Do skierowania dołączona jest informacja związana z testem i wykaz punktów pobrań. Należy go wykonać najwcześniej na 6 dni przed wyjazdem. W Krakowie taki punkt jest tylko jeden.
kliknięcie powiększy zdjęcie
Zadzwoniłam do sanatorium potwierdzając przyjazd a potem zadzwoniłam do szpitala robiącego wymazy. Dowiedziałam się, że są robione wyłącznie w godz 10 -12 i nie trzeba się zapisywać bo już jestem w systemie tylko przyjechać i zadzwonić na numer podany na portierni. Potem poprosiłam Krzyśka (był na urlopie więc miał czas) żeby zadzwonił jeszcze raz aby dowiedzieć się dokładnie którędy się tam podjeżdża bo myśleliśmy że to jest tak jak to robią w telewizji.
Zastanawiałam się dość długo jak to ogarnąć żeby nie tracić dnia urlopu. Może zwolnić się na dwie godziny i potem je odrobić? Nawet usiłowałam zamienić się z koleżanką za sobotę ale mimo jej dobrych chęci nie dało się.
I jeszcze dojazd - prawie godzina jazdy, autobusem i tramwajem dużo dłużej. Poprosiłam o urlop.
W szpitalu niespodzianka - nikt nie słyszał o pobieraniu z samochodu, to się odbywa normalnie na oddziale ale wpuszczani będziemy pojedynczo pod warunkiem, że jesteśmy wcześniej zapisani. I jest tylko 25 miejsc.
A pod drzwiami kłębi się tłumek choć dziesiątej jeszcze nie ma. Nic się nie odzywałam bo przecież dzwoniłam pytałam więc gdzieś tam w systemie powinnam być. Ja się nie odzywałam ale odzywali się zdenerwowani emeryci.
I nie do wiary ale napadli na mnie. Bo ja jestem taka młoda to czego szukam na turnusie nfz przecież powinnam jechać na turnus z zusu. Powiem Wam, że trochę racji mieli bo ja byłam w białej bluzce, w dżinsach i sandałkach, włosy miałam rozpuszczone i wyglądałam dobrze, nie pasowałam do nich. I jeszcze się przyznałam że pracuję i nie mam czasu przyjeżdżać drugi raz.
Ale jakie to ma znaczenie dla obecnej sytuacji, gdy nie chcą nam robić tego testu - spytałam ale jeszcze bardziej sobie tym pytaniem zaszkodziłam. Przypomniał mi się staż w PCPR gdy rozsierdzeni staruszkowie atakowali nas zawzięcie i nie dali sobie powiedzieć, że nie jesteśmy ich wrogami i nawet nie ma sensu pytać dlaczego po odpowiedź jest prosta i prawdziwa - nie mają czasu.
Na szczęście wyszła pani cała w foliach więc teraz wszyscy napadli na nią i ja też podałam swoje skierowanie prosząc o sprawdzenie w systemie.
I znów drzwi się zatrzasnęły a emeryci zaczęli wydzwaniać do Narodowego Funduszu Zdrowia ale żadnemu nie udało się dodzwonić.
Potem znów wyszła pani i zawołała mnie do środka po czym powiedziała, że nie zrobią mi testu bo się nie zapisałam. Wtedy mnie olśniło - koniec spławiania. Wyjęłam swój telefon i znalazłam połączenie - dwa kolejne nieudane i trzecie trzyminutowe. Pokazałam pani mówiąc, że to nie moja wina, że mnie nie mają w systemie bo widocznie ktoś popełnił błąd u nich. Na to pani otworzyła zeszycik z listą nazwisk i mi pokazała całą długą listę, mojego nazwiska tam nie było.
Jeszcze raz się zawzięłam. Powiedziałam, że specjalnie wzięłam dzień urlopu i bardzo proszę, aby mi ten test wykonać bo nie mam kolejnych dni do stracenia. Zadziałało. Najpierw trzeba wypełnić ankietę z danymi osobowymi. Potem pobierają wymaz z nosa i gardła i już.
Po powrocie do domu jeszcze raz na spokojnie sprawdziłam czy ja coś zawaliłam. Nie. Jednak trzeba być zawziętym.
22.58. Właśnie odebrałam wynik, jest ok.
W tym kraju chyba nic nie działa jak należy. Wszystko trzeba wywalczyć, wykłócić albo zapłacić. Ale brawo, że się udało!
OdpowiedzUsuńwiesz, byłam tak przejęta po tym wszystkim że kiedy wyszłam z budynku to poszłam w drugą stronę i zabłądziłam, czułam się jak splątana i dopiero ochroniarz odprowadził mnie do bramy, to jest duży teren, łatwo pobłądzić, a ten budyneczek jest całkiem z tyłu głównego budynku
UsuńNie można się dać spławić, ja zwykle się daję😱, nie potrafię się za bardzo postawić choć z wiekiem się uczę z białym skutkiem. Brawo dla Ciebie. Zuch dziewczyna. A emeryci...to pokolenie walki, oni potrafią.
OdpowiedzUsuńmuszę się tego nauczyć i ja
UsuńZ marnym skutkiem miało być, 😡 słownik
OdpowiedzUsuńZałamka, co mają robić ludzie mniej sprawni i przebojowi ? Nie dziwię się również wcale tym emerytom- ich to już wszyscy traktują jak zło konieczne , a w sytuacji niedoborów, całkiem normalna reakcja psychologiczna jest taka- jak ktoś na ciebie warknie, to to żeby uzyskać swoje, musisz pokazać większe kły. Jak je schowasz i skulisz się, to zwiędniesz i uschniesz w kącie. Zwykły zwierzęcy mechanizm przetrwania w niesprzyjających warunkach. Strasznie to wszystko przykre.
