wczoraj kupiłam |
ciekawe czy będą na mnie siadać osy, pszczoły i inne motyle
Konkurs jest. TUTAJ. Konkurencja będzie duża a do tego to znakomity temat na post.
Nie mogę się obejść bez lata!
1. Uwielbiam chodzić w klapkach i sandałkach. A do tego potrzebuję panią Joannę która jest bezapelacyjnie najlepszą kosmetyczką jaką znam a poza tym do codziennej pielęgnacji - ścierak, krem do stóp i dezodorant.
Nie ma nic śmiesznego, gdy się na basenie krzesze piętami iskry i orze pazurami piach na plaży!
2. Moskitiery w oknach i w drzwiach. Muchy i komary doprowadzają mnie do szału. Muszę mieć również preparat na komary i kleszcze do stosowania na człowieka. W drzwiach mam powieszoną firankę, która wkurza wszystkich wchodzących i wychodzących łącznie z kotami.
3. Zwiewne sukienki w rozmiarze uniwersalnym. Przypominają poszwę z dziurami na głowę i ręce albo koszule nocne. Nie ma nic wygodniejszego na upały.
4. Gliniany garnek na ogórki małosolne. Ja nie lubię za bardzo tych ogórków ale Krzysiek nie może bez nich żyć a ja nie mogę żyć bez niego.
5. Lody. U na się kupuje więcej lodów jak chleba. A zresztą chleba się kupuje coraz mniej bo syn piecze.
6. Nie mogłabym się obejść bez huśtawki. Uspokaja mnie i wprowadza w dobry nastrój. Kiedyś mieliśmy hamak ale pies mi właził do hamaka i to zawsze kończyło się źle czyli na ziemi.
7. Jak huśtawka to i wieczorne posiedzenia w ogrodzie z butelką wina. To są wieczory, na które czeka się cały rok.
Czytam to i myślę sobie - niewiele mi trzeba do szczęścia.
Nie mogę się obejść bez lata!
1. Uwielbiam chodzić w klapkach i sandałkach. A do tego potrzebuję panią Joannę która jest bezapelacyjnie najlepszą kosmetyczką jaką znam a poza tym do codziennej pielęgnacji - ścierak, krem do stóp i dezodorant.
Nie ma nic śmiesznego, gdy się na basenie krzesze piętami iskry i orze pazurami piach na plaży!
2. Moskitiery w oknach i w drzwiach. Muchy i komary doprowadzają mnie do szału. Muszę mieć również preparat na komary i kleszcze do stosowania na człowieka. W drzwiach mam powieszoną firankę, która wkurza wszystkich wchodzących i wychodzących łącznie z kotami.
3. Zwiewne sukienki w rozmiarze uniwersalnym. Przypominają poszwę z dziurami na głowę i ręce albo koszule nocne. Nie ma nic wygodniejszego na upały.
4. Gliniany garnek na ogórki małosolne. Ja nie lubię za bardzo tych ogórków ale Krzysiek nie może bez nich żyć a ja nie mogę żyć bez niego.
5. Lody. U na się kupuje więcej lodów jak chleba. A zresztą chleba się kupuje coraz mniej bo syn piecze.
6. Nie mogłabym się obejść bez huśtawki. Uspokaja mnie i wprowadza w dobry nastrój. Kiedyś mieliśmy hamak ale pies mi właził do hamaka i to zawsze kończyło się źle czyli na ziemi.
7. Jak huśtawka to i wieczorne posiedzenia w ogrodzie z butelką wina. To są wieczory, na które czeka się cały rok.
Czytam to i myślę sobie - niewiele mi trzeba do szczęścia.
zanim przeczytałam ostatnie zdanie tak właśnie pomyślałam - jakim spokojnym szczęściem bije od tego opisu
OdpowiedzUsuńmogłybyśmy spokojnie mieszkać w swoim sąsiedztwie i na pewno, zwłaszcza latem byśmy się świetnie dogadywały;-)
OdpowiedzUsuńPogodny wpis. Letni okres zawsze kojarzy mi się z wakacjami, beztroską, bujną roślinnością i ciepłem. A kwiaty na chuście bajeczne.
OdpowiedzUsuń:-) O tak...Latem dużo nie potrzeba do szczęścia.
OdpowiedzUsuńJa bym jeszcze dodała czytanie, ale chyba lepiej mi się czyta jak robi się chłodniej.
