Jak co roku prowadzę ranking szkolnych wycieczek. Nie tak dawno byli licealiści ze Starogardu Gdańskiego. Przywieźli z sobą tostery i zamierzali z nich korzystać. Kiedy
dowiedzieli się, że mamy nie tylko kamery na korytarzach ale także czujki dymu
w pokojach, byli bardzo rozczarowani. No pewnie, alarm i przyjazd straży pożarnej to też byłaby atrakcja! Nie mam pojęcia skąd ten pomysł na tostery,
przecież bez tostów można przeżyć nawet tydzień. Albo całe życie.
Prym wiodą Litwini, nieletni alkoholicy z ich grupy
zostawili za łóżkiem około czterdziestu butelek po alko. Tak się integrowali z
Polakami i z Ukraińcami. Diablęta po prostu.
Dziś w windzie zadałam młodzieży pytanie – dokąd jedziecie?
Bo nasz hotel jest bazą wypadową i dzieciarnia zazwyczaj
zwiedza Kraków, Wieliczkę, Oświęcim i czasem Zakopane, ale dziś jednym głosem
krzyknęli – Energylandia! To ja z radosnym uśmiechem życzyłam młodzieży dobrej
zabawy dodając – a my tymczasem sprawdzimy porządki w pokojach! I tu zrobiło
zamieszanie bo w grupie było kilka dziewczynek 10 – 12 lat i one wyraźnie się
speszyły i zaczęły tłumaczyć, że jak wrócą to posprzątają a ręczniki zostawiły
na łóżku niechcący a walizka otwarta bo szukała czegoś i nie znalazła itd. Itd.
Jeju, gdybym wiedziała, że będzie takie zamieszanie to bym
tak nie żartowała. Wycieczki traktujemy jak wszystkich gości, pokoje są
codziennie sprzątane, zabieramy z koszy śmieci, wymieniamy ręczniki i nikt
nikomu nie zagląda do walizek. Inna sprawa, że te dzieciaki często są w hotelu
po raz pierwszy i nie zawsze wiedzą, jak się zachować, nie zawsze też opiekun
sprawdza, co się nocą wyczynia. Czasem wstawiają sobie stolik i fotel na korytarz
i dyżurują, ostatnio tak dyżurowali opiekunowie młodzieży z Francji i z Belgii.
Bardzo grzeczna i bezproblemowa grupa.
Zawsze twierdzę, że
nauczyciel, który zabiera klasę na kilkudniową wycieczkę, jest
odważnym człowiekiem i lubi swoją pracę, należy się podziw i szacunek. Bywa, że podchodzę do nauczycielek i proszę, aby dzieci, jeśli mogą, pościągały pościel
z kołder, bo w recepcji już czeka na pokoje kolejna szkoła. Zapraszamy!
Moja córka własnie wróciła z takich wojaży. Byli w górach. Większość dzieci ma czerwone plamy po ugryzieniach przez jakieś owady, najprawdopodobniej pluskwy. Nie wszystkie hotele tak czyste jak u Ciebie, a szkoda... za to oczywiście wspomnień że zwiedzania i zabawy nie odbierze im nikt.
OdpowiedzUsuńsprzątamy jak wariatki :)) za czystość mamy bardzo wysokie oceny na bookingu
UsuńCzyli to Wasz, osob sprzatajacych , sukces. Szef powinien sypnac od czasu do czasu premia, w koncu przyczyniacie sie do slawy jego schedy:)
Usuńto działa tak - 100 pochwał nie widzi a za jedną krytyczną uwagę zarządza zebranie i wytyka błędy
UsuńKlarko, żebyś wiedziała, jak się zachowują nauczyciele, kiedy jadą na wycieczkę w swoim gronie! Byłam z takowymi AŻ dwa razy, co się wstydu najadłam, to moje. Powiem tak: gdyby to dzieci czy młodzież zachowywały się w taki sposób, jak "sianowne grono nauczycielewskie", to rodzice wezwani telefonicznie odbieraliby swoje pociechy w tempie iście olimpijskim, z zakazem udziału dziecka we wszelakich wycieczkach i mocno obniżoną oceną z zachowania.
OdpowiedzUsuńmieszkałam raz w hotelu w którym nauczyciele mieli integrację, nie wiedziałam czy się wyprowadzić czy dołączyć :)))
UsuńBardzo "grzeczni" byli członkowie Solidarności na majowym zjeździe w Zakopanem. Zachowaniem przebili nauczycieli.