OdpowiedzUsuńOby tylko Twój wyjazd doszedł do skutku i spełnił oczekiwania !
myślę że nie poradzą sobie bo muszą być bez opiekuna, zawsze widywałam starszą osobę z kimś młodszym kto załatwia formalnosci a teraz nie można wchodzić we dwoje
UsuńChyba trzeba nagrywac rozmowy z urzednikami, bo czasem nawet zawzietosc nie pomaga.
OdpowiedzUsuńpisać maile, robić kopie, pisać sms, tylko że w wielu instytucjach jeszcze mają telefony stacjonarne więc jest trudniej
UsuńKlarko, dobra rada. Jak będziesz sprawdzać wynik, to wchodź w starą wersję systemu
OdpowiedzUsuńoni mnie mają poinformować czy mogę przyjeżdżać na kurację czy nie, sama nie mogę sprawdzić wyniku
UsuńOd dawna nie mogę się zalogować na konto Google, nie udaje się i już. A pisze to ja, Basia Hesed :)
OdpowiedzUsuńŻe trzeba być zawziętym nauczyłam się teraz. Gdyby nie to, moja psina byłaby już uśpiona. A tak to jest zoperowana i ma się póki co, świetnie :) Mam lekcję na całe życie
och, podziwiam, głaski dla psiny :)
Usuńjest program,mam wgraną apkę ddo fona - ACR,nagrywa rozmowy i nie ma bata żeby mi ktoś ściemniał potem.Już kilka razy mnie i X-menowi się to przydało
OdpowiedzUsuńNo masz, niby w systemie, a zeszyt jak u Barei...
OdpowiedzUsuńBrawo za asertywność. Nie raz się przekonałam, że jak jesteś za grzeczna, to często traktują Cię jak głupią. Ja teraz już nie daję się spławiać i grzecznie, ale z upierdliwością młota pneumatycznego wygłaszam swoje kwestie. Ostatnio kupiłam piękną pościel na Allegro. Przesyłka przyszła szybko, rozpakowałam, przeleciałam parownicą, żeby zdezynfekować i włożyłam do szafy. Wczoraj dopadły mnie jakieś smuty i szukałam pocieszenia. Pomyślałam, że miło będzie się położyć w świeżej pościeli. Wyjęłam i przy zakładaniu poszewki na kołdrę zobaczyłam wielgaśną dziurę 2x3 cm, prawdopodobnie wyszarpaną przez maszynę jeszcze w fabryce. Zadzwoniłam z reklamacją, a pani mi mówi, że u nich nic takiego nie mogło się zdarzyć, więc reklamacji nie uwzględnią. No to wzięłam się za pisanie, gdzie tylko się dało. Efekt był taki, że ta sama pani poprosiła, żebym odesłała tę podartą pościel, to przyślą mi nową. Można, można.
OdpowiedzUsuńNormalnie nie chce mi się komentować..
OdpowiedzUsuńWszystko mnie boli..
Chyba wiesz jak wyglądał mój test?!
Nie mam siły do tej polskiej prowizorki
Nie pytajcie mnie kiedy wracam...
Sorki, nikt nie ma zamiaru o to pytać. Post był o czymś innym....
UsuńKochana
OdpowiedzUsuńA kiedy wynik?
Pewnie już jesteś spakowana na wyjazd?
I ja miałam odrzucane sanatoria ze względu na "młody" wiek. A tutaj zdrowie jest chyba ważne!
Powodzenia, wszystkiego dobrego🙋
Serdeczności zostawiam🧡🌸
wynik był wieczorem w systemie, spakowana nie jestem bo przecież normalnie chodzę na dniówki, poza tym jeszcze jest czas, wyjazd w sobotę
UsuńZazdroszczę tej stanowczości... ja bym pewnie dała się spławić. Choć kto wie, mam ostatnio takiego nerwa że mogłabym się wyładować. Cieszę się że jednak wszystko sie udało. Emeryci niestety uważaja, że wszystko im wolno. Nie mam nic przeciwko ludziom starszym ale czasami przesadzają. Powodzenia
OdpowiedzUsuń.
pierwszy raz w desperacji, sama siebie podziwiałam! :D
UsuńTak sobie myślę, że w "walce z koronawirusem" nie chodzi o zamykanie wszystkiego, co się da, ograniczenia, lockdowny, partyzantkę czyli zdalne nauczanie, kagańce i brak kagańców oraz wypisywanie kolejnych mądrości różnych specjalistów od wszystkiego, czyli niczego.Chodzi o to, żeby sprawnie działała służba zdrowia (podobno już nie ma "służby", ale nie znam nowego nazewnictwa) oraz wszelkiej maści urzędy. Tymczasem wszystko otwarte a przychodnie , ZUSy, KRUSy, urzędy miejskie itd. zawarte na głucho.
OdpowiedzUsuńMaria
myślę, że te porady na telefon są dobrym rozwiązaniem, ja się przyznam że skorzystałam na tym bo nie musiałam brać wolnego tylko załatwiałam leki i skierowania już kilka razy przez telefon
UsuńZawsze byłaś zawziętym babsztylem.
OdpowiedzUsuńLepiej Cie miec po swojej stronie.....ale i tak Cie kochamy.
To praktycznie możesz już odliczać godziny. Fajnie, że udało Ci się pozałatwiać. Odpocznij , zrelaksuj się i
OdpowiedzUsuńmiło spędzaj czas!
Dziś też Cię czytam - jak zawsze!
Dorota L.