Podoba mi się 4 punkt i sukienka z kapeluszem.
OdpowiedzUsuńWanda
mogłabym te same odpowiedzi zamieścić, oprócz ogórków, bo te uwielbiam...
OdpowiedzUsuń:)
lęcę link poczytać... :)
Faktycznie - niewiele Ci latem potrzeba. Mnie potrzeba słońca, bez upału,ciepłego morza, łażenia pół dnia brzegiem wody. No i zamiast sukienki "haremki" cieniutkie + tunika i kapelusz. Nie mam opcji chodzenia boso w jakimkolwiek obuwiu. I nie ma opcji okien bez siatki, drzwi balkonowe też "zasiatkowane".
OdpowiedzUsuńNiestety lody odpadają, bo po kuracji antybiotykowej z 2013r nadal wielu rzeczy nie mogę jeść- w tym lodów i ukochanych owoców. Tylko banany mi pozostały.
Serdeczności;)
Właściwie, jeśli się może napisać: "ale Krzysiek nie może bez nich żyć a ja nie mogę żyć bez niego. " - to cała reszta jest już premią od losu.
OdpowiedzUsuńCzego wszystkim życzę (oczywiście niekoniecznie musi to być Krzysiek) :)
no właściwie ju mogę napisać 2 niezedniki ,z których jeden na pewo zrealizuje tzn. eypad do AMsterdamu w lipcu. Hotel bukowany ,opłacony więc nie ma co - trzeba jechać...
OdpowiedzUsuńSwin wieczór 27 czerwca w Roermond to jest drugi plan powstały dzisiaj. Mam nadzieje zrealizowany. W sukienkach i kapeluszach nie chodzę więc to akurat nie jest mo niezbędnik .Słońca sobie rzyczę w tym żabim kraju jak najwięcej.Być może będzie go trochę.Święty spokój - ten sobie usilnie wypracowywuje i osiągnę na pewno.To ile mam tych niezbędników? Cztery ? to nad trzema jeszcze pomyślę ...
Piękne zakupy :-) baardzo letnie.
OdpowiedzUsuńja też wczoraj kupiłam kapelusz. i nie mogę się doczekać, kiedy będę go mogła zołożyć :-)
Niewiele? Chciałbym móc to mieć:)).
OdpowiedzUsuńJa jak errata, też bym chciała:-). Rozmarzyłam się... :-))
OdpowiedzUsuńSukienka i kapelusz przedni... az sie kolorowo na duszy robi na ich widok! :)
OdpowiedzUsuńKlarko! Szczęście jest w nas - szczęśliwi ci, którzy potrafią je odnaleźć, tak jak ty.
OdpowiedzUsuńSukienka jest piekna.:) Tobie bedzie w niej swietnie,Ja niestety nie moge nosic takich kwiecistych bo wygladam podwojnie.
OdpowiedzUsuńMam taki garnek ale nie mam ogorkow; Czy to sie nazywa polowa szczescia?
Az wieje od Ciebie pozytywna energia :-) Uwielbiam!
OdpowiedzUsuńCi, ktorzy nie potrafia sie cieszyc sie z malych rzeczy sa bardzo ubodzy - my zdecydowanie jestesmy bogate :-) Pozdrawiam serdecznie
Dodałabym jeszcze świeżą zieleninę w ogródku i dużo kwiatów wokół.
OdpowiedzUsuńMogą być na sukience;-)
czekam na lato ... u nas zimno zaledwie 12 stopni... aktualnie pada ale nie narzekam, bo przecież susza ale... dla mnie lata nie ma ... jeszcze. i nie ma powodu do radości, choć kwiaty faktycznie pięknie kwitną, sałata rośnie, ogórki rosną i pomidory i powoli dochodzą czereśnie...za wolno. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńKocham ogórki małosolne :-)
OdpowiedzUsuńBoję się huśtawek, tak mi się na starość porobiło i o, zostało, mam wrażenie, ze zaraz rąbnę o ziemię, a kiedyś... oj kiedyś, to się bujało, do tzw. odbitek, czyli huśtawkowe (na Kociewiu to bujawki były ;-)trzymacze musiały sie odbijać od tego pałąka na którym wisiały.
Zwiewne sukienki, sandałki, moskitiery i firankach w drzwiach - tak to tez u mnie.
