Doczekałam się urlopu, choć przyznam, ostatkiem sił. Jeszcze wczoraj planowałam - nic, absolutnie nic nie zamierzam robić przez całą sobotę, chcę leżeć i oglądać seriale a wieczorem pić wino w ogrodzie.
Rano uświadomiłam sobie, że ta sobota jest pierwszą od niepamiętnych czasów, kiedy obydwoje jednocześnie jesteśmy w domu.
Wytrzymałam do dziesiątej, Krzysiek tak samo. Poszedł porządkować rzeczy w garażu a ja w szafie. Jego szafie.
Oczywiście prawie wszystko nadaje się do wyrzucenia bo sprzedawca na placu wygląda przeważnie jak bezdomny, z powodu pracy na zewnątrz wkłada na siebie bardzo wiele rzeczy które trzeba na okrągło prać.
Nie zdążyłam się ich pozbyć bo wszedł do domu i zapytał:
- a co ty robisz???
- Człowieku, to jest kurtka, w której Łukasz chodził do liceum!
- No właśnie, czyli pamiątka rodzinna!
Nie jest z nim łatwo.
Miłego weekendu!
Znam to, moj maz tez nie chce niczego wyrzucac. Milego urlopu, odpoczywaj!
OdpowiedzUsuńOj, też mam taki przypadek w domu. I historyczne swetry sprzed 20 lat.
OdpowiedzUsuńOdpoczynku Ci Klarko życzę!
No nie wyrzuca się! Mam haleczkę ślubną mojej babci, sukienkę śp.cioci,śpiochy synów,płaszcz podbity jakimś dziwnym futrem i licho wie co tam jeszcze znajdę ;)
OdpowiedzUsuńO Maryjo!!
UsuńNie umiem za bardzo wyrzucać
OdpowiedzUsuńMąż też nie
Dramat!!
Oj, wyrzucam lekka ręką:) A potem czasem chodzę i szukam, bo chcę założyć.A gdzie to? ach, wyrzuciłam:(
OdpowiedzUsuńPanowie tak mają - nowe buty- gdy już podeszwa odpada i się o nie sam potyka, nowe spodnie- gdy same z tyłka spadają, ostatnio kupił sobie nowe kapcie domowe i stoją, stoją,czekają, tylko nie wiem na co.Twój mówi, że pamiątka, mój- że oszczędza. Czasem mam mordercze zapędy;)
OdpowiedzUsuńJeszcze przecież dobre, no co ty od nich chcesz?
UsuńGrrrrrr
Hahahahahaha :))))))))
OdpowiedzUsuńDziś też Was kocham!
Nie wyrzucaj pamiątek rodzinnych...no coś ty :-) A tak serio, serio..odpoczywaj. My wszyscy mamy z tym jakiś problem. Ja muszę pomyśleć, jak to stary program działa w naszej podświadomości, że tak mamy. Można się kazać przywiązać do hamaka w altance ;-)Jakiś czas podziała ;-)
OdpowiedzUsuńBo takie przeglady robi sie potajemnie! :)))
OdpowiedzUsuńPo pierwsze: odpoczywaj, po drugie: jak wyzej, po trzecie…. i tak dalej :)
Klarko miłego, udanego , leniwego urlopu...należy Ci się na pewno! Piszę o porze dość dziwnej (normalni ludzie wtedy śpią) no właśnie, a kto powiedział, że ja "normalna" jestem :-D....a zatem do brzegu...piszę, bo burza mnie wybudziła, popadało tyle co ksiądz kropidłem machnął...a deszcz potrzebny! Pamiątek rodzinnych pod żadnym pozorem nie wyrzucaj...to może skutkować kłótnią, wojną domową, rozwodem...lub licho wie jakim kataklizmem :-)
OdpowiedzUsuńOsobisty wczoraj w końcu podarł znienaeidzony przeze mnie roboczy podkoszulek. Liczę, że go wyrzuci, a nie wymyśli szycia 😂
OdpowiedzUsuńSama nie wyrzucam, najwyżej negocjuję, wyszkolona już jestem
Miłego i wypoczętego urlopu Klarko!
OdpowiedzUsuńMam trudności z pozbywaniem się, a OM to chomik. Mam jednak Ciotkę, która przyjeżdża do mnie raz na ruski rok robić generalne porządki, a wtedy pierdylion worków wędruje w inne ręce. Ostatnio syna mi przywiózł trzy duże wory swoich ciuchów; na szczęście nie musiałam nawet zaglądać i segregować i dumać komu, bo moja Pani od ogarniania domu, wzięła wszystkie zaraz na drugi dzień i dziś wiem, że skorzystały trzy osoby, co mnie bardzo cieszy. I powiem tak, że od babci i mamy jestem nauczona kupowania porządnych rzeczy- mniej ale gatunkowo dobre- i moje dzieciaki też tak mają (tyle że częściej kupują ;p), dlatego rzadko cokolwiek wyrzucamy,tylko przekazujemy dalej; dzieci robią to przeze mnie, zwożąc do mnie wory :D
Przejeżdżałam dziś koło Syreny w Rogowie. Machała do Was ogonkiem ;)
OdpowiedzUsuńCytat - kiedy obydwoje jednocześnie jesteśmy w domu.
OdpowiedzUsuńTo musiało byc traumatyczne przeżycie.
Pozdrawiamy oboje :-)
Wyrzucam wyrzucam.... po cichu upychając na dnie worka ze śmieciami, a jak przyłapie to oficjalnie grożąc rozwodem i napuszczając dzieci :) Ewentualnie kupuję nową rzecz za 2 stare :)
OdpowiedzUsuńDzięki Klarko wiesz za co.Ja sama mam problem z wyrzucaniem moich rzeczy bo może schudne,a Krzyskowi mojemu tym bardziej nie ruszam bo to grozi śmiercią albo kalectwem,😉
OdpowiedzUsuńno co Ty, nie ma za co:)
UsuńMoj M. to samo. Koszulki, ktore nie nadaja sie juz na pokaz obcym ludziom, staja sie "okolodomowymi". Kiedy pojawia sie pierwsze wieksze (bo malymi sie nie przejmuje) dziury, koszulka przeobraza sie w... pizame. Dopiero kiedy dziury rozrywaja sie w jedna, tak wielka, ze widac caly brzuch lub pol plecow, a zamiast rekawow sa smetne strzepki, moj maz, z bolescia na twarzy wyrzuca koszulke so kosza. Zawsze z westchnieniem "A tak ja lubilem...". :D
OdpowiedzUsuńMy chyba mały tego samego męża 😂
Usuń*mamy
UsuńW takim razie udanego urlopu życzę
OdpowiedzUsuńachacha rozumiem go doskonale.
OdpowiedzUsuńpamiątek rodzinnych sie własnie pozbywam...z bólem serca jednakowoż
całe wory wynosiłam w lipcu z teatru a obecnie zabieram się za garderobę...
odpoczywaj kobieto, nic nie rób NIC tylko leż i pij...
UsuńA ja mam od 2 miesiecy za dużo odpoczynku w domu, niedobrze mi się już robi od tego siedzenia w domu ech...
OdpowiedzUsuńPamiątki rodzinne zostaw w spokoju :-)))