Puzzle znalazły nowego właściciela a Krzysiek znalazł nowe zajęcie. Wiem wiem, trzeba być bezczelnym, by pisać, że mamy wolny czas a zmartwień niewiele i bawimy się jak dzieci grami zespołowymi.
Zawsze lubiliśmy gry planszowe. Często powtarzam, że bycie rodzicem czy nawet ciotką pozwala na bezkarne bawienie się. Bawiliśmy się z dziećmi różnymi planszówkami, potem jakoś zostały nam tylko scrabble aż któregoś dnia Łukasz przywiózł jengę i znów budowaliśmy (a raczej rujnowaliśmy) z zapałem dziecka wieżę. Potem już razem z Asią przywozili grę "Kocham Cię Polsko". Należało odpowiedzieć na różne pytania i wykazać się znajomością wiedzy o Polsce, zaśpiewać piosenkę, rozwiązać kalambury. Bawiliśmy się znakomicie aż wreszcie nauczyliśmy się prawie wszystkich pytań i gra przestała być taka atrakcyjna bo wszystko wiedzieliśmy.
Teraz Krzysiek kupił grę, w której trzeba mieć nie tylko szczęście, trzeba też mieć pojęcie o świecie. Diabeł mnie kusi, aby nauczyć się pytań i nie wyjść na kompletnego matoła ale się wstrzymuję!
Proszę przykład - Które legendarne wydarzenie w historii sportu miało miejsce w Kinszasie w październiku 1974 roku?
Albo - w którym wieku David Hume napisał Traktat o naturze ludzkiej?
Bardzo się cieszę z takiego spokojnego życia. W niedzielę byliśmy u teściów, którzy mimo podeszłego wieku i różnych schorzeń radzą sobie dobrze, teść (85 lat) daje się namówić na wspomnienia i słucham ich z ogromną uwagą. Jednocześnie cieszę się, że mogę żyć tu i teraz.
ja też myślę o zakupie tej gry.
OdpowiedzUsuńzastanawiam się tylko, czy nie jest za trudna (?)
bo to zniechęca (takich, jak ja ;-)
tam można stracić punkty na rzecz kogoś innego, nie trzeba koniecznie wszystkiego wiedzieć, ale przyznaję - jest trudna, i bardzo dobrze
UsuńJa też uwielbiam gry planszowe i mamy ich w domu pół szafy :)
OdpowiedzUsuńNiestety z powodu ciągłego "niedoczasu" nie gramy zbyt często.
Moje córki, zwłaszcza młodsza często upomina się i prosi o wspólne rodzinne granie.
Mamy ulubioną "Wielką górę mądrości", "Wehikuł czasu", "Życie" i grę podobną do scrabble (zapomniałam nazwy).
Cieszy mnie to, że dzieci wolą zagrać z nami w planszówkę niż siedzieć przed TV albo kompem.
Pozdrawiam serdecznie, Małgosia
po latach wiem na pewno, że te chwile są najcenniejsze
UsuńPlanszówki i karty...
OdpowiedzUsuńWczoraj ( nie po raz pierwszy ) powiedziałam do Tuśki, że jak to dobrze, że żyjemy tu i teraz...
nie wszyscy potrafią to dostrzec i docenić
UsuńMądra z Ciebie babka, Klarko :)
OdpowiedzUsuńSpokojne życie i docenianie go. To jest to!
