środa, 10 lipca 2019

codziennie

Dzień do dnia podobny. W środku nocy budzi mnie ból rąk, nie śpię z godzinę, oglądając telewizję. Rano kawa, śniadanie, trochę poczytam, potem trzeba jako-tako ogarnąć dom, coś ugotować, coś uprać, robi się dziesiąta. W ogrodzie wszystko prawie gotowe do zbiorów - zrywamy maliny na sok, porzeczki na dżem, objadamy się fasolką i bobem. A jeszcze trzeba zrobić kolejną partię kiszonych ogórków. Przyciąć róże. Powyrzucać zaschnięte bratki.
Robi się jedenasta. Czas szykować się do pracy. Mam teraz długie włosy i codzienne mycie zajmuje mi nieco więcej niż chwilę. Jeszcze uprasować koszulkę. Nie zapomnieć skarpetek i wody.
Dwunasta. Przystanek prawie pusty. O tej porze nikt nigdzie nie jeździ. Są wakacje. Autobus podjeżdża punktualnie. Wyciągam czytnik, czytam aż do świateł przed dużym rondem. Wysiadam, przechodzę na inny przystanek. Czekam chwilę, jadę trzy przystanki, potem przecinam na skos osiedle i plac zabaw.  Zawsze w tym samym miejscu i o tej samej porze - dwóch starszych panów spaceruje z grubym psem, starsza kobieta pcha wózek z dzieckiem, w klatce bloku ktoś od miesiąca robi remont, ciągle widzę na chodniku białe ślady męskich butów. Przechodzę przez ulicę i jestem w pracy. Prawie godzina od wyjścia z domu.

Podpisuję listę, zmieniam ubranie i buty. Są wakacje ale duża grupa dzieciaków przychodzi na półkolonie. Oprócz tego w szkole trwają remonty i pracuje administracja.
Nie ma wakacji od czystości i sprzątaczki o tym wiedzą. Myjemy okno po oknie, kaloryfery i kafelki, wszystko to, na co nie ma czasu i sił w ciągu roku szkolnego.
Wspinam się na parapety, na drabiny, omiatam kurz, wszystko sypie mi się na głowę.  Boże, jak te dzieci cały rok oddychają - myślę, zbierając z szyb grubą warstwę czarnego pyłu. To, co siada na firankach i szybach, osiada również w nosie, w gardle i w płucach. Po co te firanki - buntuję się. Ale tylko w myślach. Nie moja sprawa. Chlapię się brudem ze ściągaczki, koszulka do wyrzucenia, to się nie dopierze.
Kupuję sobie papierowe ręczniki do mycia szyb. Stare sprzątaczki wolą myć okna pieluchami i ścierkami, ja nie mam czasu ani sił na pranie. Od ścierki bardziej niszczą się ręce. Nie da się myć okien w rękawiczkach, ręce się pocą i po godzinie rękawice śmierdzą i są mokre od środka.

Piąta. Myję twarz i ręce, smaruję kremem. Kawa, bułka z serem. Facebook. Trudno się ruszyć ale trzeba. Wszak szkoła funkcjonuje, są dzieci, korzystają z sal i toalet, trzeba tam rutynowo sprzątnąć, pozabierać śmieci, umyć korytarze.
Nie wiadomo kiedy robi się wieczór. Myję się kolejny raz. Wrzucam do torby brudne ciuchy. Czekam na Krzyśka. Zamykam firmę, jeszcze musimy podjechać do Biedronki. Pieczywo, coś dla kota, ser, mleko, codzienne zakupy. Przed dziesiątą docieramy do domu.
Odgrzewam obiad.
Było coś w skrzynce? Chcesz kompotu? Umyć ci plecy? Zrobić ci przelew? Co u rodziców? Co u dzieci?
Wyśpij się. Napisz coś ludziom na blogu. Nie mam o czym pisać.
 





48 komentarzy:

  1. Myślę, że są i tacy którzy chcieliby mieć taką rutynę... Są pośród nas chorzy,cierpiący Napisałaś wiele więcej niż Ci się zdaje��.Dobrego dnia Klarko.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wśród nas są i tacy, którzy leżą do góry pępkiem, bo gosposia posprząta, ugotuje... Co ma wół do karety?

