sobota, 12 grudnia 2020

kiedy zapomnisz telefonu

 

zrobione kalkulatorem ;)


Doskonale pamiętam czasy, gdy telefon był jeden. U sąsiadki, trzy domy dalej. Jak wtedy żyliśmy? Spokojniej, tak myślę. Mieliśmy więcej czasu ponieważ nie musieliśmy codziennie załatwiać tak wielu spraw jak teraz. Czas pożera nie tylko rozrywka, spędzam na portalach ok 30 min dziennie – na przerwie w pracy albo w autobusie. Nie gram, nie mam żadnej gry.

Ale bez telefonu i bez Internetu nie wyobrażam już sobie życia. Jeśli ktoś deklaruje, że to nie jest mu potrzebne, to znaczy, że deleguje zadania. I jest zależny od kogoś.

Krzysiek czasem zapomina telefonu i kiedy wracam z pracy, widzę jego aparat na stole w kuchni. Czy jestem zła? Nie, przyzwyczaiłam się. Ale uważam, że to nie jest dobre bo nie mamy kontaktu cały dzień i gdyby się coś działo to nie mam wsparcia a on jest zapisany u mnie jako ICE. Nie mówiąc już o tym, że nie kupi po drodze śmietany czy cebuli.

Moje iphone kocham choć noszę przeważnie w tylnej kieszeni spodni i już jest bardzo zmaltretowany, ale nigdy mnie nie zawiódł, teraz dodatkowo noszę też na ręce opaskę więc nawet kiedy telefon jest w torebce to opaska wibruje informując, że ktoś czegoś chce.

Nie zdarzyło mi się nigdy zapomnieć telefonu ani zgubić, choć raz zostawiłam go pod stertą papierów i moje koleżanki szukały go na trzech piętrach (dzwonek był wyłączony). Jestem uzależniona, wiem, ale piszę to bo jestem ciekawa – kto nie jest?

23 komentarze:

  1. Znam jedną Panią która nie posiada komórki, zaraz idzie na emeryturę,i tylko ją. Sama jestem uzależniona, wszyscy z mojego otoczenia nie mogą żyć bez telefonu i internetu. No może z wyjątkiem mojej drugiej teściowej.Ale ona z kolei uwielbia seriale. Cena postępu. Kojarzy mi się scena w "Sami Swoi" kiedy babcia Palakowa mówi wskazując na żarówkę "żeby tej elechtryki nie było"!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. genialne jest zamawianie stałych leków przez telefon - dostaję sms i idę do apteki, nie tracę czasu na jazdę do przychodni i czekanie w kolejce do recepcji

      Usuń
  2. U nas na wsi jest trochę osób, zwłaszcza starszych, które nie mają komórki. Ja mam, chociaż czasami wolałbym nie mieć. Wolałabym, żeby komputer mi starczał. Ale nawigacja np., przydaje się, gdy musi człowiek znaleźć adres w nieznanym miejscu. No i ta cebula i śmietana też są czasem potrzebne, niespodziewanie. :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Od telefonu nie jestem uzależniona, ale bez mojego laptopa nie wyobrażam sobie, nawet na wakacje mamy taki dyżurny, malutki...

    OdpowiedzUsuń
  4. Moja babcia co mieszkała na wsi dostała komórkę w 2000 roku. I była bardzo zadowolona.

    Można żyć bez komórki i prądu, ale po co?

    Też w nic nie gram. Za to nigdy nie czuje się samotna, co jak człowiek zwłaszcza teraz nie chodzi do pracy o nie może spotkać znajomych jest częstym uczuciem

    OdpowiedzUsuń
  5. Zobacz czy Twoja opaska na ręce nie ma funkcji znajdywania urządzeń - u mnie działa nawet z wyciszeniem

