Z radością widzę wśród czytelników bloga osoby sobie bliskie
– matkę i córkę, małżeństwa czy rodzeństwo. To dla mnie nagroda – udaje mi się
pisać tak, że ludzie polecają mój blog komuś z rodziny. To nie jest byle co. Bo
w rodzinie nie zawsze jest słodko i miło. Nieraz warknęłam do Krzyśka widząc na
jego stoliku szmatławce – co ty za
głupoty czytasz, jak ci czasu nie szkoda!
Zazdroszczę zwłaszcza paniom, między którymi istnieje więź
wyjątkowa – matkom i córkom, które są zaprzyjaźnione. Bo miłość to więzy krwi i
jest jakby z obowiązku, a zaprzyjaźnić się z własną matką jest trudno. Mnie się
nie udało bo wyjechałam z domu rodzinnego zbyt wcześnie, miałam zaledwie 17 lat
i od tamtej pory radzę sobie sama a mama jest u mnie gościem i ja jestem gościem
u mamy. Kochamy się ale nie znamy się za bardzo. Tak się niestety dzieje,
rzadkie spotkania to staranność i uważność, a na starość to śmiech przez łzy i na pożegnanie zawsze
łzy.
Dlatego zazdroszczę paniom, które wymieniają się lakierami
do paznokci, szukają w sklepach butów i torebek, piją kawę z ogromną ilością
dodatków i robią sobie przy tym zdjęcie, wyjeżdżają na parę dni do Łeby albo do
Wisły, wygłupiają się jak wariatki ale nigdy nie przestają być matką i córką,
choć od czasu do czasu te role się odwracają bo to są dorosłe kobiety. I czytają
te same blogi, z czego jestem szalenie dumna.
Przesyłam serdeczności – Klarka Mrozek
Też im zazdroszczę, tym matkom i córkom. Mam tylko synów.
OdpowiedzUsuńZ synem też można mieć stosunki przyjacielskie.Mój ma 20 lat a mogę powiedzieć, że jest dla mnie i synem i przyjacielem.
OdpowiedzUsuńPrawda matki i córki przyjaciółki to jest coś. zazdroszczę bardzo. A ponieważ nie ma córki to się wygłupiam z cudzymi córkami ;)
OdpowiedzUsuńuściski łikendowe Klarko
Moja corka nie czyta blogow, bo nie ma na to zupelnie czasu( Konczy wlasnie pierwszy rok studiow,( juz trzecie studia w jej zyciu).To dzienne studia do tego dom, dzieci i praca.Ale wiele rzeczy robimy razem, zawsze mamy czas pogadac chocby 15 minut o polnocy.Lubimy robic wiele rzeczy razem, wyjezdzamy czasem razem, spacerujemy ,plotkujemy , zartujemy i naprawde doskonale sie rozumiemy.Z synem tez mam doskonaly kontakt ,tez lubi do mnie zadzwonic i pogadac.Obydwoje moga zawsze na mnie liczyc i ja na nich tez.Dzieci to najlepsza sprawa jaka nam sie w zyciu zdarza.
OdpowiedzUsuńMam tak i to jest dla mnie ważne. Uwielbiamy siedzieć z moją mamą, siostrą i moją córeczką i rozmawiać, śmiać się i te drobne uszczypliwości :) Na co dzień jesteśmy bez mojej córci i bardzo za nią tęsknimy.
OdpowiedzUsuńTo pisałam ja... agussa :) Buziaki Klarko :*
UsuńMoja starsza siostra z naszą mamą ma taki kontakt, ja zawsze żyłam we własnym świecie i miałam niewielu przyjaciół (do tej pory tak jest). Nie zazdroszczę, pielęgnowanie takiej więzi musi wyjść z obu stron, a ja nigdy nie byłam aż tak otwarta :)
OdpowiedzUsuńMoja Mam nie czyta blogów ( nie ogrania internetów), ale książkami już się wymieniamy :) Córcia też nie czyta, choć zapewne trafia na jakieś, szczególnie kulinarne, podróżnicze.
OdpowiedzUsuńWydaje mnie się, że jesteśmy we trzy zaprzyjaźnione, ale bardzo otwarte na innych ludzi, więc nie "kisimy" się tylko w rodzinnym gronie. Tuśka weszła do takiej rodziny, gdzie relacje matka-córka są bardzo silne- matka twierdzi, że tylko rodzina się liczy, nie za bardzo widzi miejsce dla przyjaciół. To jest egoistyczne i w jakimś sensie zaborcze. Pięknie jak dwa, trzy pokolenia mają ze sobą dobry kontakt nie tylko przy rodzinnym stole w czasie świąt, ale muszą mieć też swój przyjazny odrębny świat.
