Potem idziemy korytarzem do jadalni pełnej niekontaktowych, poskręcanych, sparaliżowanych staruszków podśpiewując - wonderful, wondefur life. Jak jakieś cholerne wariatki.
Wszelkie zdarzenia, miejsca i postaci opisywane przeze mnie są całkowicie prawdziwe choć zmyślone, a Groźna Woźna jest postacią literacką taką samą jak Waldemar czy Pani Emerytka
sobota, 22 października 2016
wariatki
Wchodzę do pokoju ze słowami - zapraszam panią na śniadanie. W pokoju gra radio. Pani już gotowa, wokół niej porządek, jeszcze daje radę poruszać się na tyle, aby przejść kilka kroków prawie bez pomocy. Ale dziś siedzi, nie wstaje z łóżka, nie wygląda najlepiej więc proponuję ramię lub wózek. Nie idźmy jeszcze, chcę wysłuchać do końca tej piosenki - prosi. Och, ja również bardzo ją lubię, wysłuchamy jej razem - mówię.
Potem idziemy korytarzem do jadalni pełnej niekontaktowych, poskręcanych, sparaliżowanych staruszków podśpiewując - wonderful, wondefur life. Jak jakieś cholerne wariatki.
Potem idziemy korytarzem do jadalni pełnej niekontaktowych, poskręcanych, sparaliżowanych staruszków podśpiewując - wonderful, wondefur life. Jak jakieś cholerne wariatki.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
dlaczego? patrzysz na to ze swojej perspektywy ,subiektywnie.
OdpowiedzUsuńWygląda groteskowo ale przecież oni też mogą/chcą
Pieknie, zyciem trzeba sie cieszyc ,zawsze, bo mamy tylko jedno.Zycze Ci zawsze takiego "wariactwa".
OdpowiedzUsuńPrzyłaczam się do życzeń Urszuli! Więcej takiego wariactwa!
UsuńA coz tu mozna robic innego niz spiewac ?:)
OdpowiedzUsuńSpiewaj Klarko :)
Mnie ta piosenka pasuje do miejsca i okolicznosci:)
Jasne że trzeba śpiewać. W każdym wieku :-) Sklonować Klarkę i już ci ludzie mieliby lepiej, czyściej. I weselej :-)
OdpowiedzUsuńJasne że trzeba śpiewać. W każdym wieku :-) Sklonować Klarkę i już ci ludzie mieliby lepiej, czyściej. I weselej :-)
OdpowiedzUsuńPodobno źli ludzie nie śpiewają ;)
OdpowiedzUsuńPrawie jak u Mrożka...
OdpowiedzUsuńNazbyt często zapominamy, że świat i życie, które niosą nam wiele zmartwień i przykrości, dają nam także wszystko co jest piękne i miłe...
OdpowiedzUsuńŚpiewaj, Klarko, i nie przejmuj się sądami innych!
Muzyka pomaga w życiu, mało tego, pomaga w przetrwaniu najtrudniejszych chwil. Nie wyobrażam sobie życia bez słuchania muzyki i to niekoniecznie tej z najwyższej półki.Mam od rana do nocy włączoną muzykę.Gdy w szpitalu mój mąż był zawieszony między życiem i śmiercią- też słuchałam muzyki, ratowała mnie przed całkowitym załamaniem. Więc może i ja jestem świrówa??? Tyle tylko, że mało mnie boli opinia innych o stanie mego umysłu;)))))
OdpowiedzUsuńTetryk56 ma rację!!!
Ja tez bardzo lubię tę piosenkę.
OdpowiedzUsuńżyczę miłego dnia wszystkim!
Ania
Oj, żeby więcej TAKICH "śpiewaczy" było.... :-)
OdpowiedzUsuńTeż posłucha i przyda mi się...
OdpowiedzUsuńrzeczywiście zajrzałam do tłumaczenia...
OdpowiedzUsuńsłowa bardzo pasują...
...gdyby każdy miała tam chociaż przyjaciela....
