W drodze powrotnej między Piotrkowicami a Tarnowem Krzysiek spostrzegł na niebie halo.
Halo, czyli tęczowy skrawek w niewielkiej odległości od słońca.
Aśka siedzi na chmurce i nas żegna - oznajmiłam. Aśka, jak już tam siedzisz to uważaj na nas, bo wiesz jaka droga do Krakowa - powiedziałam.
Halo towarzyszyło nam jeszcze przez kilkanaście minut a potem zniknęło.
Dziś byłam w pracy od rana. Upał niemiłosierny, w budynku nie ma klimatyzacji więc wysiłek szczególnie trudny.
- Aśka, jak tam siedzisz na chmurce, majtasz nogami i odpoczywasz to weź mi trochę pomóż, co tak będę sama te pokoje sprzątać - powiedziałam.
Po jakimś czasie przyszła pani recepcjonistka z informacją, że mam do sprzątania o jeden pokój mniej bo goście postanowili przedłużyć pobyt.
I tyle na dziś.
Dziś też Cię kocham :).
Świat zadrżał, zatrzymał się na chwilę, ale życie toczy się dalej... Trzymaj się, Klarko. Twoja Siostra jest i będzie zawsze przy Tobie.
OdpowiedzUsuńHania, promyczek słońca w ten trudny czas.❤️
OdpowiedzUsuńKlarko, masz w sobie tyle mocy i światła.
OdpowiedzUsuńTak właśnie pomyślałam, ze Hania Ci pomoże w tym trudnym czasie. I ciepłe myśli, które wszyscy my do ciebie ślemy. ❤️
OdpowiedzUsuńKlarko, na pewno Asia tam siedzi, majta nogami i mysli o Was:) Ona zawsze bedzie przy Tobie!
OdpowiedzUsuńHania pomaga Wam wszystkim zrozumiec, ze zycie toczy sie dalej, ze siku zawsze sie chce, nawet w tak waznych momentach.
Trzymaj sie!!!
Życzę spokoju, dystansu i cierpliwości.
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam :)
Trzymaj się.
OdpowiedzUsuńU mnie pierwszy uśmiech pojawił się na stypie, kiedy zobaczyłam gaworzącą siedmiomiesięczną Zońcię...Ale łzy wciąż lecą. Wciąż często. Czasem się zastanawiam, czy jednak czegoś nie brać.
OdpowiedzUsuńI jak tu nie wierzyć w Anioły?
OdpowiedzUsuńKlarko trzymaj się tej małej rączki i jasności, którą masz w sobie. Otulam Cię serdeczną myślą. Nic więcej zrobić nie mogę, choć bardzo bym chciała.
OdpowiedzUsuńKlarko, mój cztero- czy pięcioletni brat na pogrzebie naszego wujka spojrzał surowo na płaczących zebranych, odchrząknął sobie i zaśpiewał „umarł Maciek,umarł i leży na desce”. Nawet babcia się roześmiała, bo dzieci to dzieci, wiedzą coś, czego my nie wiemy. Płaczę z Tobą, bo to straszna strata, ja wiem. To była miłość bezwarunkowa, taka z trzewi, z wnętrza. Ale to zostaje na zawsze, jak jakaś latarka w ciemnościach. I też Cię kocham, choć głupoty plotę
OdpowiedzUsuńKlarko...tak jak napisałam wcześniej, najbliźsi odchodzą...taka kolej rzeczy, wiem smutne to...ale żyją tak długo jak pamiętamy o nich, wspominamy...na fotografiach...i w postaci tęczy też...jak ktoś tak sobie wymyśli to czemu nie :) A Hania...to osłoda na ten trudny czas!!Cudnie, że jest!! Moja 3 letnia córeczka jak widzi smutek przybiega i śpiewa...hej co dzieje się, co idzie źle?? myślę, że co się zrobić da!! ja pomysł mam, bo na tym się znam...zrobić się uda cuda ❤ hej tak łatwo jest i po co ten stres??? i jak po takiej deklaracji smucić się....Ściskam i pozytywne myśli wysyłam!!
OdpowiedzUsuńTe znaki są bardzo ważne
OdpowiedzUsuńI one naprawdę są
Siedzi, majta nogami i pomaga, jest tam.
OdpowiedzUsuńJako paskudnie racjonalna osoba (tak, tak, jestem paskudnie trzeźwa baba)wierzę, że wracamy tu co jakiś czas, by dalej się szkolić. I jeśli prosimy o opiekę tych co od nas już odeszli- dostajemy ją.Przytulam;)
OdpowiedzUsuńI mnie Wnusio umila smutny czas💙🌺
OdpowiedzUsuńLubię takie znaki,bardzo pomagają.
OdpowiedzUsuńŚciskam mocno
Zaglądam, czy coś napisałaś. Mam nadzieję, że czujesz się choć odrobinkę lepiej. Bo wiesz, dziś też Cię kocham.
OdpowiedzUsuńAska zawsze bedzie Ci pomagac bo DTCK
OdpowiedzUsuń