Ptaki się drą jak opętane a kot od tego ptasiego darcia ma obłęd w oczach, znika na długie godziny a ja się bezustannie martwię. Częściej widuję wiewiórki niż tego łajzę, przychodzi nocą, wyżera wszystko a jak mu mało to wrzeszczy przy lodówce do skutku. Oczywiście że jest wykastrowany. Ta energia, którą miał na życie erotyczne poszła mu widocznie w polowanie.
Ciekawe czy tak samo to działa na gatunek ludzki.
Martwienie o kota jest tematem zastępczym bo kiedy tylko poinformowałam rodzinę, że zamierzam się pozbyć pewnej kłopotliwej dolegliwości, jestem bezustannie straszona. Za chwilę brzuch będzie bolał mnie nie tylko z powodu tego drobiazgu ale i od śmiechu.
1. Mam iść do spowiedzi bo nie każdy się budzi po narkozie.
2 Mam przyszykować odzież do trumny bo nie każdy wychodzi ze szpitala żywy.
3. Mam komukolwiek dać hasło do blogów bo w sieci pełno blogów ludzi, którzy już nie żyją i można tam spamować oraz wypisywać bezeceństwa.
Dobrze, że do blogów a nie do konta bankowego.
Już raz rozdawałam swoje rzeczy, jak mnie łatwo wystraszyć!
Sami widzicie, pełne wsparcie.
Bardzo mnie ta odzież do trumny zainteresowała. Tak się niestety stało, że przestałam się za bardzo przejmować tym, jak teraz wyglądam i noszę rzeczy bardziej wygodne niż ładne. Muszę po prostu nauczyć się to łączyć. Już wiem, że nie zawsze muszą być szpilki i sukienka.
Skoro mi nie bardzo zależy jak wyglądam żywa to raczej nie będzie mnie obchodziło, jak będę wyglądać martwa. Mama Krzyśka twierdzi, że to nie chodzi o wygląd tylko o kłopot, żeby rodzina wiedziała co na nieboszczyka włożyć.
To wszystko jest dość głupie bo ja zamierzałam podjechać do szpitala ósemką a na drugi dzień wrócić z Krzyśkiem albo z Łukaszem a nie karawanem. A teraz do zabiegu daleko a opowieści strasznej treści coraz więcej.
Jak macie ochotę to możecie opisać swoje doświadczenia pt "a jak ja byłam/byłem w szpitalu."
A jak ja pojechałam do szpitala na operację jako Dama z pomalowanymi paznokciami u rąk i nóg to współtowarzyszki mąż przywoził mi o 5 rano zmywacz do paznokci.
OdpowiedzUsuńA co do karawanu to zapowiedziałam żeby żeby mnie nikt nie oglądał.
A w co mnie mają ubrac to nie wiem bo zależy jaka moda będzie
56 latka
a ciekawe co robią damy z paznokciami zrobionymi lakierem hybrydowym
UsuńWtedy jeszcze nie było chyba takich lakierów. Życzę powodzenia i jak najszybszego powrotu do zdrowia.
UsuńBiednaś, czarny humor się rodzince włączył.
OdpowiedzUsuńTo ja Cię wesprę, głasku,głask.
dziękuję :*
UsuńOj, to pocieszenie marne w rodzinie masz...
OdpowiedzUsuńJa jeszcze "aż takich" operacji nie miałam, żeby w narkozie odpłynąć, więc i nikt nie straszył. Trzymam za Ciebie kciuki, Klarko! Wrócisz tu do nasz po operacji szybciej niż myślisz :)
mam nadzieję:)
UsuńNarkoza to nie uśpienie, tym bardziej na wieki, tylko znieczulenie. Nic ci nie będzie. Będziesz potem sobie leżeć i jako rekonwalescentka rozpieszczać nas postami dwa razy dziennie ☺
OdpowiedzUsuńuśpią jak kota, mówię Ci :(
Usuńwiesz Klarko, teraz takie czasy że ty się lepiej pomódl, żeby Ci narkozę podali, bo jak się okaże, że pieniądze się już skończyły, to albo na żywca albo obuchem w... no po włosach
UsuńA tak poważnie, to jestem pewna, ze wszystko będzie dobrze! Ty ich postrasz, ze wszystko kotom zapisałaś to przestaną Cię straszyć!
