Hotel pełen zagranicznych gości, głównie młodzieży z Belgii i z Francji. Od samego rana ulicą przejeżdżały kolumny samochodów na sygnale, wszystkie w jednym kierunku - do Oświęcimia.
Dziś jest kolejna rocznica wyzwolenia Auschwitz-Birkenau.
Tak się składa, że przez weekend przeczytałam dwie książki o tematyce obozowej. I żałuję czasu, mogłam je porzucić. Są to powieści pełne rozbieżności, infantylne, fikcja literacka umieszczona w tym miejscu i czasie nie mająca wiele wspólnego z tym, co się tam działo. To nie jest literatura obozowa. Nawet nie podam tytułu bo jest mi ogromnie przykro. że tak można. Jest mi przykro i jednocześnie jestem oburzona.
O Holokauście trzeba mówić i pisać. Ale to musi być historyczna prawda! Dobrze się dzieje, że dzieciaki przylatują po to, by zobaczyć na własne oczy miejsce świadczące o tym, że człowiek człowiekowi może zrobić wszystko.
Trzeba o tym mówić i to głośno, ale masz rację Klarko zgodnie z historyczną prawdą i odnosić to wszystko do współczesności, bo jeśli zapomnimy i będziemy pogardzać innymi ludźmi, ze względu na to kim oni są, możemy doprowadzić do powtórki z historii.
OdpowiedzUsuńdobrze, że to napisałaś, to właśnie chciałam wyrazić ale mnie się jakoś od pewnego czasu słowa nie układają i trudno mi pisać
UsuńKto raz tam byl - nie zapomni.Moje dzieci , na pewno beda pamietac...
OdpowiedzUsuńpamietam , ze po wizycie wracalismy na parking. Panowal tego dnia straszny upal i chcialo nam sie pic. Kiedy wreszcie dotarlismy do samochodu , kazdy siegnal po butelke z woda albo puszke coli. Nagle ten prosty i naturalny akt gaszenia pragnienia wydal nam sie niestosowny , nie na miejscu po tym wszyskim co uslyszelismy. Myslami bylismy ciagle tam w obozie przy ofiarach.To sie nie miescilo w glowie. Lato , upal , stoisz przy samochodzie i pijesz te swoja cole a od miejsca , ktore calkiem niedawno bylo pieklem na ziemi dzieli cie 300 metrow...
dziękuję Ci za ten komentarz, jest niezwykle cenny, jest świadectwem, jakie to ważne
UsuńMałgosiu
UsuńMieliśmy podobne wrażenie
Długo trwaliśmy w ciszy
Najmłodszego muszę zawieźć teraz...
Te tak zwane romanse martyrologiczne obrażają pamięć ofiar. A losy matki-Niemki, opisane przez historyka to już skandal: kompot z buraków, baraki sypialne , łazienki i sauna. Ukoronowaniem jest Mengele pukający do drzwi baraku oraz proszący o coś więźniarkę.
OdpowiedzUsuńNa psy schodzi ten świat, dowodem zamieszanie i niesnaski wokół obchodów wyzwolenia Auschwitz.
"człowiek człowiekowi może zrobić wszystko"
OdpowiedzUsuńpiękne i jednocześnie bardzo, bardzo przerażające zdanie
czasem doszukuję się przyczyny i powodu, ale wystarczy krótkie - bo może
UsuńSłowa nie są niewinne, od nich się wszystko zaczyna. Nie można być obojętnym, nie reagować, kiedy ktoś zaczyna szerzyć nienawiść, skłócać, segregować... To jest przesłanie tego, co się wtedy stało, a stać się może i dzisiaj...
OdpowiedzUsuńWojciech Dutka "Czerń i purpura". Zgodnie z notką od autora powieść oparta na faktach. Książka straszna. Zaczęłam potem słuchać "Tatuażysta z Auschwitz", ale na razie nie idzie, tym bardziej, że jest jakoś inna...
OdpowiedzUsuńByłam tam w czasach szkolnych i dalej zimno mi się robi jak to sobie przypomnę. To zdaje się Zofia Nałkowska napisała, że "ludzie ludziom zgotowali ten los". No i Szmaglewskiej "Dymy nad Birkenau".
Powinno się o tym pamiętać, ale ktokolwiek ugrywa na tej tragedii ludzkiej swoje gierki - nie mam słów.
Byłem w tym miejscu jakies pół wieku temu iwięcej tam nie będę. To jest zbyt dramatyczne.
OdpowiedzUsuńWspomnienie przekazane od mojej rodziny.
W Katowicach obok kamienicy w której się wychowałem obok na I pietrze mieszkał mężczyzna, który został zwolniony z obozu koncentracyjnego w Oświęcimiu po ok. roku pobytu. Był kompletnym milczkiem a z domu wychodził rzadko i jak było ciemno.
Po jego śmierci w roku 1946 odkryto w mieszkaniu hałdy suchego chleba, stęchłej margaryny, jełczejącego masła i starego smalcu.
Bylam w Oswiecimiu w moich nastoletnich latach i nigdy nie zapomne tego, co widzialam.Nigdy swiat nie powinien tego zapomniec i robic wszystko aby sie nie powtorzylo .A tych idiotow-narodowcow powinno sie tam wysylac obowiazkowo--moze cos by dotarlo do pustych lbow.
