wtorek, 22 grudnia 2020

trzy

 Lubię świąteczne gotowanie. Te wigilijne potrawy są pracochłonne ale szykowanie rozkładam na kilka dni. Nie zepsują się, niektóre zyskują na smaku jeśli dłużej postoją w lodówce. Mam w sieni szafkę na wypadek, gdyby w lodówce brakło miejsca. 

Wczoraj uśmiechałam się do..farszu na uszka i pierogi. Bo tak się bez wysiłku zrobił pyszny. Tak samo jak krem do tego bardzo pracochłonnego ciasta, składającego się z czterech blatów twardych jak skała, które zmiękną za kilka dni dopiero.  Nawet polewa wyszła mi bez szukania przepisu, ot tak, jakby mi się otwierały w głowie szufladki, wszystkie składniki dodawałam bez odmierzania czy ważenia. 

I jeszcze przy tym gadałam do siebie. Szkoda że nie ma Hani, mogłaby wylizywać miseczki i trzepaczki, nie musiałabym zmywać. I jak tu się nie uśmiechać. 

Dekoracje robiłam. Takie misie kiedyś dostałam dla Hani, bawimy się nimi u nas. Były w ubrankach ale odkąd bawimy się w wakacje to niedźwiedzie mieszkają w lesie. B czy niedźwiedzie mają odzież, przecież one mają futro!


Dziś też Cię kocham. 

17 komentarzy:

  1. Jasiek wczoraj mi pomagał, buzia cała w masie kakaowej od wyskrobywania garnka, podkoszulek i na spodniach też; ale radość w oczach bezcenna:-)

    OdpowiedzUsuń
  2. A' propos wylizywania trzepaczek. Córka mi wczoraj zapodała takiego suchara:
    Dobra mama to ta, która da wylizać trzepaczki od miksera.
    Lepsza mama to ta, która najpierw wyłączy mikser.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wygrała! 🤣 🤣 🤣 🤣

      Usuń
    2. Oplułam monitor,pozdrowienia dla córki. Jak widać, nie dla każdego suchar. Ewa

      Usuń
    3. Ewo, przekażę, jak wstanie ta łajza. Ona z tych, co rządzą, gdy inni śpią ;)
      Jak Wy to ludzie robicie, że macie emotki w komentarzach?

      Usuń
    4. i przepraszam, nie zdążyłam zmienić czcionki ale miałam dziś podwózkę do orki więc musiałam się sprężać

      Usuń
  3. Jeszcze sporo pracy przede mną, ale podobnie jak Ty lubię to. Lubię ten zamęt i podekscytowanie. Jutro i pojutrze mam urlop, więc wszystko ogarnę bez problemów. Pomocników też mam bo i mąż i syn nie stronie od kuchennych wyzwań. Cieszę się na święta

    OdpowiedzUsuń
  4. Prosze o przepis na ciasto. :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie gniewaj się ale ja wszystko robię "na oko" i nie jestem w stanie komuś dać przepisu, w którym będą odmierzone składniki, to ciasto nazywa się miodownik, ja robię 4 blaty, przekładam 2x kremem i raz powidłami i całość pokrywam polewą czekoladową - cukier+woda+kakao+masło.

      Usuń
    2. U mnie to ciasto nazywa się placek czeski. Chyba mam gdzieś przepis zapisany, poszukam to wkleje. Ciasto rewelacyjne jak troszkę posiedzi żeby te blaty wilgotne się zrobiły. Jola

      Usuń
    3. http://gotujebolubie.pl/przepis/ciasto-czeskie-vs-ciasto-grysikowe
      To jest to ciasto, tylko ja piekę 4 blaty i między 2 a 3 blat daję powidła.

      Usuń
    4. Ja znsm ten przepis jako czeski lub grysikowiec. Mase ma na bazie kaszki manny a blaty miodowe. Ale...mam przepis, w ktorym blaty sa miekkie od razu. Czekam na sklejenie po przelozeniu masy i powidel. Ale wystarczy zostawic na noc i sa pyszne i miekkie i kruche. Jesli ktos chetny podam przepis.
      Nika

      Usuń
  5. Niedźwiedzie na wakacjach przecież muszą się opalić - żadnych ubrań.

    OdpowiedzUsuń
  6. Cieszę się na Święta :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ładnie piszesz Klarko o tym gotowaniu bez mierzenia i ważenia składników. Tak to działa jak się robi coś po raz 1001 w życiu. Niestety, kiedyś przychodzi następny etap. Np idę spać i myślę: jutro zrobię drożdżowe, potrzeba 4 jajka , szklanka mąki, szklanka cukru i masło, składniki mam. Mogę spać spokojnie.
    Na szczęście rano lepiej kojarzę - toż to były składniki na biszkopt, a nie na drożdżowe! Przynajmniej się wyspałam zamiast myśleć skąd ja wezmę drożdże.

    OdpowiedzUsuń

Twój komentarz