      Usuń
    2. Nie chciałam nikogo urazić swoim wpisem. Jeśli tak się stało to przepraszam.Pisząc że są tacy którzy chcieli by mieć taką rutynę miałam na myśli tych którzy aktualnie cierpią. Pracuje 11godzin dziennie. Bywa że mam rzut choroby...cierpię Wtedy ogarnia człowieka niemoc. Chciałby wtedy choćby rutyny. Szczegolnie przepraszam Klatkę . Pisz Kochana pieknie piszesz i to mialam na mysli piszac-napisalas wiecej niz Ci sie zdaje.

      Usuń
    3. Ja to pracujesz 11 godzin dziennie??!!

      Usuń
    4. Normalnie. Jest coś takiego jak równoważny czas pracy. Mam wolne za badpracowane godziny. Niech ktoś spróbuję pracować 3dni po 11 godzin. Później masz czasem 2 dni wolne z czego jeden leży dz bo nie masz siły

      Usuń
    5. Spać proszę a nie soki po nocach robić !:) . Ulźyło mi. Ja nie jestem trollem...

      Usuń
  2. Nosz kurcze...Tego Klarce bylo trzeba… uswiadomic jej , ze ta rutyna i codzienna orka to w rzeczywistosci szczescie niepojete. Bo sa posrod nas chorzy i cierpiacy…Jak mozna w ten sposob argumentowac?? co ma jedno z drugim wspolnego?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jeszcze sobie łapę sokiem oparzyłam :( podmuchać proszę!

      Usuń
  3. Bo są ludzie, którzy się cieszą z ludzkiego nieszczęścia i z faktu, że inni mają gorzej. I nie kumają, że są Orki, dla których cudza krzywda nie jest żadnym pocieszeniem. Miłego dnia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a napiszę Ci na priv jak karma wraca, i Orka rży z radości jak jaki koń a nie Orka

      Usuń
  4. Dopiero teraz czytajac i wspolczujac Ci ,zdalam sobie sprawe, ze ostatnie lata w Polsce pracowalam od 9 czesto do 20.A caly tydzien , od weekendu do weekendu bylam sama z dwojka dzieci,malych dzieci.5 ostatnich lat spalam max.6 godzin na dobe.Ale bylam jeszcze mloda i nie pracowalam fizycznie .I zdalam sobie sprawe jak bardzo moje zycie zmienilo sie po wyjezdzie z kraju i jakie leniwe zycie prowadze teraz.Klarko, szukaj, koniecznie i bez przerwy szukaj innej, lzejszej pracy.Dlugo tak nie dasz rady.

    OdpowiedzUsuń
  5. Jak to nie masz o czym pisać? Nie wierzę!Hej, hej, Klarka, to Ty?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Najlepszych pomysłów nie mam jak zapisać bo powstają w orce, po pracy zapominam albo po prostu nie mam sił, albo wydaje mi się wszystko byle jakie, płytkie, nudne

      Usuń
  6. Wiesz, ja teraz myje wlosy raz na tydzien. W doopie mam ze sa tluste. Dwa dni jest ok, na trzeci dzien traktuje je suchym szamponem a potem tylko spinam w kucyk. Jakbym myla codziennie to juz chyba bym byla lysa :-)
    Zawsze jak czytam Twoje szkolne opowieci to mysle - bosze, jakie te sprzataczki u nas maja wspaniale zycie...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No nie? :-))

      Usuń
    2. Kurde, przewrotnie troche mi wyszlo, a juz na pewno wieloznacznie ;-)

      Usuń
    3. oj tam, sprzątaczka jest sprzątaczka, wkurza się bo ludzie brudzą a sprzątać trzeba

      Usuń
    4. No wlasnie, tylko u nas (dodam - w Szkocji) sprzataczki maja czym sprzatac. Jakbys zobaczyla Klarko ich kantorek to sama bys sie poplakala. Odkurzacze, maszyny rozne, recznikow papierowych caly stos (wiem bo sie zakradlam raz zeby sobie paczke wziac jak mi sie kawa na biurko wylala - blizej bylo niz do kuchni), sciereczki do tego, do tamtego, do sramtego, a srodkow czystosci jak w sklepie. Okna? Jakie okna? Firma jest od mycia okien.
      Dlatego mi tak przykro ze musisz pracowac w takich warunkach.