Jakoś nie pomyślałam o tym w styczniu! Czyli nieprzygotowana byłam! Może dlatego że z marszu na stół ciepli, i dobrze: ) Basia hesed
OdpowiedzUsuńi jak się teraz czujesz?
Usuńzupełnie bardzo dobrze(przynajmniej w tej kwesti;))
UsuńA testament napisany?:))
OdpowiedzUsuńA tak na serio Klarciu:) Mocno trzymam kciuki by wszystko poszło szybko i jak po maśle. Byś szybko pozbyła się "dolegliwości" i jeszcze szybciej zapomniała, że kiedyś była:) uściski:)
dziękuję, a testamentu nie piszę bo nie mam majątku
UsuńMój testament z podobnych jak Twoje powodów byłby bardzo krótki. To co mam najcenniejsze do oddania to książki:)
UsuńChyba wolę Cię nie straszyć moimi doświadczeniami. Za to opowiem Ci, jak moją współlokatorkę z sali ciachnęli laparoskopowo w jeden dzień rano, poleżałyśmy do wieczora, a rano następnego dnia kazali się jej szykować do wyjścia. Dzisiaj czuje się dobrze, po pierwszych kilku tygodniach diety je normalnie, działa w zawodzie i społecznie.
OdpowiedzUsuńgdybyś potrzebowała zapytać o "sprawy organizacyjne", pisz, proszę.
pozdrawiam, M.
moja siostra miała dokładnie tak samo, opowiada mi o szczegółach i odpowiada na pytania typu - a czy w majtkach czy bez majtek
UsuńHej, Klarko - nie daj się przede wszystkim czarnym myślom. Jesteśmy skazani na sukces!
OdpowiedzUsuńale wiesz, jak te czarne myśli wciągają
UsuńA nie kazali Ci obejsc calej rodziny i prosic o odpuszczenie win??::))
OdpowiedzUsuńNo wiesz w stylu " przebaczam i prosze o wybaczenie"::))
No Klarka, uszy do gory i prosze zaraz przestac mi tu krakac humorzasto!:)
a nie, większe zainteresowanie sprawami materialnymi
UsuńKlarko, ze mnie się co życzliwsi śmieją, że jak za szeroko otworzę dziób i powiem "aaa" to mi widać czubki butów, bo już tyle różnych rzeczy mam wyciętych. Nie mam już: wyrostka robaczkowego, jednego płata tarczycy, zgruzowanej łąkotki w stawie kolanowym a ostatnio mi wycieli pęcherzyk żółciowy. I za każdym razem pełna narkoza. I patrz- wciąż żyję - zapewne niektórym na złość.
OdpowiedzUsuńPrzed tym szpitalem to zaszczep się p. żółtaczce wszczepiennej, po drugim szczepieniu już możesz się dać pokroić. Trzecie, ostatnie szczepienie zrobisz już po operacji. I nie bój się na zapas - bo co ma być to będzie.
Miłego, ;)
mam odporność, byłam szczepiona przed mammotomią
UsuńWitam.
OdpowiedzUsuńNie ma co o strasznych rzeczach rozmyślać.
Pozdrawiam.
Zapraszam do siebie:
http://krzysiekpolcyn.blogspot.com
Krzysiek
TAKŻE TEGO
OdpowiedzUsuńkażda sukienka, którą kupuje przechodzi casting, czy się do trumny nada
tak mam od 3,5 roku
a efekt uboczny gada jest taki, że żadna operacja mi nie straszna
tak łatwo się nie umiera...
a torebki też przymierzasz?
Usuńdla zainteresowanych - rybeńka ma sześćset pięćdziesiąt osiem torebek, albo cos koło tego
A ja do szpitala trafiłam nagle i niespodziewanie z paskudnym bólem. Po 8 dniowej głodówce (tak się leczy ostre zapalenie trzustki) zarządzono narkozę i laparoskopowe wydobycie pęcherzyka żółciowego. Niestety - nie udało się i obudziłam się radośnie z przerżniętą połową brzucha. Potem dostawałam (przeciwbólowo) morfinę, więc było dobrze, bo dalej smacznie spałam... Jednym słowem - nowe doznania, ale było fajnie...