    OdpowiedzUsuń
  6. Bez telefonu nigdzie się nie ruszam. Mogę nie wziąć dokumentów, portfela, ale nie telefonu. Absolutnie nie jest mi on potrzebny do gier- nigdy w żadną nie grałam. Ale odkąd moje iphone (tu podzielam Twoją miłość) mają większe ekrany (obecnie mam 11), to nawet nie ciągam ze sobą na dłuższe wyjazdy laptopa, bo i po co. Telefon mi służy przede wszystkim do kontaktów międzyludzkich :) Rozmowy potrafią być nawet ponad dwugodzinne, dodać do tego codzienne na WA i messengerze plus blogach, to prowadzę bardzo bujne życie towarzyskie ;pp

    OdpowiedzUsuń
  7. Pamietam czasy, kiedy sąsiadka wołała mnie do telefonu, bo dzwoni moja mama, która, nawiasem mówiąc, nie umiała 'krótko' rozmawiac, więc obie z sasiadka miałysmy z tym spory problem...
    Dzisiaj z telefonem sie nie rozstaje, mam w nim bankowośc, nawigacje, parkowanie, etc. Czytam i oglądam na tablecie i to od niego jestem uzalezniona;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Któregoś pandemicznego dnia wybrałam sie do sklepu oddalonego od mego domu zaledwie o 1,6km. I w połowie drogi odkryłam, że nie wzięłam z domu swego androidka i....postałam ze dwie minuty dumając czy iść dale czy może raczej nie i....wróciłam się do domu.Po prostu nie za bardzo dobrze się czuję, więc "w razie czego" mogę zawsze wezwać pomoc a gdybym padła nagle bez świadomości to w androidzie jest podany kontakt ICE, czyli do mojej córki.Nie mam gier na telefonie, ale grywam na kompie.Mam w androidku messengera i whats appa do szybkich zagranicznych kontaktów.Do czasu przyjazdu tu broniłam się rękami i nogami przed androidkiem, a teraz żyć bez niego nie mogę.Nie da się ukryć, że dzięki kontaktom wirtualnym jakoś nieźle znoszę to wszystko co mnie spotyka.

    OdpowiedzUsuń
  9. Ja mam i komputer i tablet i telefon i bez kazdego z nich nie wyobrazam sobie zycia.Szczegolnie tablet --jezdzi ze mna po swiecie .Gram na nim w gry logiczne,place wszystkie rachunki, czytam ebooki.To jest moje polaczenie z rodzina i swiatem ( takze Polska).

    OdpowiedzUsuń
  10. Bardzo się przed tym broniłam... i chyba nadal się bronię przed nazwaniem tego. Czuję , że uzależniona nie jestem, no może tylko chwilami ( ha ha ! ).
    Po prostu mam takie okresy, że zaglądam często do telefonu ( do sieci ), a mam i takie, że telefon leży sobie gdzieś zapomniany.
    Wszystko jest dla ludzi, tylko, że trzeba mieć umiar i nie zatracić się w tym. Ściskam :) Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Niezmiernie rzadko zapominam o telefonie wiec nie moge powiedziec ze to problem - ale absolutnie unikam uzaleznienia sie od niego czy komputera, nie chce by to on rzadzil mna i mym czasem. ma mi sluzyc a nie ja jemu. Gdzies tam w komentarzach przewinelo sie iz ktos potrafi prowadzic dwugodzinna rozmowe telefoniczna !!!! Zreszte widuje to kolo siebie tez. Absolutnie nie zrozumiane przeze mnie.
    Bardzo mnie zaciekawila opaska wibrujaca o ktorej wspomnialas - moglabys zamiescic jej zdjecie? Ja tez czasem nie slysze i czuje iPhona gdy torebke mam z dala od siebie i glosne otoczenie. Dziekuje - i badz zdrowa.

    OdpowiedzUsuń
  12. Laptop to mój ulubiony sprzęt gospodarstwa domowego. :-)

    OdpowiedzUsuń
  13. Ja jestem z tych co gdzieś telefon wsadzą, zapomną zabrać itd... opaskę dostałam, żebym w końcu odbierała 😉

    OdpowiedzUsuń
  14. Lubię mój telefon, gdy go zapomnę, opaska zaraz mi to przypomina. Niestety zmuszona jestem mieć go przy sobie ZAWSZE! Nawet w toalecie. Moja większa połowa potrzebuje często wsparcia w momentach, kiedy jest to dla mnie wysoce kłopotliwe. A jeśli pod jego nieobecność spotkam się z Przyjaciółką, jest więcej niż pewne, że zadzwoni zanim zdążę wypić choć łyk herbaty. Taki tego urok.

