wtorek, 24 czerwca 2014

nie wydaje mi się, to się dzieje naprawdę

Przestałam chodzić w szpilkach, przestałam  nosić elegancką odzież i złotą biżuterię, zmieniłam rozmiar ubrań na większy, czyli przytyłam. Nie  chodzę niechlujna i nie wyglądam jak patologia spod marketu. Przeciwnie, dbam o siebie bardziej. Po prostu mam teraz inny styl.

Zawsze jestem uprzejma i grzeczna, im niższa instancja tym bardziej się staram, co nie znaczy przecież, że staję w drzwiach biura międląc czapkę w dłoniach. A swoją drogą ciekawe, że z osobami naprawdę mającymi się czym pochwalić rozmawiam swobodnie i nigdy nie dają mi odczuć swej wyższości.

Jednak, kiedy byłam zgrabna i elegancka, załatwiałam wszystko bez trudu, w każdej recepcji i w każdym biurze udzielano mi informacji profesjonalnie i rzetelnie.

Teraz chodzę w rybaczkach i balerinkach albo w tenisówkach. Mam na twarzy uśmiech i odrobinę tuszu na rzęsach. Urzędniczki odsyłają mnie z pokoju do pokoju i mówią do mnie „słońce”. 

54 komentarze:

  1. Klarka może trza je potraktować księżycem?

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak Cię widzą, tak Cię piszą :) Ale tak poważnie, to kiedy mam coś ważnego do załatwienia w urzędzie jakimkolwiek, wolę ubrać się bardzo elegancko, bo nic nie załatwię.
    Przypomniało mi się jak kilka lat temu w wakacje poszłam na zakupy na miasto w stroju bardzo swobodnym z dwoma kitkami, to w kawiarni odmówiono mi podania alkoholu i wściekle poproszono o dowód osobisty. A byłam już po trzydziestce, więc raczej nie wyglądałam na nastolatkę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a mój Krzysiek zawsze wygląda jak bezdomny i wszędzie wszystko załatwi, to jest dopiero dziwne zjawisko

      Usuń
    2. szybko czytać bo wieczorem tego komentarza już nie będzie!

      Usuń
    3. Szybko kasuj! Niech by przeczytał, to dopiero się obrazi!

      Usuń
    4. bo Krzyski tak mają i już:)

      Usuń
    5. Bo ubrać się "jak bezdomny" nie oznacza, że się tak wygląda. Gwarantuję Ci, że nie wygląda.

      Usuń
    6. Facet wszystko wszędzie załatwi, bo to zawsze dla pań urzędniczek jakaś egzotyka :)

      Usuń
  3. Ocenianie - na pierwszy rzut oka przede wszystkim - to nasza nieomal automatyczna reakcja. Ja na przykład mam inaczej - miło popatrzeć na elegancką kobietę, ale mam wrażenie, że taki strój dodający również pewności siebie, stwarza swego rodzaju dystans. Jeśli na ulicy mam kogoś zaczepić z pytaniem jak gdzieś dojść to za pewne wybiorę uśmiechniętą Panią K. w rybaczkach i balerinach. Zresztą każdy z nas jest inny i są na pewno urzędnicy, którzy wolą panie w kapciach niż na obcasach. Uśmiechy przesyłam, tez dla urzędników. Psiara zw

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. zawsze podziwiam eleganckie kobiety wiedząc, ile to kosztuje trudu. Teraz zachwycam się swobodą.
      Jesteś doskonałym obserwatorem, rzeczywiście dodawałam sobie obcasami pewności siebie.

      Usuń
  4. Pozwól dziecino, że Ci to wytłumaczę :P
    Jak w urzędzie byliby urzędnicy, to mogłabyś i Ty wyglądać jak bezdomna i wszystko byś załatwiła. Jeśli są urzędniczki, a Ty wyglądasz jak człowiek, to będą Cię odsyłać traktując jak robaka, a jeśli są urzędniczki, a Ty wyglądasz jak pani biznesmen, to Ci wszystko załatwią, żebyś Ty nie potraktowała ich jak robaka, gdyby jednak nie załatwiły :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. to nie wiedzą, że ciumajda też może napisać skargę do koordynatora? loboga

      Usuń
    2. Nie wiedzą, bo są zajęte traktowaniem Cię jak robaka. Ewentualnie umizgami do pani biznesmen, bo nie wiadomo. To kiedy one mają myśleć?

      Usuń
  5. A najlepiej zamiast torebki weź plecak i reklamówkę. Gwarantuję Ci, że już na pewno nic nie załatwisz.

    OdpowiedzUsuń
  6. Móc, to może, ale czy pisze? :-)

    OdpowiedzUsuń
  7. Słońce!? To bardzo piękne określenie. Trzeba w odpowiedzi na to posłać im szeroki uśmiech. Pewnie kobiety wkładają całe serce w swoją pracę:)).

    OdpowiedzUsuń
  8. ojtam, ojtam! ja też zmieniłam szpilki na baleriny, ubieram się inaczej niz w mieście i wszyscy są dla mnie uprzejmi. może to z racji wieku???