OdpowiedzUsuńA ostatnie dyspozycje i testament to ja mam od lat spisany. Bo to wiadomo co, gdzie i kiedy???
nie mam co rozdawać, laptop już po gwarancji, kot wredny, parę książek mam to czym dysponować ;)
UsuńWiesz, ja nawet tych Twoich krewnych trochę rozumiem.
OdpowiedzUsuńDokładnie w takich kategoriach myślę o swojej własnej operacji.
Już raz spod noża im uciekłam, lecz nie da się tego odwlekać w nieskończoność.
Twój przykład powinien zmotywować mnie do działania. Może wreszcie pozbędę się cykora:). Idź do szpitala i migiem z niego wracaj. Zdrowa i szczęśliwie uwolniona od kłopotliwej przypadłości.
Miśka widzisz to! Nie ja jedna uciekam ze szpitala!
UsuńKazdemu, kto by mi kazal ubranie do trumny szykowac ,odpowiedzialabym, ze chce byc w tej trumnie gola.I hasla do blogow nie dam, bo bede pisac zza grobu .
OdpowiedzUsuńTrzymaj sie Klarko i nie sluchaj glupcow.
o, nie dam hasła, nie dam nikomu!
UsuńBardzo się bałam tego usypiania. Jak to tak? Wciągnąć coś i spać? A jak się nie obudzę i nigdy już Milenki nie zobaczę? A potem rozluźniłam się, jak mi pani doktor kazałam, a potem... się obudziłam. "Halo, budzimy się!" zawołała pani pielęgniarka. "Już?" No, już" "Już po? "No już" ale drugi raz bym się też bała ;)
OdpowiedzUsuńAsia,a "głupiego Jasia"przed ci nie podali? ja przynajmniej szłam po tym jak cielę na rzeź;P
Usuńraz dostałam coś w żyłę i poczułam się tak znakomicie, że poszłam ze szpitala prosto do tramwaju :D
UsuńBasia, dali, ale tak się przejęłam, że chyba nie działał :P
UsuńA ja wspominam mile pobyt w szpitalu. Miałam bardzo dużo obserwacji, o których mogłam potem pisać, he he :)
OdpowiedzUsuńTylko żarcie było bardzo paskudne. Wciąż barszcz :(
a czemu nie napisałaś, masz tak popularny blog, może by to komuś pomogło
UsuńNie wiem co to jest, ale to kolejny blog, na którym właśnie teraz pojawia się temat "ostateczny". U jednej z powodu piosenki, u drugiej z powodu starszej pani z niepamięcią, u trzeciej z jeszcze innego powodu, a u Ciebie z powodu szpitala. U mnie (ale nie na blogu) jest na tapecie powracający cyklicznie, często pod wpływem uczestnictwa w czyimś pogrzebie, albo jakiejś lektury. Śmierć- temat wstydliwy, a jeśli ktoś się przyzna, że się nad tym zastanawia od razu patrzą podejrzliwie, czy aby jest normalny. Czytam teraz piękną książkę Renaty Dziurdzikowskiej "Możesz odejść, bo cię kocham". Pozwala wiele spraw przemyśleć. O kurcze, to znaczy, że ja też umrę? I to może być nawet za chwilę, albo jutro??? No nie !!!! To niemożliwe :))) W szpitalu? Dlaczego akurat w szpitalu, skoro najwięcej wypadków przytrafia się w domu?
OdpowiedzUsuńKlarko Kochana, nic się nie bój, bo wszystko będzie ok. W szpitalu byłam dwa razy i było w porządku. Przy wybudzaniu z narkozy tylko musiałam coś głupiego gadać, bo potem mi pielęgniarka powiedziała, że mieli ze mnie niezły ubaw... Dobrze, że się nie słyszałam, a przynajmniej nie pamiętam. No i oczywiście opisałam szpital na blogu :)))
P.S. A swoją drogą jakby facetom też szło w polowanie, to lodówka byłaby pełna non stop :)))
miałam czołowe zderzenie i nie było lekko ale to jest całkiem co innego bo wypadek samochodowy to jest trzask w połowie zdania, w połowie zadania, i zanim się ogarnęłam, zmartwiłam się o te wszystkie niedokończone sprawy, a leczenie planowane to mnie tak jakoś paskudnie nakręca najpierw jestem zuchowata ale i tak się boję a potem się boję na serio a po wszystkim mówię - po co ja się tak bałam
UsuńMoja Babiśka zawsze mi mówiła - nie bój się na zapas :)
Usuńcałe szczęście, że nie wysyłają Cię Klarko na kolanach do Częstochowy, zapas nakolanników byłby potrzebny... Ciekawe czy jak powiesz rodzince, że zapisujesz im kota i jak się nim nie będą odpowiednio zajmować to będziesz ich straszyć, to wiara w Twoje ozdrowienie nagle wzrośnie.