...Piosenka pomoże na wiele
OdpowiedzUsuńNa co dzień jak i na niedzielę
Na to żebyś Ty patrzał weselej
Piosenka - canzona, das Lied
Po to wiążą słowo z dźwiękiem kompozytor i ten drugi
Żebyś nie był bez piosenki, żebyś nigdy jej nie zgubił
Żebyś w sytuacji trudnej mógł lub mogła westchnąć z wdziękiem:
Życie czasem nie jest cudne, ale przecież mam piosenkę ...
Starszy pan cytuje "Starszych Panów" - czy to nie dziwne?
Dlaczego dziwne? Jesli mądrze, to cytować do woli:)
UsuńOdrobina pozytywnego szaleństwa w tym chorym świecie nie zaszkodzi.:)
OdpowiedzUsuńKlarka, ale Ty oczywiście, że jesteś W(F)ariatkom :ppp
OdpowiedzUsuńDla takich chwil warto żyć, zawsze!
OdpowiedzUsuńPierwszy raz ciepło mi się zrobiło i słucham...
OdpowiedzUsuńPoprzednie wpisy skurczyły mi serce.
I tak trzymać! Zeby tylko takie wariactwa bywaly, to byloby lepiej na świecie.
OdpowiedzUsuńMuzyka lagodzi obyczaje, uszczesliwia, pomaga przetrwać trudne chwile.
Wyobrażacie sobie swiat bez muzyki, gdzie by ona i przez kogo nie byla spiewana?
Skojarzyl mi się film "Boska Florence" i jej milosc do muzyki. A ze spiewala jak spiewala, z jaka pasja, calym sercem; ważne, ze dawalo jej to radość!
Mialam w Niemczech krotki epizod pracy ze staruszkami. Krotki bo polroczny i po pol roku nawialam gdzie pieprz rosnie. Staruszkowie niemieccy sa inni, niz ci polscy. W innych warunkach przyszlo im wczesniej sie ksztaltowac, no wiec oni probuja zaznaczac swa pozycje. probuja pokazywac, ze cos jeszcze znacza i moga. Z reguly wsiadaja na kadre, a to nie tak zrobione, a to nie tak polozone, a to nie tak ulozone..... ludzie mowili, ze to z nudow tak im sie dzieje. Maja czas, widza wszystko, slysza wszystko, wszystko im sie nalezy bo placa, a jak placa to i wymagaja etc... Na kazdego nowego wsiadali, ze stara kadra zyli we wzglednem harmonii. Nie czekajac wiec na to, kiedy to ja dolacze do owej starej kardy zmylam sie po pol roku.
OdpowiedzUsuńTen czas , ta zima zycia czlowieka jest bardzo trudnym okresem. sa to ludzie ze slabszym niz mlody czlwoiek systemem nerwowym, wiec reaguja czasami, no na moj gust, bardzo nieadekwatnie do danej sytuacji. Pamietam jak jedna staruszka zrobila karczemna awanture , bo na oko wydawalo sie jej, ze za maly chleb dostala niz kolezanka obok. Taka zadyma byla, ze trzeba bylo jej leki podac uspokajajace. Do tego dochodza wszekiego rodzaju demencje, alzheimery, niesprawnosci...no przytlaczajacy to obrazek i trzeba miec samemu albo w koncu wyrabane, uodpornionym trzeba byc jak skala, albo miec nerwy ze stali.
Powodzenia Klarko:)))
Wzruszyłam się...
OdpowiedzUsuńWcale nie wariatki. To cudowne, ze tamta pani nadal zachowala pogode ducha, a Ty Klarko, pomagasz jej utrzymac ja jak najdluzej!
OdpowiedzUsuńMuzyka łagodzi obyczaje - niech staruszkowie (i nie tylko) słuchają jej jak najczęściej ;)
OdpowiedzUsuńA miało być o niewidomej pani... Czekamy!
OdpowiedzUsuńnapiszę dziś na pierwszym :)
UsuńTez ja lubie :)
OdpowiedzUsuń