      Usuń
  7. A ja mam obcięte na krótko i teraz w lecie, też mogę myć raz na kilka dni. W zimie częściej (paradoks), bo klapią pod czapką. Wyobrażam sobie, jak Cię fizyczna praca wykańcza, to nie sprzątanie domu raz na tydzień. Cóż można tu jeszcze dodać, przecież gdybyś miała inna opcję, to byś ją od razu wykorzystała. Ech życie. Pozdrawiam cieplutko. Często wspominam jak Cię poznałam w siedzibie Onet:-) 9 lat temu!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. och, to było chyba na premierze "Listów do M" w Warszawie? Cudowny czas, nie żałuję, choć mam wrażenie, że jestem teraz zupełnie inna

      Usuń
  8. Kochana
    Pracusiu drogi!
    Bardzo mocno przytulam i rozumiem, o czym piszesz:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ta nasza rzetelność i pracowitość nie jest modna a nie potrafimy inaczej,
      podawałam liczby totka!

      Usuń
  9. Klarko, trzymaj się. I bierz witaminę D nawet w lato, bo praca w tych godzinach na pewno zaowocuje osteoporozą. A na spracowane ręce rób okłady z borowiny, trochę ulgi przynoszą. Wiem z własnego podwórka.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. hehe właśnie zrobiłam sobie okład z gorącego soku z porzeczki, chciałam przelać resztę z sokownika do słoika i nie trafiłam

      Usuń
  10. Pani Klarko (piszę "Pani" ponieważ się nie znamy), zapewne nie raz i nie dwa już to Pani słyszała ale tak sobie myślę, że Pani dar pisania jest ogromny. Nawet gdy pisze Pani o codziennych, banalnych sprawach, robi to Pani z taką lekkością i tak obrazowo, że mnie, wielbicielkę literatury, każde słowo zachwyca. Ma Pani naprawdę ogromny talent, oby los pozwolił go Pani wykorzystać. Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. pewnie lepiej się czujesz pisząc do mnie "Pani", czasem też tak miewam, robisz to tak czarująco, że nie protestuję, przesyłam serdeczności

      Usuń
  11. A ile kurzu zbiera się w bibliotece, a mówią, że to czysta praca, o podręcznikach nie wspomnę...
    Spotkałam niedawno panią Zosię, która sprzątała m.in. moją bibliotekę, drugi rok jest na emeryturze. Podleczyła oczy i głowę(miała zawroty), dużo spaceruje, jeździ rowerem, wygląda promiennie i odmłodniała...na kasę nie narzeka, ma mniejsze wymagania i na leki mniej wydaje, niż gdy pracowała.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nasza biblioteka już wysprzątana, jeszcze trzeba powiesić firanki i to jest piekielne zadanie :)

      Usuń
  12. Ponoć jest w Polsce rynek pracownika... Ponoć ludzi brakuje... przecież pamiętam, że robiła Pani różne kursy, aż dziw że nie ma pracy biurowej. Z drugiej strony pewnie jest, ale za grosze.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. mam staż pracownika biurowego, mam wiele kursów, ale mam również 55 lat i nie mogę podjąć kolejnej pracy na umowę-zlecenie albo na samozatrudnienie, potrzebuję zwyczajnej umowy o pracę na cały etat. Grosze to ja zarabiam teraz.

      Usuń
    2. Mogę się wypowiadać tylko co do Gdańska. U nas w urzędach są wakaty i nikt nie patrzy na wiek np w obsłudze mieszkańca. Zresztą jak ktoś może myśleć że pracownik 55 letni już się nie nadaje. Przecież teraz będziemy pracować do 70 przynajmniej.

      Usuń
  13. Od kilku dni Cię rozumiem Klarko
    I nie wiem jak dajesz radę...