UsuńNie zazdroszczę, my zabieraliśmy tostery, kiedyś na nocleg w domkach, ale aby zabrać do hotelu to bym nie wpadła :D Większość z nas po sobie sprzątała, zamiatała, aby osobom, które będą po nas sprzątać było lżej. Wieczorami było różnie, czasami dziwne rzeczy się działy, ale dyżury zazwyczaj były.
OdpowiedzUsuńwiesz, to nie chodzi o to, by było lżej, tylko żeby wstydu nie było i żeby nie trafić na czarną listę
UsuńJa też patrzę z niedowiarzaniem na odwagę nauczycieli!
OdpowiedzUsuńże też robią to dobrowolnie ;)
UsuńNie chcom, ale muszom... to w rozkladach i planowaniu pracy maja wpisane. Musza wywiazywac sie z terminow zwiazanych z realizacja programu. A w tym sa raz na jakis czas wycieczki szkolne sa wpisane:)
Usuńracja,i nie bardzo maja wpływ na zachowanie młodzieży
Usuńdziś widziałam jak panowie wychowawcy sprawnie dyscyplinowali grupę - gramy w 10 pytań! Ostatnie pytanie brzmiało - sąsiad sąsiadowi sprawdza czy sznurówki zawiązane. To chyba działa bo nic nie zostawili w pokojach, na korytarzach było czysto, w windzie taż, i podczas całego pobytu jeden z uczniów zgubił plecak, tylko tyle na dużą grupę to jest nic wielkiego.
UsuńPomysłowość dzieci nie zna granic. Tak samo jak zawartość ich bagażu :). Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńi ta grupa spod Lublina była bardzo w porządku
UsuńA z tym piciem to bym gnojkow pogonila:) Niby tacy dorosli... matko ty moja jaki to niebezpieczny wiek rozwojowy!
OdpowiedzUsuńopiekunowie stwierdzili, że chłopcy są pełnoletni więc nic nam do tego
UsuńJa z zachwytem. I podziwem, że są ludzie o takiej odwadze. A poza tym cieszę się, ponieważ nasze dzieci przywoziły i nadal przywożą piękne opowieści ze swoich wycieczek szkolnych. I tych podstawówkowych i licealnych. Moce Tobie, Klarko i znajomym z zespołu hotelu!
OdpowiedzUsuńDziękujemy!
UsuńZawsze miałam w dzieciństwie pod górkę, mama była nauczycielką i zawsze miała mnie na oku, podczas szkolnych wycieczek. Choć wtedy to ja jeszcze byłam dość grzeczna, dopiero później zaczęłam mieć ciekawe pomysły😜😂
OdpowiedzUsuńto się podziel, co to się wyczyniało ;)
Usuń
OdpowiedzUsuńJa nie jeżdżę od dawna nawet na jednodniowe wycieczki, by nie wstydzić się za cudze dzieci... a wiele widziałam.
miałam wrażenie (kiedy pracowałam w szkole) że czasem problemy stwarzali rodzice i dzieci się za nich wstydziły
UsuńTo także, czasami dzieci są mądrzejsze od rodziców...
UsuńA mogłam wpisać jako anonim...to komentarz by przeszedł:-(
OdpowiedzUsuńdługo nie pisałam i blogger zwariował, wrzuca do spamu
UsuńDzień dobry Pani :-) Po kilku latach nieobecności (niepiśmienności :-D ) znowu się zjawiam. Pozdrawiam z całego piekielnego serducha Tom666
OdpowiedzUsuńwitam ach witam :)
UsuńPozdrowienia z orki ze Starogardu pani Klarko! :)
OdpowiedzUsuńno i proszę, jaki ten świat jest mały!
UsuńKiedyś bardzo chętnie jeździłam na kilkudniowe wycieczki, samodzielnie je nawet organizując. Ale to były czasy "normalnych", ogarniętych dzieciaków, które potrafiły same pościelić łóżko czy ogarnąć pokój i "normalnych" rodziców, którzy nie dzwonili do mnie w trakcie, że "dziecko się nudzi i że mu obiady nie smakują". Niech sobie rodzice sami jeźdzą z bombelkami i jedzą kebaby codziennie.
OdpowiedzUsuńniestety, tak też się dzieje, i jeszcze oskarżenia, że dziecku ktoś coś ukradł
UsuńW takiej sytuacji przypominam, że na wycieczce to ja pilnuję dzieci, a nie ich gadżetów:D
UsuńKochana Klarka!
OdpowiedzUsuńPracowita, że hej😊
Skąd ja znam tę dokładność, pracowitość, poświecenie dla pracy!
Mnie wyszło to tylko na chorobę, której nie ma końca!
Emerytura za ro0k, a ja jestem na "lodzie"!
Pozdrawiam miło💚😀🍀