czwartek, 15 sierpnia 2019

1.


Nie byłoby tej podróży i tych wspomnień, gdyby nie Gospodarze – im zawdzięczamy te wakacje, w ich cudownym, gościnnym domu mieszkaliśmy. Jeśli kiedyś zwątpicie w ludzką dobroć, bezinteresowność, hojność, zapytajcie mnie. Ludzie są dobrzy, wiem to na pewno.
Nie jesteśmy spokrewnieni, nie łączą nas interesy, nie znamy się zbyt długo, zaledwie od kilku lat.


Vitrolles to niewielkie miasto położone niedaleko Marsylii. Tam pojechaliśmy prosto z lotniska. Patrzyłam przez okno samochodu i w pewnej chwili powiedziałam – przecież mnie się to od wielu lat śniło. Te domy na wzgórzu pokryte jednakową dachówką, ten labirynt ulic, mury, zza których wyglądają rododendrony. Wzgórze nad zatoką, woda tak niebieska, jakby się w niej rozpuściła ultramaryna, czerwone skały jak z amerykańskiego filmu. Boże, gdzie i kiedy  ja to widziałam?

Klimatyzacja i basen przy każdym domu nie jest tu luksusem tylko koniecznością, ponieważ jest ciepło albo bardzo ciepło. 
Przywitały nas trzy, a w zasadzie cztery koty. Ten czwarty jest dochodzący, taki międzysąsiedzki. Koty wylegują się pod krzakami, dobijają się rano do drzwi, usiłują też mościć się w domu na łóżkach ale nikt nie zatrzymuje ich w pomieszczeniach, są wychodzące i tylko pilnują, aby personel w porę dostarczał im pożywienie. Piją wodę z miski zwanej przez ludzi basenem. Jeden z kotów popatrzył mi głęboko w oczy i już zawsze chciał mi towarzyszyć, przychodził do naszego pokoju, układał się do spania na łóżku i nawet proponowałam mu, aby pojechał z nami to będzie królem wioski, ale nie chciał. Koty są tu dużo większe niż nasze.


Mieszkaliśmy w pokoju na piętrze.  Kiedy otwierałam okiennice, miałam widok na charakterystyczną skałę.
Napiszę oczywiście o jedzeniu i piciu ale nie chcę, żebyście pomyśleli, że cały czas jadłam albo  byłam pijana. To byłoby głupie bo po co marnować taki piękny czas.



Wino. Wino z bąbelkami, wino białe, różowe i czerwone, pastis i likiery. Może dlatego uśmiech nie schodził mi z twarzy a może nie dlatego.
Tarty na słodko i na słono. Ryby, krewetki, sałatki, krótko smażone na oliwie warzywa, zioła, pieczone pomidory z czosnkiem, cienkie smażone kiełbaski, sery. Bagietki – nigdy wcześniej nie jadłam tak dobrego pieczywa.  Chleb kupowany na regionalnym, odbywającym się raz w tygodniu targu. Sery. Figi prosto z drzewa. Rozpływające się w buzi melony.

Kiedy zmęczeni Gospodarze kładli się po obiedzie na drzemkę, my wskakiwaliśmy do przydomowego basenu a potem hulaj dusza piekła nie ma opalaliśmy się na leżakach. Chciałam złapać trochę opalenizny wiedząc, że u nas w Polsce czuć już jesień. Pół godziny, krem z wysokim filtrem i to uczucie, gdy słońce nagrzewa skórę. Ach. Nigdy nie było mi gorąco, nawet kiedy maszerowałam kilka kilometrów na otwartej przestrzeni. Zawsze był wiatr, powietrze było suche, nic mnie nie bolało!

16 komentarzy:

  1. Serów i chleba najbardziej chciałabym spróbować:-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Kochana
    Aż chciałoby się tam teraz być,
    ta przekonująco odpisałaś pobyt w urokliwym miejscu😀
    Smaki, to jest to, co warto koniecznie poznać na obczyźnie ☕🍍🍞🧀🍗
    Pozdrawiam serdecznie na miły dzień 🤗☀️🏵️

    OdpowiedzUsuń
  3. Super, czuję się prawie jak bym tam była

    OdpowiedzUsuń
  4. Czytam z uśmiechem na twarzy. Tak pięknie opisujesz ten raj na ziemi! :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Figi prosto z drzewa s.a pyszne!Słońce, wiatr i dość suche powietrze to coś, czego nam w Polsce brak. Nad Polską wciąż wisi obrzydliwy smog.
    Klarko, na świecie naprawdę jest sporo zupełnie bezinteresownych i sympatycznych ludzi. A do tego szczerych i nie wścibskich.
    Miłego;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Cudownie czytać takie wpisy♥

    OdpowiedzUsuń
  7. Te domy są niesamowite, widok zapierający dech!

    OdpowiedzUsuń
  8. Ktoś, kto tak umie opisywać wrażenia, powinien dużo podrozowac!

    OdpowiedzUsuń
  9. Przyjaźń, bezinteresownosć, nie potrzebuje więzów krwi😉

    OdpowiedzUsuń
  10. Klarko,piękne masz wspomnienia,pewnie wrażenia zostaną z toba na długo.W tzw.Prowansji można się zakochać,to chyba jeden z najpiękniejszych regionów świata.Ja mam wielki sentyment do leżącego jeszcze bardziej na południu Francji, starego,uniwersyteckiego miasta Montpellier.Cudo:)
    Świat w ogóle jest piękny i ciekawy,a ty pofrafisz patrzeć:)

    OdpowiedzUsuń
  11. Witaj Klaro wspomnienia z podróży są ale więcej zdjęci na bloga dawaj

    OdpowiedzUsuń
  12. Świat jest piękny a ludzie często wspaniali, wielkoduszni i szczodrzy. Cudownie jest tego doświadczać. DTCK Klarko❤️ & company🙂

    OdpowiedzUsuń
  13. Ty masz uczulenie na krewetki, ja z kolei na mule;-)
    Fajnie mieć takich przyjaciół;)

    OdpowiedzUsuń

Twój komentarz