My namiętnie gramy w rumikkub.
mam nawet nagrane sceny sprzed 20 lat - rumbikub na stole i my wokół niego
UsuńCieszę się, że masz czas :) Cenniejsze niż pieniądze :)
OdpowiedzUsuńteż się cieszę z tego, i żałuję czasu, gdy nawet w wigilię i sylwestra praca była ważniejsza niż rodzina
UsuńŻyczę ci,byś tak samo spokojnie i radośnie mogła grać w te wszystkie gry z wnukami.Przypuszczam,ze to dopiero jest frajda!:)))
OdpowiedzUsuńdzięki, też tak uważam
Usuńno fakt
OdpowiedzUsuńja to się zawsze krępuję, jak mam powiedzieć, że jestem szczęśliwa i radosna
mam dobre dzieci
dobre życie
a z gier uwielbiam puzzle i Taboo - niestety, taboo tylko dla co najmniej 4 :(
nie krępuj się, na moim blogu cieszymy się życiem, miłością i luksusem, bezczelnie oczywiście:)
Usuńdokładnie tak niektórzy pojmują możliwość grania w gry: bezczelne chwalenie się czasem....
OdpowiedzUsuńdobrze to ujęłaś.
U nas hitem zimy było triominos, w wersji prostej, (jak w domino, przykładanie pasującego klocka) Seniorzy ok 70 również grali, bo czarne cyferki na jasnym tle są dobrze widoczne.
dla seniorów takie gry są bardzo ważne, w sanatorium grywałam wieczorami w scrabble z panią 70+ i pani zawsze wygrywała, niesamowita postać, podróżniczka, intelektualistka aktywna fizycznie, podziw i szacunek
Usuń"Wiem wiem, trzeba być bezczelnym, by pisać, że mamy wolny czas a zmartwień niewiele i bawimy się jak dzieci grami zespołowymi."
Usuńcelowo wróciłam do tego postu, tylko skąd to poczucie winy i jakiś niesmak, że już spokojniej żyjemy, stabilizacje udało nam się osiągnąć i możemy na luzie podchodzić do wielu spraw?
dlaczego nie mogę normalnie się z tego cieszyć?
napiszę o tym osobny post
Usuńserio? zaskoczyłaś mnie
Usuńbyłoby może lżej gdyby o tym poczytać :)
też czasem gramy z Krzyśkiem...
OdpowiedzUsuńi kto częściej wygrywa?
UsuńNiejedną noc przegrałam w karty, kości albo planszówki. Te wszystkie "naukowe" mają tę wadę, że jak się gra, to w końcu człowiek uczy się odpowiedzi na pamięć. Ale mają też plus - z gry o Kołobrzegu dowiedziałam się w końcu, gdzie siedzą nasze "kołobrzeskie krasnale", bo przez długie lata nie umiałam ich namierzyć ;)
OdpowiedzUsuńw alko-chińczyka grałaś kiedyś?
UsuńAno... kiedyś...;)
Usuńi my po prostu toniemy w planszówkach!!!
OdpowiedzUsuńpolecam quiz o Polsce! jest świetny, pytania z czterech dziedzin, trudne, łatwe i łatwiejsze
jest jeszcze quiz o Europie i quiz o świecie - wszystkie mamy, wszystkie polecamy
ale co robicie, gdy już znacie wszystkie odpowiedzi? bo w niektórych grach można sobie dodrukować
Usuńjest tego tak dużo, że jeszcze nie zdołaliśmy poznać wszystkich odpowiedzi
Usuńzresztą gramy z dziećmi, a one i m częściej będą poznawać odpowiedzi na te same pytania, to bardziej im się utrwali, prawda?
Zresztą te trzy gry dają razem prawie 1200 pytań
Czy ktoś grał w "Czarownice"? Ile razy bym nie grała, zawsze odkrywam, że pomyliłam coś w zasadach.
OdpowiedzUsuńmoże to jakieś czary
Usuńboję się tej gry "I know" :)
OdpowiedzUsuńtata wygra, nie mamy szans, nie wiem czy nie sprzedać tej gry, w każdym razie absolutnie nie należy z nimi grać o coś bo polegniemy
Usuńmożna co najwyżej o wyrzucanie śmieci albo o najbliższe odkurzanie ;)
Usuńlubiłam grać w karty.Szło mi nieźle,gralismy z rodzicami ;)
OdpowiedzUsuńchciałam też grywać z dziećmi ale...cóz.X-men z tych co to ZAWSZE chcą wygrywać i jakost o padło...
no masz, jaki ambitny:D
UsuńGram w kanastę z przyjaciółmi,uwielbiam grę Rummikub
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie :)
kanasta do dziesięciu tysięcy czy do sześciu?
