piwonie od teściowej |
pierwsza |
nie pamiętam bym to sadziła |
Wiele lat temu teściowa podarowała mi ze swojego ogrodu sadzonkę piwonii. Dom teściowej z ogrodem dawno ma innych właścicieli a piwonie kwitną co roku u nas. Taka pamiątka.
Na róże czekam niecierpliwie bo zwiastują początek lata.
Ludzie czekają na dzieci, na wnuki, na poprawę zdrowia i na egzotyczny urlop a ja czekam na kwiaty. Czasem się odgrażam, że pójdę mieszkać do bloku ale chyba nie wiem co mówię. Latem jestem szczęśliwsza.
Czekałam na Watrowisko nie do końca wierząc, że uda mi się wrócić do zdrowia i pojechać. Udało się. Jednak motywacja jest ważna. Starałam się dbać o siebie jak nigdy dotychczas. Ktoś zapytał - po co tam jedziesz? Bo lubię ludzi,bo się tam czuję dobrze, bo potrzebuję naładować się pozytywną energią, I wiem, że mnie tam lubią za nic.
Miłego wypoczynku!
:))
OdpowiedzUsuńNawzajem Klarko, udanego, słonecznego, pachnącego przedłużonego weekendu!
OdpowiedzUsuńTylko jak Ty wytrzymasz bez jedzenia i picia tych smakolykow??? Oni nie pozwola zebyc tak tylko o chlebie ( domowego wypieku) i wodzie ( zrodlanej):::))).
OdpowiedzUsuńBaw sie dobrze i niech Moc bedzie z Toba ::))
dzięki:)
Usuńpamiętam jak POŻARŁAM na Watrowisku wielką miskę żuru z boczkiem i z ziemniakami,
i jak wypiłam chyba ze trzy litry wina porzeczkowego
a doktorek nie wyciął mi całego przewodu pokarmowego tylko sam pęcherzyk, dam radę inie będę znów tak rygorystycznie pościć.
Niesamowity apetyt. Na zdrowie Klarko, na zdrowie...
UsuńBaw się wspaniale, co tam jedzenie, ważne , że spotykasz się z fajnymi ludźmi:)
OdpowiedzUsuńSpróbuj wszystkiego ale tak zwanie "na ząb", to nie zaszkodzi.
OdpowiedzUsuńbaw się dobrze, najlepszego,;)
Dla takich widoków iz apachów - warto czekać! :)
OdpowiedzUsuńTeż czekam na róże i piwonie, bo moje jeszcze w pąkach...
OdpowiedzUsuńoj..guupia Ty, Klarciu:) Ciebie nie lubi się za nic... tylko za wszystko:)
OdpowiedzUsuńPiekne piwonie, choc za ich zapachem nie przepadam... Przywoluja smutne wspomniena...
OdpowiedzUsuńBaw się najpiękniej :*
OdpowiedzUsuńKocham piwonie i astry. Ogród mojej ukochanej babci był taki trochę dziki i pełen kwiatów. Pamiętam krokusy,irysy, tulipany, róże, malwy przy płocie, niezapominajki i obłędny zapach maciejki latem
OdpowiedzUsuńNie lubia Cie za nic, tylko za to ze jestes jaka jestes!
OdpowiedzUsuń:-)
OdpowiedzUsuńTez sie okazalo ze mam piwonie, piekne kwiaty. Baw sie dobrze, najwazniejze ze tam sie dobrze czujesz, udanej zabawy wsrod swoich:-)
Klarko pamiętaj tylko "suche bułki i woda" ;) Chyba, że będą cuda niczym w Galilei i woda zamieni się w wino...
OdpowiedzUsuńPiwonie piękne są! Ja mieszkałam z rodzicami, pamiętam, często lądowały na stole bukiety z nich i jednak zapach był zbyt intensywny jak na niewielkie mieszkanie :)
OdpowiedzUsuńAle i tak róże kocham najbardziej. U nas na osiedlu zakwitły dzikie różgąszcze i można się napawać widokiem i zapachem :)
A u mnie piwonie już od połowy maja szaleją, ale tu wszystko jest szybciej, bo ciepły i wilgotny klimat mam. Cieszę się z Twojej radości i lubię Cię no bo tak i już :-)))
OdpowiedzUsuńwłaśnie się chciałe podpisać że też Cię lubię ot tak :)
OdpowiedzUsuńRafał
Też tak czekam na pierwszą różę;) W tym roku jest bardzo dużo pąków nie mogę się doczekać tego rokwitu.
OdpowiedzUsuńUdanej imprezy:)))
udanej imprezy a uważaj jednak na siebie..
OdpowiedzUsuńPrzepiękne ... a ten zapach słodki :)))
OdpowiedzUsuńKilka domów dalej rośnie w ogródku przed domem dorodny krzak piwonii. Takich purpurowo czerwonych, pięknych! Tak chodziłam koło niego i kombinowałam, jakby tak uszczknąć kawałek, to może i u mnie by się przyjął. Gdybym spotkała jakiegoś mieszkańca, to bym spytała, ale tam nigdy nikogo nie widziałam. A tak bez zgody to jakoś nie mogłam :). No i wczoraj przechodzę ponownie, a tu panowie robotnicy robią coś z rynnami i centralnie na tym krzaczku ustawili drabinę, łamiąc i niszcząc go doszczętnie. Noszszszsz!!!!!!!
OdpowiedzUsuńDzisiaj tam się z łopatką w nocy zaczaję i wykopię co zostało. Taki mam plan
Baw się dobrze.
OdpowiedzUsuńTez czekam na kwiaty, a na piwonie i hortensje szczególnie
Uwielbiam piwonie. To były ukochane kwiaty mojej prababci, zawsze gdy je widzę, to ją wspominam...
OdpowiedzUsuńPij druzyno. Chrystus zmienil wode w wino! Porzeczkowe Ci nie zaszkodzi. Ja tez dochodze do siebie, a kroili mnie w ten poniedzialek (5 dzien). Kosztuj jak dama. Wszystkiego odrobinke. Laduj baterie, to wazne w zyciu. Szalej bo ten rok juz sie nie wroci. Radosci! Joanna-Jo
OdpowiedzUsuńNie jest ważne co jesz, ale z kim przebywasz. Wśród życzliwych przyjaciół ładujemy energię, wymieniamy poglądy, cieszymy się, jesteśmy szczęśliwi. O to chodzi w tym krótkim życiu. A piwonie to urocze kwiaty, obecnie rzadko widywane przy wystrzyżonych na jeża trawnikach. Pozdrawiam WATROWISKOWO.
OdpowiedzUsuńKLARKA jechała na watrowisko aby poznać mnie :):):) hurrra! Super TOWARZYSTWO. To jest to >; lubić ludzi to i oni będą lubić nas; tak trzymać; pozdrawiam już po watrwosiku :)
OdpowiedzUsuńKlarko - dziękuję za miłe towarzystwo, za uśmiech , za to że przyjechałaś;))))
OdpowiedzUsuńByło fantastycznie:)
A ja mam cały dom w piwoniach bo u sąsiadów obrodziły nad wyraz. Ja im sałatę oni mi piwonie
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Klarko, wcale nie jest tak, że za nic! Lubimy Cie za to samo co i Ty nas - za to że jesteś fajna babeczka, ale przecież i Twojego Krzyśka też chcielibyśmy na dłużej zatrzymać!
OdpowiedzUsuń