OdpowiedzUsuńTylko koniecznie trzeba by ich wysyłać pojedynczo, wtedy by może coś zobaczyli. Jak są w swojej grupie nie widzą świata tylko siebie i się samonapędza ta głupota.
UsuńMarysia
Trzeba mówić, zwłaszcza gdy słyszy się wypowiedzi takich polityków jak pewien pan Bosak, zgroza!
OdpowiedzUsuńNigdy nie byłam w Oświęcimiu. I nigdy nie będę. Wystarczy ła mi Radogoszcz...
OdpowiedzUsuńPamiętacie w filmie "Dom",też jest poruszony ten temat obozu,w którym przebywał dr.Kazanecki.Taki wspaniały doktor,a potem wrak człowieka.Nigdy więcej wojny.
OdpowiedzUsuńbyłam w Muzeum Stutthof w Sztutowie i raz próbowaliśmy kupić wejściówki do Oświęcimia, okazało się, że tego dnia dla Polaków nie ma już miejsc.... Jakoś od tego czasu specjalnie nie wybieram się. Pamiętam. Moja Babcia z małą roczną córeczką, była więźniarką w Poltulicach
OdpowiedzUsuńByłam raz, w ósmej klasie i chyba nie dam rady więcej...Tym bardziej, że to tak blisko, Małopolska, a z Tarnowa wyruszył tam pierwszy transport: 728 Polaków, w tym kilku, o ile dobrze pamiętam 12, polskich Żydów (wtedy jeszcze nie to decydowało, natomiast po konferencji w Wannsee wiadomo, co się działo...)Straszne. Warto też naszej młodzieży, naszej przyszłości, uświadomić to, czego mi udało się dowiedzieć bardzo niedawno: najliczniejszą grupą wśród Tych Pierwszych byli ich rówieśnicy: uczniowie, maturzyści, studenci...
OdpowiedzUsuńOby nigdy więcej!
MBI
A ja uwazam,ze powinno sie podawac takue tytuly,by sie ludzie nie nacieli na bzdury a przy okazji "napietnowac" autora!
OdpowiedzUsuńJeanette
zobacz "Ciemności skryją ziemię" jeśli masz siłę.
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam i powróciły wspomnienia...wspomnienia powojennego dziecka wojennych rodziców. Te lęki przed krokami wojskowych butów na schodach, łomtaniem do drzwi, przed nalotami. Mam je do dzisiaj. Skąd wzięły się te lęki u dziecka pieczołowicie chronionego przez rodziców przed okropnościami wojny? Nie wiem. W naszym domu nie rozmawiało się o tych czasach dopóki byłam dzieckiem. Wspomnienia i opowieści rodziców popłynęły kiedy zaczęłam dorastać. Moja rodzina jak większość w naszym kraju dotnięta została wojną. Naznaczona śmiercią jednego z wujków w obozie koncentracyjnym, śmiercią dziadka w gułagu, wojenną ścieżką ojca walczącego o wyzwolenie kraju spod okupacji, wojennymi przeżyciami mamy, jej ucieczką przed wywózką do obozu pracy. Dużo tego, a to tylko część tych przeżyć.
OdpowiedzUsuńZ lektur wojennych, które do dziś pamiętam, to:
"Medaliony" Zofii Nałkowskiej. Zbiór opowiadań wojennych w tym opowiadanie "Dorośli i dzieci" o obozie w Oświęcimiu. Okropione przez mnie łzami i buntem przy czytaniu. "Pozwólcie nam krzyczeć" Stanisławy Fleszarowej Muskat. O losach ludzi wywiezionych na roboty do Niemiec.
I jeszcze jedna książka czytana już w czasach mojej dorosłości - "Wzorce dzieciństwa" Christy Wolf o tym jak rodził się nazizm w Niemczech, jak ten naród wciągnięty został w tą okrutną wojnę, jak wychwywano dzieci na najeźdźców, óprawców, na armatnie mięso...
Straszne to wszystko, wciaż tkwi we mnie bolesnym wspomnieniem.
Nie, nie powinniśmy zapomnieć! Nigdy! Co innego zrozumienie i wybaczenie dla narodu najeźdźców, a co innego pamiętanie, przestrzeganie przed tym, by to się nigdy nie powtórzyło. Żeby nikomu nie przyszło do głowy pisanie takich książek o wojnie jakie przeczytałaś. Zostało ich kilka popełnionych ostatnio, popełnionych, a nie napisanych. Dla osoby, która przeżyła wojnę, albo jeszcze pamięta jej skutki w postaci ruin, biedy, lęków najbliższych osób, okaleczenia na zawsze ich psychiki, takie książki to policzek wymierzony w ich ból.
traumy są dziedziczone, nasze pokolenie odziedziczyło traumę po rodzicach i dziadkach, a do tego doszła trauma związana ze zmianą ustroju
Usuńgdzieś tu o tym pisałam ale ja nie umiem tak analitycznie i dlatego bardzo Ci dziękuję za ten komentarz
Ależ Klarko:-) To ja Ci dziękuję! Za Twoje pisanie o małych, że tak się wyrażę i dużych sprawach. Za Twoje pisanie wobec, którego nie da się przejść obojętnie.
UsuńKlarko, sęk w tym, że pojecie historycznej prawdy jest dzis interpretowane! i to jest cos, co mnie po prostu przeraża.
OdpowiedzUsuń