W domu ciepło. Firma zajmująca się konserwacją i naprawą kotłów była zawalona robotą, dlatego czekaliśmy prawie tydzień. Pan przyjechał w sobotę. Zabrał się za pracę. Nie chciał kawy ani herbaty tłumacząc, że ma jeszcze dwa zlecenia i bardzo się śpieszy. Pan miał wschodni akcent i sam oznajmił w rozmowie, że pochodzi z Ukrainy a pracuje w Polsce bo u nich jest nie do wytrzymania. Zna się na swojej robocie bo tam zajmował się tym samym, tylko w firmie było pięciu serwisantów i pięć osób do obsługi zgłoszeń a tu jest pięć osób do obsługi zgłoszeń a serwisantów czterdziestu, dlatego on sam musi pilnować aby mieć potrzebne części i utrzymywać kontakt z klientami ale zna polski i angielski więc nie ma problemu.
Pan przyjechał do Krakowa wraz z żoną, która na Ukrainie pracowała w kancelarii adwokackiej a teraz uczy w Polsce angielskiego.
Pracował bez przerwy. Przeprowadził konserwację, wyregulował, sprzątnął za sobą i umówił się na wymianę uszkodzonej części, dając nam swój numer. Zapłaciłam 250 zł. Takie są koszty utrzymania domu, zawsze coś wypadnie, trzeba o tym pamiętać.
Jak fajnie. To dobra wiadomość!Dom to skarbonka. Wiem bo kiedyś miałam. I nigdy więcej!
OdpowiedzUsuńzaczynam się przkonywać do tej myśli samej w domu ciężko...
UsuńDom to skarbonka, bo zawsze coś trzeba zrobić, naprawić, zmienić, ale jak sobie przypomnę i przeliczę ile płaciłam czynszu za mieszkanko w bloku, to wcale nie wychodzi tak źle. I nawet gdybym miała więcej dopłacać to nie wróciłabym już do bloku ;)
OdpowiedzUsuńMieszkam w bloku, blokowy comiesięczny czynsz niestety nie jest niski. Dom to skarbonka, owszem, ale standard życia inny 😉
OdpowiedzUsuńKawałek własnej ziemi, niezależność sąsiedzka, garaż pod nosem, kawa w ogródku 😁😁😁😉
Ja też mam dom i mimo że jest skarbonką nie jestem gotowa by wymienić go na mieszkanie, lubię mieć swój kawałek ogrodu i cenię niezależność jaką daje.
OdpowiedzUsuńUtrzymanie domu kosztuje, owszem, ale nie zamienilabym domu na zadne mieszkanie w bloku! ZAWSZE posiadalismy jakis dom, obecnie od dwoch miesiecy mieszkamy w wynajetym mieszkaniu (pierwszy raz w moim polwiecznym zyciu place komus czynsz!), ale tylko dlatego, ze niestety nie udalo sie plynnie przeprowadzic z tego sprzedawanego domu do innego kupowanego. I niestety jest to koszmar, bo sasiedzi z gory prowadza nocny tryb zycia, wiec spanie z zatyczkami w uszach stalo sie norma. Ale jest swiatelko w tunelu i prawdopodobnie jeszcze przed koncem roku znowu bedziemy na swoim, o czym marze.
OdpowiedzUsuńA jak jeszcze ten dom stoi 30km, od miasta, gdzie bywasz zawodowo nawet dwa, trzy razy dziennie i 120km, gdzie przez 32 lata bywasz kilka razy w miesiącu, to dochodzi koszt paliwa i eksploatacji samochodów. I czas, który tracisz na dojazdy.
OdpowiedzUsuńJa mam inaczej. Prawie 30 lat w bloku i nie zamieniłabym na domek. Utrzymanie kosztuje podobnie (i coraz więcej), ale to nie ja naprawiam dach albo kanalizację. I przez ten czas nie czułam potrzeby "mania" samochodu. Jestem szczęściarą, blok w dobrym miejscu, skomunikowany ze światem, a i sąsiedzi bez patologii (a że słychać co sąsiedzi na górze robią w wannie to nie boli, nie robią sobie krzywdy). Za młodu chciałam mieć działkę, ale nie wyszło, trudno, nie można mieć wszystkiego.
OdpowiedzUsuńChyba takie jest życie, że wszyscy musimy się zmagać z jakimiś brakami i czasem podejmować trudne decyzje.
Pozdrawiam wszystkich serdecznie.
Marysia
dobrze że ciepło:).Niby kosztowało ale zdrowie jest ważniejsze i leki też kosztują więc...
OdpowiedzUsuńA ja zapłaciłam za serwis nowego ,działającego pieca i przedłużenie gwarancji 500zł.Nie wiem czy mi się to opłaciło
Też dziś robiliśmy serwis pieca 150 zł poszło...Pozdrawiam serdecznie Marta
OdpowiedzUsuńTo dobrze, ze juz w domu cieplutko. A chalupa tak, generuje co i rusz nowe wydatki. Jak sobie czlowiek cos wyremontuje zeby bylo ladniej i nowoczesniej i odetchnie, ze ok, wydatki sie skonczyly, to cos innego pierdzielnie i znow kasa leci. ;) Ale nie zamienilabym tego na zadne mieszkanie.
OdpowiedzUsuń