Usuńdo 10 000
UsuńKocham gry planszowe i puzzle :)
OdpowiedzUsuńa w karty grywacie?
UsuńPuzzle uwielbia mój zięć. Na gwiazdkę załapał puzzle z 6000 elementów, a córcia załapała się na puzzle w systemie 3D i wyszedł z tego ....zamek. Maluchy uwielbiają różne gry planszowe, starszy trenuje je od 4 roku życia.Spisuj opowieści swego teścia, szkoda by takie historie przepadły.
OdpowiedzUsuńMiłego, ;)
pracujemy nad drzewem genealogicznym a to się wszystko łączy
UsuńU mnie w domu było "Człowieku nie irytuj się" i zawsze dochodziło do karczemnych awantur jak grałem i w składzie grających był dziadek. Po prostu dwóch oszustów to o jednego za dużo. Przeważnie ja jednak wygrywałem na skutek interwencji Babci, która groziła dziadkowi szmatą.
OdpowiedzUsuńW wieku późniejszym chodziłem na szachy do sąsiadki którą ogrywałem niemiłosiernie.
Pozdrawiam
ps. Ta sąsiadka od szachów była Mistrzem Krajowym.
a w karty też oszukujesz? bo ja strasznie, podglądam, dobieram po kilka kart więcej i fałszuję zapis
UsuńOooo! U nas się w grach nie oszukuje - taka zasada - z oszustem nikt nie gra.Wyjątkiem jest Babcia, ale ona ma niewielkie szanse na oszukiwanie, bo wszyscy mają baczenie - co najwyżej pozwala się jej na drobne naginanie zasad. :D :D :D
Usuń
UsuńZawsze można wstać od stołu i zastrzelić oszusta.
Klaruś - ogramy Knezia w try miga i jak nie to go zastrzelimy. na Erywań !
UsuńPozdrawiam
Ostatni łuk mi się połamał! :(
UsuńMy gramy w kierki co środę ☺ z kart fajne jest też Uno, polecam. A z innego rodzaju - Pictionary, rysowanie haseł. No i zawsze puzzle.
OdpowiedzUsuńśrodowe kierki, fajnie
UsuńPrzeczytaj sobie dzieło "Wygaszanie Polski 1989-2015", to Ci zaraz cała radość przejdzie. (Przepraszam, że wprowadziłam polityczny ton, ale właśnie przeczytałam w najnowszej "Polityce" recenzję i nie mogłam się powstrzymać).
OdpowiedzUsuńZ gier planszowych to pamiętam tylko "Chińczyka". Za to namiętnie gram w brydża.
nie poświęcam uwagi i czasu ani szmatławcom, ani oszołomom węszącym wszędzie teorie spiskowe
UsuńNo, ja też się staram, ale czasem i tak coś człowieka dopadnie... Jeszcze raz przepraszam, że zaśmieciłam Ci blog.
UsuńWczoraj skończyłam czytać "Babską stację" i zasypiając myślałam o tym jakie to szczęście żyć właśnie tu i teraz.
OdpowiedzUsuńLubiłam gry planszowe, teraz jakoś trudno nam sie zebrać i to nie chodzi o bark czasu, tylko tak jakoś. Może jak Dziedzic będzie większy. Oby....
mamoooo już wszystko gotowe, gramy!