Klapki gubię, nie wiem jak, ale nie chcą się trzymać mojej stopy ;-)
Bo do szczescia trzeba niewiele. A to "niewiele" to PRAWDZIWE szczescie! Pozdrawiam, Kasia
OdpowiedzUsuńSzczególnie ta butelka wina wieczorem przemawia mi do wyobraźni
OdpowiedzUsuńze szklaneczką w dłoni patrzeć raz na zachód słońca raz na wypielęgnowane piety, a ostatnie słoneczne promienie układają sie miękko na zwiewnych letnich ubraniach. Do swojskiego chleba i wina dodałbym jeszcze kawałek sera.
Romantycznie
Pozdrawiam
Cóż tu powiedzieć mądrego...
OdpowiedzUsuńNic dodać, nic ująć.
Najbardziej zazdroszczę tej zwiewnej sukienki. Natomiast butelka i huśtawka w zasięgu moich możliwości... Chociaż... sukienka... Dlaczego nie?
O to to! Ja tez MUSZE miec (i mam!) luzne, przewiewne sukienki na upaly!
OdpowiedzUsuńFiranke w drzwiach chyba sobie tez zawiesze, bo mam niby drzwi z moskitiera, ale dzieci mi biegaja w kolko do i z domu, a te drzwi maja specjalna sprezyne, ktora sprawia, ze zamykaja sie baaardzo powoli. Dzieki temu nie wala i nie trzaskaja, ale za to zanim sie zamkna, to mi juz pol fruwajacego swiatka insektow wlatuje do kuchni. :(
Ależ piękna ta sukienka!
OdpowiedzUsuńPiękna sukienka, jak miło, że teraz jest moda i można kupić takie kwieciste, radosne wzory. Moje lato to cisza na urlopie - bo w pracy jest głośno, ptaszek,który robił gniazdo tuż nad drzwiami, a po remoncie ganku podfruwa z sąsiednich zarośli, jakiś krótki wyjazd /dla mnie niekoniecznie, ale dzieciaki się cieszą/, niezbyt upalne dni i pachnące sianem wieczory i najpiękniejszy zachód słońca, kiedy stoję na moim polu, a otaczający je las zmienia kolory w zależności od padania promieni, stoję tam i czuję jak uśmiechają się do mnie leciutko ci, z którymi na tym polu od najmłodszych lat pracowałam i chociaż część z nich patrzy na mnie Stamtąd, to nic nie szkodzi...
OdpowiedzUsuńJestem szczęśliwa - siedzi obok ktoś kto jest ze mną Teraz, oglądamy, jak rośnie sad... rozmawiamy, są z nami czasem przyjaciele, dzieci, rodzina... czasem siedzę sama na pniu - i tak też jest dobrze...
Pozdrawiam, M.
rozmarzyłam się.....:))) połowa tych punktów i też jestem szczęśliwa...
OdpowiedzUsuńsukienka cudna, a kapelusz też mi się taki marzy:-)
-marynika
No pacz! Wszystko mam tak samo poza sukienkami;)
OdpowiedzUsuńZamiast huśtawki i lodów - mięta w ogródku i leżak na tarasie.
OdpowiedzUsuńKlarko - tylko gdzie to lato??? mnie bardzo rozczarowało :( mogę sobie zapuścić krogulcze pazury, bo nie mam szans na chodzenie boso po plaży. Nosze kalosze i jest mi wszystko jedno jakie są pięty, jakie paznokcie, jaka żałoba za pazurami itd.
OdpowiedzUsuńZ huśtawki też nie korzystam bo to działa na mnie niczym karuzela lub statek - buja, a ja mogę jedynie bujać myślami w przestworzach; a zapomnieć o bujaniu ciała. Już mi nic nie wolno a jeszcze pogoda się na mnie uwzięła; pozdrawiam w złym nastroju z powodu pogody;
Klaruś - sukienka bjuuuty !.
OdpowiedzUsuńNie wiem jak pszczoły czy inne latające świństwa ale uważaj przechodząc koło pastwiska. Krowy mogą zareagować a jeżeli byłaby zagroda z bykiem.......... na pewno byś się bardzo spodobała /bykowi bym się nie dziwił !!/.
Do kompletu dokup sobie trampeczki ku większej hyżości.
Pozdrawiam