OdpowiedzUsuńKarawanem nie wracaj, bardzo drogi w wynajęciu, drożej niż limuzyna, taniej jest taksówką.
"Arturowi P zapisuję folder pt "dziewczyny z czatu"
UsuńCzy ja wiem, czy jest co opisywać... Byłem raz, nie spodobało mi się...:) Podobnież do trumny to najmodniejszy jest czarny:)
OdpowiedzUsuńKłaniam nisko:)
już to sobie wyobrażam - ktoś spogląda na nieboszczkę i wzdycha z zazdrością - ach jaka ona szykowna
UsuńKlarko, powiedz im, że masz masę kredytów, o których nie wiedza i lepiej dla nich byś wróciła na nogach niż nogami do przodu ;P
OdpowiedzUsuńzdrówka Ci życzę i nie bój żaby, miałam kilka narkoz i fajnie było, zwłaszcza po "głupim jasiu " :)
nie uwierzą, kto da kredyt bezrobotnej ;))
UsuńChłop mój w zeszłym roku nie miał narkozy, tylko sedację, czy jak to tam się nazywa. Nic nie pamięta, nie pamięta nawet momentu, kiedy zasnął, a potem obudził się na OIOM-ie i dni się mu pochrzaniły ;) Przywiązali mu lewą rękę i kazali podpisać jakieś tam zgody jeszcze, a on leworęczny, więc nic na czasie nie zyskali, bo musieli go oswobodzić ;)
OdpowiedzUsuńA dzisiaj w półmaratonie poznańskim biegnie :)
Wracaj się szybko, Klarko z tego szpitala i obsmaruj wszystkich na blogu ;)
Usuńi jak mężowi poszło? tzn jak się biegło?
UsuńBardzo dobrze :) życiówkę wykręcił, trochę ponad półtorej godziny wybiegał.
UsuńWrócił bardzo zadowolony z siebie i imprezy :)
Ja przed operacją ( tętniaka mózgu) lakier z pazurów ( beżowy) zębami zrywałam, bo pan anestezjolog uznał, ze z kategorycznie musi być usuniety ( lakier , nie on).
OdpowiedzUsuńNota bene, operacja przebiegła pomyślnie, choć później się dowiedziałam, że chirurdzy dawali 20% na przeżycie. A ja juz 20 lat po i w dodatku "przy umyśle".
Pozdrawiam najserdeczniej. :)
Brak lakieru na paznokciach jest bardzo ważny, bo ponoć po tym się też poznaje stan pacjenta, ma to związek z krążeniem. Dowiedziałam się tego w szkole rodzenia, no bo każdy poród może się ewentualnie skończyć operacją.
UsuńTeraz to ja też taka mundra!
UsuńPozdrawiam najserdeczniej. :)
a moja kosmetyczka opowiadała, że często robi paznokcie paniom które wybierają się na porodówkę bo chcą wyglądać na zadbane i eleganckie, muszę jej to koniecznie powiedzieć
Usuńwczoraj 4 godziny spędziłam na SORze - dostałam leki w żyłę (przez wenflon), potem spektakularnie zemdlałam, a na koniec dostałam leki i zalecenie do specjalisty, bo ...nie wiadomo co jest.
OdpowiedzUsuńDziś okazało się, że na recepcie pani nie dała jakichś kodów i leki pełnopłatne, a jeden lek wypisała mniejszą dziesięciokrotnie dawkę , którą miałam na wypisie! (na szczęście wypis miałam przy sobie!)
poza tym wszyscy byli mili i uprzejmi.:)
bardzo Ci współczuję tych przykrości
UsuńMogę Ci opisać wojskową komisję lekarską, może dojdziesz do takich samych wniosków jak ja i już nic Ci straszne nie będzie... :D :D :D
OdpowiedzUsuńopisz!
