Wszelkie zdarzenia, miejsca i postaci opisywane przeze mnie są całkowicie prawdziwe choć zmyślone, a Groźna Woźna jest postacią literacką taką samą jak Waldemar czy Pani Emerytka
wtorek, 10 lipca 2018
tablica manipulacyjna
Przychodzę ja dziś do domu głodna i zmęczona a tu nie ma kolacji, nie ma kąpieli a w stolarni młody tata ze swoim tatą montują zabawkę dla Hani, młodszy opanowany i spokojny a starszy czyli dziadek Hani zakręcony, biega między szopą a garażem, wynajduje różne przedmioty i znosi, bo może to a może tak..
W tej chwili jest już przymocowany telefon, myszka i pilot, zasuwka i dzwonek rowerowy oraz kółko od fotela i konstrukcja do wrzucania kulek, w pogotowiu jakieś wyłączniki, drewniane korale, guma i rzep.
Czekam na wyrzutnię rakietową i bimbrownię.
Ale coś Wam powiem - uwielbiam na nich patrzeć jak coś razem robią.
Ewa D. Dziękuję za inspirację!
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
A o meczu pamiętają? :-)
OdpowiedzUsuńWrzuć, proszę, fotkę gotowej tablicy.
Klarko... i znowu zaplułam telefon, czytając Twój wpis :-D
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam to mężowi - stwierdził, że on by dodał jeszcze agregat prądotwórczy i imadło, ale to miał być czarny humor...
genialne! na poważnie.
OdpowiedzUsuńJestem niezwykle ciekawa efektu końcowego
OdpowiedzUsuńSuper, serio moi dopiero ostatnio zaczęli się dogadywać przy wspólnej pracy, wcześniej kończyło się męskim fochem obustronnym zresztą.
OdpowiedzUsuń:))))
OdpowiedzUsuńU moich wnukow przebojem byla trabka od roweru ( taka naciskana) i malutka latarka.
OdpowiedzUsuńŚwietna sprawa😁masz super chłopaków.Przypomnial mi sie program Adama Słodowego "Zrób to sam"-brawo dla nich 🤗
OdpowiedzUsuńMnie tez zawsze wzruszal widok meza I syna razem pracujacych, np.przy remoncie pokoju. Syn czasami sie buntowal, ale teraz potrafi sam wszystko zrobic (malowanie, elektyrycznosc itp.). A jesli ta wspolna praca z mysla o Hani, to tym bardziej wzrusza.
OdpowiedzUsuńJak to dziecko wszyskich laczy . Pieknie:)
OdpowiedzUsuńTaki dziadzio to skarb!
OdpowiedzUsuńHitem Potworkow byly stare komorki oraz piloty do telewizorow. Tylko w pilotach zawsze balam sie, ze poodgryzaja klawisze i sie zakrztusza. ;)
W moim domu jeden z guzików od pilota przebył drogę przez cały układ pokarmowy Człowieka (10 miesięcznego), po czym dokładnie umyty wrócił do swojej funkcji na pilocie.
UsuńJaki fajny pomysł. I nie trzeba wydawać nie wiadomo ile kasy, a pobawi się troje dzieci 😉
OdpowiedzUsuńKlarko!
OdpowiedzUsuńU nas, kiedy Mąż majsterkował, lubiła być przy nim zawsze Córka:)
Pozdrowionka dla całej Twojej rodzinki:)
Zabawka sensoryczna:)
OdpowiedzUsuńA... fajnie działać razem. Serdeczności.
OdpowiedzUsuńŚwietnie, że to zrobicie!
OdpowiedzUsuńEwa D. dziękuje za inspirację Ewelinie M. ;-)
Pomysł na szóstkę! I w dodatku mnóstwo frajdy dla "producentów". I jeszcze w dodatku sporo gotówki zostanie, bo te gotowce robią wyrwę w kieszeni.
OdpowiedzUsuńAno tak...kolacji nie było ponieważ...są rzeczy ważne,ważniejsze i...najważniejsze i...na ten czas kolacja najważniejsza widocznie nie była :-) pozdrawiam wakacyjne Klarko :-*
OdpowiedzUsuńNooo, to będzie na pewno ulubiona zabawka Małej! :)
OdpowiedzUsuńNo, na bimbrownię to też bym grzecznie poczekał... ;)
OdpowiedzUsuń