    OdpowiedzUsuń
  15. No cóż, telefonów nie kupuję, dziedziczę :))))
    Mam więc jakiś na pewno przyzwoity :) korzystam tylko do dzwonienia i czytania książek :) jeśli przyjdzie coś na WhatsApp'a dostaję sms - podłącz się do sieci :) Zapominam naładować, zapominam zabrać, wszyscy wiedzą, że jeśli nie odebrałam połączenia to pewnie leży w torebce w szafie. Nie mam lęków, nie mam problemów, syn mi tylko zahasłował laptopa swoim numerem telefonu,żebym się nauczyła jego numeru. Polecam, to mądry facet :)
    Natomiast laptop to moja miłość, bez laptopa nie ma życia :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Polecam pomysł syna, zresztą syna również mogę polecić, jeśli któraś chciałaby mieć fajną teściową, to czemu nie :))))

      Usuń
    2. To naprawdę ŚWIETNY pomysł, bo trzeba i warto pamiętać kilka najważniejszych numerów telefonu. Mąż, syn (dzieci), mama - te numery zawsze mam w pamięci, a i w telefonie są zapisane tak, by w razie potrzeby każdy "obcy", ratownik czy policjant z łatwością znalazł ważny numer. Wystarczy zawiadomić kogokolwiek z tych "ważnych", a cała reszta i tak się dowie o problemie, np. wypadku.

      Od telefonu nie jestem uzależniona. Czasem całymi godzinami i nawet dniami nie zaglądam do niego - pewnie dlatego, że pracuję w domu. Ale często zaglądam do telefonu w podróży, gdyż korzystam z nawigacji, więc to "siła wyższa". Jednak facebook, poczta i inne takie sprawiają mi trudność na telefonie. Bo od lat jestem przyzwyczajona do codziennego korzystania z laptopa :)

      Usuń
  16. lubię mój laptop.Telefon noszę bo mam apkę gdzie kupuję bilety,no i z pracy oraz X-men chce mieć kontakt.Sama nie przepadam za gadaniem przez godziny

    OdpowiedzUsuń
  17. Nooooo... nie mam telefonu :)
    Nigdy nie miałam i do tej pory się tego trzymam. Wszystko, co potrzebuję załatwić, załatwiam przez laptopa. Strasznie mnie wkurzyło, gdy bank zawiadomił, że od tej pory hasła do transakcji będą przychodzić już tylko sms-em, ale co było robić? Odkurzyłam tableta, który leżał w szufladzie i podałam jego numer. Dalej leży w szufladzie, tylko częściej wyciągany, gdy za coś płacę.
    Na wyjazdy do mojej ukochanej Pragi zabieram laptopa. Jest to wygodne również dlatego, że każdego dnia wieczorem zładowuję do niego zdjęcia z aparatu. Choć oczywiście można to rozwiązać kupując większą ilość kart pamięci ;)
    Właśnie w związku z Pragą czasem przyjdzie mi do głowy myśl, że telefon wygodny jest - gdy znajdę się niespodziewanie w innej niż zakładana okolicy, wtedy jest pod ręką i mapa i informacje o różnych obiektach. Tylko z tego powodu MOŻE kiedyś się na komórkę zdecyduję...
    Znam jedną jeszcze osobę BEZ, a jest to mój 91-letni ojciec, który prawie nie słyszy. Zabawne jest, gdy w różnych sytuacjach, niekoniecznie towarzyskich, jestem pytana o numer i mówię, że nie mam komórki. Zazwyczaj oczy jak pięciozłotówki. Czasem "też bym chciał/a, ale nie da się". Da się, zapewniam :)
    Oczywiście w dobie pandemii myślę o tym, co by było, gdybym się znalazła w szpitalu i nawet nie mogła pożegnać z bliskimi... ale mam nadzieje, że to się nie stanie. Naprawdę mam zamiar przeżyć!

    OdpowiedzUsuń

Twój komentarz