Usuńtylko mi nie każ robić prawa jazdy na tiry! jeszcze raz gratuluję
Miesięczny kurs prawa jazdy to małe piwo wobec czterogodzinnej komisji i dwutygodniowego oczekiwania na werdykt ;-)
Usuńbardziej się bałam znieczulenia zzo niż narkozy :) na szczęście mogłam dostać jakieś prochy przed, coby nie uciekać przed tą mega-igłą ;) teraz mam poród w perspektywie i chyba numer z proszkami nie przejdzie, ale próbuję nie martwić się na zapas..
OdpowiedzUsuńa z narkozy same przyjemne wspomnienia: przystojny anestezjolog z krakowskiego Rydygiera sprawił, że przestało boleć! 8-) a potem obudził :) pozdrawiam doktora i Ciebie oczywiście też :)
bogninka
ja się wybieram do Bonifratów
Usuńno przy porodzie to o prochach nie masz co marzyć, dzieciak byłby od urodzenia nawalony ;))
no i nie wierz, że najgorzej po narkozie! po narkozie jest fajnie, bo już jesteś "PO" i zostaje tylko wracać do zdrowia :)
Usuńbogninka
potomek mógłby pomyśleć, że niezłą imprezkę starzy zorganizowali na inaugurację ;)
Nie martw się, ja miałam 4 razy narkozę i żyję, no ale jak to mówią "złego diabli nie biorą" więc jestem spokojna :)
OdpowiedzUsuńbeczarna
odważna jesteś!
UsuńMiałam jeden raz i też , bardzo się bałam ,chociaż mnie nikt nie straszył.
OdpowiedzUsuńPowodzenia, będzie dobrze.
Wanda
dziękuję!
Usuńżeby nie było: też swoje trzy grosze dorzucam. Czasem anestezjolog jest przystojny..... :)
OdpowiedzUsuńnie wiem, czy czytałaś, jak miałam usg tarczycy i chciałam zwiać z gabinetu bo taki był przystojniak, straszny wstyd
UsuńA ja się polecam jako prywatna darmowa pielęgniarka.Wspomnij na oddziale, że jesteś znaną blogerka to będą skakać nad Tobą jak nad jakimś prawnikiem.Renia
OdpowiedzUsuńblogerki uważane są (przeważnie słusznie) za przekleństwo i dopust, dlatego wolę się nie przyznawać a jeśli mnie ktoś rozpoznaje z gęby (pani mi kogoś przypomina) to mówię, że mam bardzo pospolity typ urody i ciągle mnie ludzie z kimś mylą
UsuńJa mam teorię,ze na wszelkie,ewentualne choroby jest czas po 80-,tudzież nieco później,I tego zamierzam się trzymać:)))
OdpowiedzUsuńAle myslę,ze nie masz się czego bać,jak mus to mus..
i na pielgrzymki też po 80!
UsuńMyślisz,że pielgrzymki sa tak samo uciążliwe jak choroby?:))) nie wiem,nie byłam.
UsuńE.
no miałam raz.Narkozę znaczy.Przyjechalam rano,po poludniu juz wio do domu.
OdpowiedzUsuńBałam się.
I po narkozie nie czułam się najlepiej i włosy mi wychodziły.
Życzę zdrowia;)))
A
i niekotrzy gadaja rózne rzeczy przy wybudzaniu;>>>
maja uciechę lekarze .
ja milczałam;)
Ja tez gadałam-jak mnie przekładali do łóżka, to powiedziałam, że czuję się jakby mnie kładli obok męża :-)))
UsuńKlarka, makijaz permanentny, lakier na rekach i nogach, swieza fryzura, jakies tatoo.
OdpowiedzUsuńA jak sie nie wywiniesz...to trumny bedzie jak znalazl :D:D:D
A to z golizna mi sie podoba najbardziej:)
Dbaj o siebie, bedzie dobrze i piknie!
Kiedys o mnie zapomnieli, bo bylam sama na sali, mialam swiety spokoj caly wieczor i noc, nawet sobie podreptalam pod prysznic i nikt sie nie czepial:)
A rano: O, Pani tutaj?