Usuńa jak się nie doczeka to przytarga planszę tam, gdzie siedzisz, łazienki nie wykluczam
Słyszałam o tym, że człek na starość dziecinnieje:) No i prawda to:) Nie tylko na Waszym przykładzie można to potwierdzić:)
OdpowiedzUsuńKocham zabawę klockami, a układać puzzle wręcz uwielbiam. Szkoda, że ostatnio nie mogę znaleźć na to czasu:(
Jenga fajna tylko dość głośna gra, szczególnie jak wali się wieża
OdpowiedzUsuńPOzdrawiam
uważam, że gra planszowa towarzyska to jeden z najlepszych prezentów dla bliskich! zwłaszcza, gdy z grą podarujesz swój czas :) sama polecam Blokusa. wersja Trigon, kupiona chyba przed 6 laty dla siostrzeńca,wciąż dzielnie znosi rodzinne potyczki :)
OdpowiedzUsuńbogninka
Ja tez lubie takie nudne, spokojne zycie. :)
OdpowiedzUsuńW moim rodzinnym domu gier nie bylo (matka uwazala je za strate pieniedzy, podobnie jak ksiazki), wiec jak jechalysmy z siostra w odwiedziny do kuzynostwa, gralysmy do poznej nocy i nie mialysmy dosc. :)
Pierwsza planszowke z Bi juz zaliczylysmy. Druga niestety okazala sie niewypalem. Nie podpasowala dziecku. :)
a ja chodziłam do kuzynów czytać gazety bo ich tata prenumerował całą stertę i do dziś pamiętam zapach świeżego druku i rozcinanie stron
UsuńA propos teścia. Ja swojego ( w podobnym wieku) poprosiłam o takie cykliczne, co jakiś czas, spisywanie wspomnień. Poprosiłam z 10 lat temu. Echo! A ma tak wiele do opowiadania, wiele historii słyszałam kilka razy a mimo to szczegóły się zacierają. Tak bardzie nie chciałabym, żeby przepadły. Co tu robić? Żeby siedzieć z nim i to wszystko spisywać nikt nie ma czasu.
OdpowiedzUsuńmoże niech nagrywa?
UsuńCzesto zaluje, ze nie moglam zapisywac takich rozmow ze starszymi ludzmi..Serdecznosci posylam i zycze Wam jak nawiecej takich spokojnych chwil!
OdpowiedzUsuńAmeli
I coś mi komentarz nie chce się załadować....
OdpowiedzUsuńMoje wymarzone zen :-))
OdpowiedzUsuńPuk, puk... Zjawiam się z rewizytą i trafiłam wprost na gry towarzyskie!
OdpowiedzUsuńPytania z gry planszowej, którą prezentujesz zaskakują stopniem trudności. Może to gra dla geniuszy?
W mojej rodzinie popularna była gra "w inteligencję". Chodziło o ułożenie jak największej ilości słów z jednego zadanego słowa. Słowo zadane było zazwyczaj długie po to aby stworzyć wiele kombinacji liter. Wygrywał ten kto ułożył najwięcej nowych wyrazów.
Też uwielbiam planszówki. Kiedyś miałyśmy z siostrą grę "Giełda" Coś jak eurobiznes, ale znacznie ciekawsza. Gra się zdekompletowała przez lata i nigdzie niemożna jej już kupić;(
OdpowiedzUsuńNapisałam Ci pod postem o szpitalu, że nigdy nie byłam więc właśnie nadrabiam to niebycie - trafiłam z Kasią w środę, bo maluch się mi odwodnił. Ma paskudną infekcję gardła, w środę pojechałam rano do ośrodka a w południe już do szpitala, bo Bombel był coraz słabszy. Nie moge narzekać, co trochę ktoś zagląda, dopytuje o stan Kasi. Jest lepiej ale z jedzeniem nadal krucho. Dostaje kroplówki.
OdpowiedzUsuńA teraz na temat. Lubię Scrabble i Eurobiznes - Monopoly niby to samo, ale nie ma tego uroku :-)
OdpowiedzUsuńpolecam grę kolejka :)
OdpowiedzUsuńjeanette