Miłego weekendu! :)
Moje córki blogów jeszcze nie czytają, ale blogerki i blogerów lubimy tych samych;-)
OdpowiedzUsuńZ resztą sama wiesz;-P
Chciałabym aby moje córki były moimi przyjaciółkami. Na razie jest "w kratkę", mają 16 i 12 lat i pokazują swoje charaktery ;-) Mam nadzieję, że z czasem będzie lepiej. Choć już teraz lakiery do paznokci są wspólne a i innych moich kosmetyków starsza córka nie zawaha się wypróbować ;-)
OdpowiedzUsuńJa zabieram Ją na koncerty i to jest fajne :)
Pozdrawiam Cię serdecznie, czytam zawsze, ale rzadko piszę :)
Małgosia
Mam dwie córki, mam nadzieję, że będzie zawsze nas łączyć wyjątkowa więź :)
OdpowiedzUsuńPrzypomniałaś mi tym tekstem wiersz Pawlikowskiej-Jasnorzewskiej, mojej ulubionej poetki. Wiersz ma tytuł: Zazdrość
OdpowiedzUsuń" Nie zazdroszczę tej młodej dziewusze,
biegnącej z pięknym chłopcem, co się o nią stara,
najwidoczniej żyć nie mogąc bez niej.
Ale zazdrość rozdziera mi duszę,
jak widzę córkę z matką, kochaneczką starą,
gdy - niewspółczesne - z wolna przechodzą przez jezdnię..."
Tylko tyle i aż tyle...
Miłego sobotnio-niedzielnego odpoczynku Marytka
Martyko,bardzo wzruszylam sie tym zacytowanym wierszem.......
Usuń... :-)
UsuńMarytka
ja z moja córką chodzę na drinki
OdpowiedzUsuńa za nic nie zdradzę jej mojego świata blogowego
to nie wiem, czy to sie liczy? :p
boshee, jak ja ją kocham!!
Mnie sie udalo zaprzyjaznic z dziecmi :)
OdpowiedzUsuńTo ja wyjechalam, kiedy corka miala 17 lat :(
Nic jednak nie przekreslilo naszych kontaktow.
Syn jest tutaj, nie tyle ze mna, ile juz kolo mnie. Corka w Polsce. Ale na wakacje, swieta wyjezdzamy razem. Czytamy te same gazety, dzilimy sie artykulami, corka uczy mnie malowac (kredki, rozswietlacze, ect) kupuje pedzle i koraliki pandory. Grasujemy po sklepach i kupujemy buty albo torebki. Fajowo jest miec taka corke.
Z synem to raczej kulinarnie i filmowo. Jest wegetarianinem, wiec uczy mnie kuchni bez miecha. Razem wypuszczamy sie do kina na dobre produkcje. Syn uczy mnie o sferze programisty bitcoin ect, zebym tak technicznie nie odstawala :)
Razem dzielimy nasza fotograficzna pasje. Przy czym to on sadzi moge zdjecia.
Widze tez, ze dzieciaki super dogaduja sie ze soba. Pieknie jest.
Nie mam corki, ale moge zupelnie szczerze powiedziec, ze moj syn to moj najwiekszy i najszczerszy przyjaciel. Nie tylko sie lubimy, ale doskonale rozumiemy, lubimy spedzac razem czas. Wrecz uwielbiamy razem gotowac, na co oczywiscie jest co raz mniej okazji, ale Junior zawsze przychodzi pomoc w przygotowaniach swiatecznych. A jak bylam chora to on gotowal na swieta. Pamietam jak mial 23 lata i przyjechal kiedys do mnie na weekend i przesiedzielismy cala noc gadajac o wszystkim i o niczym. Problem w tym, ze ja nastepnego dnia (niedziela) niestety musialam isc do pracy;) Wstalam rano po doslownie 3 godzinach snu i krece sie po kuchni jak zombie a tu nagle Junior za moimi plecami. "a ty po co wstales?" zapytalam, "bo musi byc sprawiedliwie, jak razem gadalismy to i razem wstajemy rano" odpowiedzial. Na co ja sie rozesmialam i zapytalam czy pojedzie tez ze mna do pracy, bo jak sprawiedliwosc to we wszystkim:))) Bardzo mnie tez cieszy, ze mam rownie przyjacielskie stosunki z jego wybranka. A mimo wszystko jestem ciagle matka. Wspanialy juz nie raz powiedzial, ze mi zazdrosci (pozytywnie) takich ukladow. A ja mysle, ze w naszym przypadku to zasluga glownie emigracji, od wielu wielu lat bylo nas tylko dwoje.
OdpowiedzUsuńZapomnialam dodac, ze Junior nie czyta blogow;) nawet mojego nie czyta, wiec tu akurat nie ma tej wspolnoty;)
UsuńNiestety z mamą nigdy nie miałam przyjacielskich układów...wolała braci.Na szczęście mam córkę z którą mam super super przyjacielskie stosunki.Chodzimy czasami na wspólne ciuchowe zakupy,kawki,lody itp.Możemy zawsze na siebie liczyć,kochamy się jak córka z mamą.