Jakie mile zaskoczenie:)
ja w szpitalu byłam tylko z powodów dzieciowych, ale pamiętam jak mi prababcia pokazała schowane w szafie ciuchy do trumny tak na wszelki wypadek, bo już była w bardzo podeszłym wieku. Co do Ciebie to może jak ostatnie życzenie zamów sobie u dzieci trumnę w kształcie np. kota, jak umierać to z przytupem (widziałam taką w kształcie kajaka i nieboszczyk w niej siedział z wiosłami) ;) Zdrówka.
OdpowiedzUsuńJak ja byłam w szpitalu, to pielęgniarka nakrzyczała na mnie gdy przyciskałam dzwoneczek. Powiedziała mi, że on nie jest do dzwonienia tylko trzeba wstać i przyjść (nawet jak masz kroplówkę, przytwierdzoną do stojaka bez kółek). To się nazywa dbanie o aktywność pacjenta;)
OdpowiedzUsuńPowodzenia, a wsparcie, które otrzymujesz jest godne...podziwu, ja bym na takie pomysły nie wpadła;)
Ja się żegnałam przed narkozą ;-) najbardziej się bałam, ze się obudzę w trakcie zabiegu i nie będę mogła się ruszyć i dać znać, ze czuję :-D
OdpowiedzUsuńDo tego, co jakiś czas, namawiam Pragmatyka na spisanie testamentu i ciągle mu powtarzam, gdzie sa jakie dokumenty
I patrz, odzieży do trumny nie przygotowałam sobie nigdy :-D
Miałam trzy razy pełną narkozę. Z ostatniej nie chciałam się obudzić, tak fajnie mi się spało :-) Narkoza nie jest najgorsza Klarko. Najgorsze jest po. A może to tylko ja taka wrażliwa.
OdpowiedzUsuńBędzie dobrze, nie żyjemy w średniowieczu.
Ja miałam niedawno narkozę, bardzo lekko to przeszłam, po pół godziny lekkiego otępienia doszłam do siebie. Może dlatego, że się wcale nie bałam:)
OdpowiedzUsuńA bo kiedys to baba miala jedna sukienke na codzien i jedna elegancka, wyciagana tylko na coniedzielna msze. W razie czego rodzina dylematow nie miala. Teraz nawet nieboszczykom przewraca sie w glowach... :D
OdpowiedzUsuńAgata To święte słowa hehe podpisuje się pod nimi .:.D
UsuńPółtora roku temu miałam laparoskopię,a dwa i pół miesiąca laparotomię.Najbardziej bałam się,że się nie obudzę,ale anestezjolog uspokoił mnie,że za niewybudzonych im nie płacą:)
OdpowiedzUsuńJa bym proponowala wziac ze soba cos na zab operacji �� Obudzilam sie tak glodna, jak jeszcze w zyciu nie bylam! Operacje mialam w lutym tego roku, w sumie taki fajny sen, zartowalam z anestezjologiem o dupie marynie i film sie urwal �� A potem mnie obudzili (!!!) i pamietam, ze bylam zla jak diabli, bo dalej mi sie strasznie spac chcialo! Nic sie nie martw, bedzie dobrze ��
OdpowiedzUsuńKlarko u siebie opisałam zabieg-jak dla mnie mogą mnie usypiać codziennie:-)))
OdpowiedzUsuńA co to za pomysły z tymi ciuchami do trumny? Do jakiej trumny? Prosisz na końcu o opowieści o szpitalu... ja tam się nie będę rozpisywać, ale ... Byłam i wyszłam... z narkozy też ... i to było jedno z najprzyjemniejszych doświadczeń w moim życiu. Znaczy wychodzenie z narkozy a nie szpital. Magia pogranicza jawy, snu i nie wiadomo jeszcze czego. Tylko nie jedz za dużo przed narkozą, bo te, co się najadły zamiast krążyć po krainie elfów i doznawać ekstatycznych odlotów rzygały (sorki) na boki. A jak wrócisz to sobie kup najbardziej kolorową sukienkę i się w niej wybierz na romantyczny spacer albo na tańce.
OdpowiedzUsuń