak nie bywało żeby obce koty wyganiały mnie z własnego ogrodu, wynocha! Wygoniłam machając piankowym makaronem z basenu, odszedł bardzo niechętnie i bez pośpiechu.
Ptaki dalej niespokojnie piszczały. U nas jest dwie budki lęgowe ale mnóstwo ptaków buszuje w sąsiedzkich świerkach. Są sierpówki, sójki i sroki, sikorki i wróble. Widuję je wszystkie bo przylatują napić się wody ze zbiornika na deszczówkę. Jak deszczówki nie ma to dolewamy kranówki ;).
Długo wieczorem siedziałyśmy z Hanią na huśtawce czekając na jeże i nie doczekałyśmy się bo chciało nam się spać. Obydwie wstajemy wcześnie rano. Ale nietoperze latały, dobre i to. Teraz dziecko jeszcze śpi i ja też mogłabym spać ale koty i ptaki zrobiły mi pobudkę. Zadbały o wpis na blogu.
Udanego weekendu!
Ach, jak bardzo kocham twoje posty!
OdpowiedzUsuńGrażynaR.
Tak!!
UsuńYOU MADE MY DAY!
OdpowiedzUsuńMietek
Udanego weekendu Klarko! No niestety koty i małe ptaszki razem to problem i to chyba taki nie do rozwiązania.
OdpowiedzUsuńU nas również wesoło dwie wnuczki 11 i 7 lat, beztroski śmiech chlapanie się w baseniku ach młodość. Pozdrawiam serdecznie .Andrzej G.
OdpowiedzUsuńMy dzisiaj z Zońcią wypatrywałyśmy naszej Rudej. Nie zawiodła i przyszła na tort urodzinowy, skacząc po gałęziach.
OdpowiedzUsuńSroki to takie miłe dla oka ptaki, a mają fatalne skrzeczące głosy, aż mi ich żal.
OdpowiedzUsuńPobudki współczuję. Kot wygląda jak doklejony :) ja mam na akacji niedaleko balkonu budkę lęgową,co roku zajętą. Ale w zeszlym roku, jakiś ptaszor (już nie pamiętam który) wyciągnął co najmniej 1 piskle :(:(:(
OdpowiedzUsuńAch, jak cudnie... Posiedziałaby z Wami.
OdpowiedzUsuńInnymi słowy, darły się, jakby kota dostały.
OdpowiedzUsuń