    OdpowiedzUsuń
  14. Pracuję w szkole podstawowej ponad 30 lat. Zawsze używam określenia "pani woźna", ponieważ słowo "sprzątaczka" wydaje mi się lekceważące. Czasami zdarza się,że panie muszą sprzątnąć różne dziecięce "zwroty" i za to jeszcze bardziej szanuję ich pracę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dla mnie nie ma to znaczenia - sprzątaczka sprząta, nauczycielka uczy (przecież nie mówi się nauczająca), traktuję pracę zadaniowo, nie przywiązuję się ale na pewno się nie obrażę gdy ktoś powie o mnie, gdy jestem w pracy - sprzątaczka

      Usuń
  15. A ja uważam, że szacunek należy się każdemu...bez względu na to jaką pracę wykonuje!! puścić "dziecki" raz niech posprzątają to co nabałaganiły...bałaganić by się odechciało...u mnie w szkole jak coś przeskrobią to "W nagrodę" dostają odblaskową kamizelkę i zamiatają pod szkołą...gwarantuję!!!głupie pomysły mijają jak ręką odjął i następnym razem dziesięć razy pomyśli nim coś zrobi...hmmm...nie zrobi na pewno!!! nie opłaci się!!!Siły Klarko!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dzieciaki w tej szkole są zdumiewająco zdyscyplinowane, gorzej z rodzicami :)

      Usuń
    2. K.-bardzo zla metoda--praca nie powinna byc kara!Takie zamiatanie moga robic tylko ci, ktorzy nasmiecili--sprzatac po sobie .Ale nie wolno praca karac za inne wykroczenia, bo dziecko bedzie uwazac, ze praca to kara.

      Usuń
    3. A przeczytałaś dobrze kto "w nagrodę" tą kamizelkę dostaje i zamiata pod szkołą???? Ci co naśmiecili właśnie!! Każdą pracę trzeba szanować!!

      Usuń
  16. Pouzalalas sie nad soba kobieto, ulzylo Ci? Kolezanki blogowe wspolczuja...a moze w duchu sie ciesza, ze maja lepiej, sa zaradne badz maz wspiera...
    Dziwie sie, ze nie majac juz sil i zdrowia porywasz sie na taka, a nie inna prace. Nie mam tu na mysli sprzatania, bo sama sprzataczka jest bardzo wazna, w kazdej instytucji, szkole czy firmie. Zastanawiam sie co na to maz- czy robi cos aby swojej cierpiacej, wymeczonej kobiecie ulzec?? A Syn?? Zrujnowc sobie zdrowie mozna szybko, pytanie czy sie to oplaca?? Kazdy jest kowalem swego losu i jak widzeten fach chyba jest ci obcy

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nic dziwnego, ze sie nie podpisujesz! Wymadrzylas sie wlasnie na poziomie anonima.Kazdy musi z czegos zyc, za darmo sie nie da utrzymac,zauwazylas anonimie?Nie zawsze mozna cos od razu zmienic w zyciu, a zyc trzeba.Ulzylo Ci, ze taka madra jestes?

      Usuń
    2. Kozaku, podpisz się ;)

      Usuń
  17. Pisz Klarko - jak tylko będziesz miała się :) i wiedz, ze ja czekam na Twoje wpisy - bardzo lubię Twój styl - wielokrotnie poprawiłaś mi humor, za każdym razem wzruszam się Twoimi spostrzeżeniami i osądem sytuacji - trafia wszystko co piszesz do mnie, bo podobne mam odczucia, tylko wyrazić mi jest trudniej niż Tobie :) po prostu masz DAR ... Szczerze życzę Ci, żebyś mogła zrezygnować z tej pracy na rzecz innej- z pewnością nie fizycznej - wiem, co mówię - sama mam 53 lata i niedawno zwolniono mnie z pracy i żeby mieć tzw. płynność finansową pracuje w zupełnie innej branży i robię nie to co lubię za marne pieniądze. Najważniejsza jest rodzina, przyjaciele i ogólnie życzliwi ludzie wokół, a pracę wykonać i już ... Życzę Ci dużo zdrowia i wytrwałości w szukaniu innego zajęcia.Trzymaj się dzielnie.Pozdrawiam.
    Beata

    OdpowiedzUsuń

Twój komentarz