Budzę się w
ciemnościach. Nie widząc zegarka zastanawiam się przez chwilę, czy na pewno mam
dziś wolny dzień. A jeśli tak, to po co się budzę.
W
telewizorze jakaś niesamowicie wygimnastykowana dziewczyna zachęca do ćwiczeń
na zdrowy kręgosłup. Może otworzę okno i
poćwiczę. Myśl szybko wydaje się absurdalna. Za oknem czyha ciężki smród
palonego węgla, to nie jest dobra pora na wietrzenie.
Z przyjemnością
wracam do starych nawyków – na śniadanie kromka z serkiem i kawa z mlekiem.
Upycham w zamrażarce świąteczne wspomnienia, przyjdą dni bez czasu i bez sił na gotowanie, wtedy je rozmrożę.
Ciekawe, czy będą równie zachwycająco smaczne jak w wigilię.
Nie robię podsumowań ale zastanawiam się nad przychodzącym. Nie na
wszystko mam wpływ i tym się nie zajmuję. Jednak bardzo bym chciała nie stawiać
sobie bezustannie przed oczyma dużego napisu „wytrzymaj” i drugiego „wszystko
będzie dobrze”. Wiem, czego bym chciała
ale nie zrobię tego.
Dziś też Cię
kocham.
Też wiem, czego bym chciała i wiem, że z różnych przyczyn tego nie zrobię...
OdpowiedzUsuńa może napiszesz ;)
UsuńKlarko, chciałabym kupić domek na Mazurach i tam się zaszyć, ale z różnych przyczyn (i to nie koniecznie finansowych, bo to akurat najmniejszy problem) nie mogę tego zrobić. Jestem potrzebna tu i teraz, więc tkwię w tym co mam, niekoniecznie zadowolona z życia, a czas ucieka. Obawiam się, że kiedy będę już mogła to zrobić, to stwierdzę, że za stara jestem na zmiany.
UsuńOj, chciałabym, chciała, ale... nie ode mnie zależy. Za to wbrew sobie zmuszona jestem do robienia rzeczy, których nie chce, na które się nie godzę, które ktoś mi narzucił wbrew mojej woli. Mam już pewność, że to jest ostatnia rzecz, o której postanowiono za moimi plecami, beze mnie.
OdpowiedzUsuńbardzo to groźnie brzmiąca tajemnica, może przybliżysz?
UsuńTo zbyt trudne, Klarko. A groźne jedynie dla mnie, bo psychika siada mi w tempie wprost kosmicznym. Potrzebuję dobrego psychiatry, który ustawi mnie do pionu i nauczy mówić "nie". Bo jak do tej pory zbytnia spolegliwość i empatia nie wniosły do mojego życia nic dobrego. Już nie mam siły ciągle przebierać maku w popiele.
UsuńBuka Tove, jeśli mogę. Niekoniecznie potrzebujesz psychiatry, a bardziej psychoterapeuty. Psychiatra zazwyczaj leczy lekami, a terapeta leczy głowę ( wiesz co mam na myśli ) i myśli. Leki są bardzo potrzebne, ale poukładanie w głowie także. Doskonale wiem, co masz na myśli... Od dłuższego czasu mam to i to. Życzę sukcesu, choć niewielkiego, ale sukcesu.
UsuńMuszę jako anonim. To zbyt osobiste, co napisałam.
W zasadzie wiem czego pragnę, choć odkładam to na nieco dalszą perspektywę czasu, ale jeśli czas i okoliczności pozwolą za kilka lat chciałabym zrealizować swoje marzenie. Pragnę ciepłego morza i pogodnego nieba przez dłuższy okres czasu w roku. Chcę uciec od pięciu listopadów z rzędu. Mam nadzieję że to się uda, nie potrzebuję super warunków wystarczy mi małe mieszkanko lub skromną chatka.
OdpowiedzUsuńNie wiem już sama, czego bym chciała...wczoraj, gdy wreszcie połozyłam się do łóżka po odjeździe dziecka z przynależnościami ( wnuczek!) zeszło ze mnie to , co jakoś trzymało mnie w pionie przez świeta i płakałam nad światem, nad losem, nad sobą z tęsknoty za normalnością albo ze zmęczenia nie wiem, łzy płynęły i nie chciały przestać.smutno jakoś...
OdpowiedzUsuńJa bym chciała odzyskać tę niezachwianą wiarę sprzed lat, że wszystko co się dzieje, jest dla mojego dobra, że los przygotował dla mnie same najlepsze rozwiązania...
OdpowiedzUsuńJa tylko chce, żeby moje dzieci były szczęśliwe
OdpowiedzUsuńJako, że dalej żyje się w całkiem szybkim tempie - dzisiaj składam Ci życzenia.
OdpowiedzUsuńNiech Nowy Rok przyjdzie po cichutku i zamruczy melodię uspokojenia i pewności, że cokolwiek się zdarzy - będzie dobrze.
Niech otuli cieplutkim futerkiem chłód poranków i niepokoju o najbliższych.
Niech poliże po ręce przyjaźnią, która trwa niezależnie od odległości i sposobów komunikacji.
DTCK
Pozdrawiam
MBI
To co bym chciała to mam. Jakoś mi się zmniejszyła liczba życzeń w ostatnim czasie. Syn życzył mi szczęścia na urodziny. Chyba już wie, o co chodzi w życiu :-)
OdpowiedzUsuńZmiany pracy, tylko i wyłącznie :)
OdpowiedzUsuńJak myślę, co bym chciała, to myślę o moich bliskich, o dzieciach bo na ich szczęściu mi najbardziej zależy. A ja mam parę marzeń swoich, które jeszcze niedawno były planami, ale Pan Bóg tutaj zaingerował i plany zmieniły się w marzenia, których realizacja będzie już miała inny wymiar. Pozdrawiam Klarko cieplutko :)
OdpowiedzUsuńNo cóż, sytuacja jest jaka jest. Przyszłość będzie jaka będzie. Nie marzę, nie planuję będę rozwiązywać problemy na bieżąco bo wiszą na cienkiej nitce.
OdpowiedzUsuńNa razie mam urlop i nikt o tym nie wie :) Nic nie trzeba, nic nie muszę :) Chwilo trwaj. Polecam :)
podobnie jak Jola nie planuję... Od marca staram się płynąć z prądem... problemy te na bieżąco i w miarę możliwości... marzenia... czekają na więcej "wiadomych" w tym covid 19 równaniu. Dni stały się takie kruche
OdpowiedzUsuńja bym chciała, żeby ludzie przestali żreć mięso, zabijać zwierzęta i znęcać się, żeby znikły hodowle przemysłowe, obozy koncentracyjne dla futerkowych, żeby człowiek nie wycinał lasów, lasów Amazonii, Syberii, puszcz, żeby nie niszczył świata ... i zdrowia.
OdpowiedzUsuńJa bym chciała dokładnie tego samego...
Usuńi żeby zabrano wszystkie zwierzęta, psy i koty z przytulisk, schronów...
OdpowiedzUsuń