Ależ było uciechy z tym śniegiem. Zaczęło padać od rana, zapomniałam już jak to jest, gdy miękkie płatki spadają na twarz. To jest o wiele milsze niż deszcz. Romantycznie oczywiście nie było bo akurat szłam z hotelu do akademika więc myślałam raczej o tym, czy studenci dużo gotowali czy nie. Bo jak dużo to kuchnia będzie cała w oleju a jak nie to się poobijam i popatrzę na parę z 212.
Od razu też było wiadomo kto się cieszy ze śniegu. Ja - bo Hania się ucieszy, i moja koleżanka - bo jej synek jeszcze śniegu nie widział. Reszta z nas raczej martwiła się jak dojedzie do domu.
Kuchnia była oczywiście cała w oleju a w 212 pani uczyła się a pan spał. Pani była ubrana bo mieliśmy awarię ogrzewania.
Miałam pisać o białym puchu po południu ale nie będę się wygłupiać bo wiecie jak jest w mieście - szara breja bryzgająca znienacka spod kół.
Ale i tak wracająca z przedszkola Hania wstąpiła do nas aby zabrać z piwnicy saneczki, i jesteśmy umówione na niedzielę na lepienie bałwana. I jeśli w niedzielę śniegu już nie będzie to ulepimy go z ciasta na pierniki!
Dzieci lubią zimę najbardziej na świecie! I narciarze! Pozdrawiam serdecznie!
OdpowiedzUsuńSąsiadka ( mądra kobieta ) była wczoraj o 21 z dziećmi na spacerze, rzucali śnieżkami i lepili bałwanka :) Rano śniegu zostało pod krzaczkami.
UsuńBałwanek się ostał jak kupka nieszczęścia a widziałam go o 6,30 rano. Wieczorem zapomniałam popatrzeć.
Uwielbiam śnieg, chociaż ostatnie zimy nam go mocno oszczędzają. Może w tym roku zima będzie bardziej zimowa?
OdpowiedzUsuńKochana
OdpowiedzUsuńJa lubię śnieg i zimę, grudzień bo to miesiąc moich urodzin💚🤗☃⛄
Serdeczności zostawiam, zdrówka życząc😀🌼
bałwan z ciasta na pierniki :D koniecznie sie pochwalcie. Pozdrawiam grudniowo
OdpowiedzUsuńTeż w niedzielę będziemy pierniczyć. A wpierniczanie to opychanie się piernikami. Napierniczony to ten napchany 😉 z wczorajszych rozmów.
OdpowiedzUsuńTen wczorajszy śnieg to załatwili sobie handlowcy, żeby ludzie uwierzyli, że Święta idą i żeby rzucili się do sklepów po zakupy.
OdpowiedzUsuń