OdpowiedzUsuńJa tez zazdroszcze. Co ciekawe, zazdrosci tez moja matka, ktora swoim charakterem skutecznie odpychala od siebie zarowno mnie jak i siostre... Caly czas dajac nam za przyklad te swoje kolezanki, ktore z corkami mialy swietne uklady. I nie widzac, ze to ona sama wszystko psuje. :/
OdpowiedzUsuńNie wiem czy kiedys bede bliska przyjaciolka Bi. Ja jestem uparta, a ona ma silny charakterek i wlasne zdanie. Moze jednak uda nam sie zawrzec przyjacielski kompromis. ;)
A moja córka Was uwielbia ale nie za blogi tylko za żywota :P
OdpowiedzUsuńI ja im zazdroszczę. Tym matkom i córkom.
OdpowiedzUsuńDobrze, że mam Teściową :)
Miłego weekendu! :)
jak dla mnie - szokujące wyznanie
Usuńjeżeli chodzi o teściową...
Mam o tyle dobry, co i kontrowersyjny stosunek do córki i do mamy. Ale z powodu tego, że ostatnio często musiałam przebywać więcej czasu a to z jedną, a to z drugą, znowu udało nam się trochę zbliżyć. Na szczęście większość życia spędziłam z mamą w tym samym mieście. I z córką dzięki częstym wizytom teraz w Warszawie, też często się spotykam. Blogi czytamy różne, ale często sobie o nich możemy pogadać, a to już coś. :)
OdpowiedzUsuńBardzo dobry mam kontakt z Mamą, codzienne rozmowy telefoniczne, a jak wolny dzień, to jestem u Niej, ale coraz częściej łapię się na tym, że bardziej staję się Jej opiekunką niż córką. Z Córką i Synem też dobry, a nawet z Zięciem i Synową.
OdpowiedzUsuńTo mnie możesz pozazdrościć śmiało. Nie będziesz zresztą pierwsza...
OdpowiedzUsuńMoja Mama zawsze byla moją najlepszą przyjaciółką.Kobieta o dobrym,szlachetnym sercu.Rozumialysmy się w połowie zdania,codziennie dzwoniłyśmy do siebie...Najbardziej życzliwy Czlowiek na tej planecie...
OdpowiedzUsuńOdeszła...tak szybko....
Byłam zaprzyjaźniona z mamą,jestem zaprzyjaźniona z córką.Mojej Mamy,niestety już nie ma..
OdpowiedzUsuńByła niesłychanie mądrą osobą,cudownym,ciepłym człowiekiem.Z wykształcenia nauczycielka,taki prawdziwy pedagog z powołania.Bardzo dużo jej zawdzięczam.
I chyba ten wyniesiony z domu schemat przyjaźni,bliskości z własnym dzieckiem udaje mi się kontynuować w relacjach z moją córką.Staram się,aby nie być matką zaborczą,rozumiem,że ona mając już swoją rodzinę,nie musi spędzać każdej wolnej chwili,każdych Świąt z matką,rodzicami.
Wierzę w nią,kibicuję jej sukcesom naukowo-zawodowym,jestem z niej dumna.Córka dba o nasz rozwój intelektualny,podrzuca nam książki,a później odpytuje:)))Obie mamy za mało czasu,chociażby na wspólne bieganie po sklepach,przymierzanie i kupowanie ciuchów,kosmetyków..,co kiedyś uwielbiałyśmy.Wspólne kawy,kina,koncerty i niekończące się rozmowy...Tymczasem wyrosła nam "poważna dyskutantka",prawie trzyletnia już wnusia.
Pozdrawiam,Klarko
Moja matka wyparła się mnie... Stwierdziła, że nie jestem jej dzieckiem, a moja siostra to zło wcielone.
OdpowiedzUsuńPrzetrawiłam to.
Jej strata.
A.
Tylko gratulować i cieszyć się z zadzierzgniętych więzi.
OdpowiedzUsuńPomyślności życzę
Masz rację, takich więzi mozna pozazdrościć a jej braku odczuwa się najbardziej wtedy, kiedy jedna z Nich odchodzi na zawsze. W.
OdpowiedzUsuńJa również zazdroszczę takich dobrych relacji rodzinnych i z Mamą i z rodzeństwem. Niestety - zero porozumienia i wsparcia. Jakie to przykre. Dzięki za poruszenie tego tematu. Pozdrawiam. Ewa
OdpowiedzUsuńTak sobie myślę,że o wszelkie relacje trzeba dbać.Nigdy nie jest tak,że winna jest tylko jedna strona.
OdpowiedzUsuń