    OdpowiedzUsuń
  9. No nie wiem. Szpilek nie noszę, szczupła nie jestem, ubieram sie na luzie a i tak przeważnie wszystko załatwiam od ręki...

    OdpowiedzUsuń
  10. Kochana, wyrzuć te rybaczki do kosza. Rybaczki zakładają tylko stare grube baby. Tak ostatnio przeczytałam w internecie ;-)
    A tak poważniej, to ja swoje wszystkie wyrzuciłam już kilka lat temu i więcej nie kupię. Bo zobaczyłam w lustrze starą grubą babę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. haha czyli jak wyrzucę rybaczki, to przestanę być starą, grubą babą?

      Usuń
    2. Rybaczki, owe capri tez sa wszedobylskie na Florydzie i jak Iwona pisze, sa domena grubych bab:)
      Faktem jest, ze optycznie skracaja nogi.
      Nie lubie. Choc mam 2 szt niejako sluzbowe:)
      Pozdrowionka Slonce:)

      Usuń
    3. muszę Wam coś powiedzieć - co jak co, ale nogi mam dalej długie i zgrabne

      Usuń
  11. a jednak tym ładnym i zgrabnym jest łatwiej ... do mnie też mówią "słońce" :-)

    OdpowiedzUsuń
  12. Przepraszam, musiałam usunąć, zrobiłam głupią literówkę.Rozmiar "S" miałam krótko, bo od 24 roku życia, po operacji i hormonach wpadł mi rozmiar 44. Na szpilkach chodziłam duuużo, do czasu operacji łąkotki a od 20 lat chodzę tylko w butkach typu adidas i w porciętach. Biżuterii złotej nie nosiłam i nie noszę, wolę srebro. Wszystkie sprawy urzędowe załatwiam za pierwszym podejściem- po prostu idąc do urzędu jestem maksymalnie przygotowana do sprawy - to pewnie wynik wielu lat pracy w pewnym dziwnym dziale, gdzie musiałam opanować maksymalnie kontakty z obcymi ludzmi.
    Słońce - brzmi lepiej niż "dobra kobieto", ale nie jest wyrazem szacunku i sympatii.
    Miłego, ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. Słońce to pikuś! Kiedyś usłyszałam w mięsnym do starszej pani, odzianej elegancko ... "lalka" ... zdębiałam, zmartwiałam, zatkało mnie na długo ;) stałam za tą panią w kolejce i już się zastanawiałam, czy też zostanę "lalką", ale nie, chyba nie zasłużyłam ;)
    Moni

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. za lalkę chyba przygrzmociłabym torebką

      Usuń
    2. Punkt 1 kodeksu kobiet w balerinach:
      "Nazwanie kogoś lalką kończy się zazwyczaj walką" ;)

      Usuń
  14. Coś w tym jest - jeśli wybieram się do urzędu załatwić dla mnie ważną sprawę ubieram się staranniej, niż do koleżanki na grilla :). I jednak to działa. Bo ja się wtedy czuję lepiej i swobodniej. Kiedy ktoś mnie próbuje odesłać bardzo uprzejmie ale stanowczo zawsze i tak dopytam o wszystko: co, jak i dlaczego. Jeszcze się taki nie urodził, który by mnie z kwitkiem odesłał. No chyba, że takie są przepisy, ale i wtedy chociaż ze dwa razy spróbuję obejść :))

    OdpowiedzUsuń
  15. Im starsza jestem tym staranniej się ubieram. Młodemu niestosowny strój łatwiej się wybacza..

    OdpowiedzUsuń
  16. Zawsze staram się być wyrozumiała w urzędach,ale jak widzę,że pani się nie chce i mnie odsyła w siną dal ,proszę ,żeby mi dała swoją odmowę na piśmie i wtedy się zaczyna,bo nikt nigdy nie chce się podpisać pod swoimi decyzjami. A nauczył mnie tego znajomy, Krzysiek właśnie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. też tak robię mając świadomość, że wielu urzędników nie zna się na przepisach i dlatego spławiają petentów

      Usuń
    2. o nikei! rada bezcenna! zapamiętam:)

      Usuń
  17. Mnie tez ostatnio wmurowalo (a sekunde pozniej musialam z wysilkiem powstrzymac parskniecie) kiedy kobitka w kolejce po wedliny, odezwala sie do mnie per "kochanie". ;)

    OdpowiedzUsuń
  18. do mnie nikt "słońce" nie mówi, ale to pewnie dlatego, że nie chodzę w balerinach.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trza by zacząć. Myślę, że efekt byłby piorunujący.

      Usuń
  19. Ja lubię jak do mnie mówią "Słońce", ale na ogół mówią "proszę pani"... Czas na rybaczki :-)

    OdpowiedzUsuń
  20. Tak to własnie bywa . sytuacja z dzisiaj . Ciucholand . Grzebiemy sobie w najlepsze ( ja i 50 innych kobiet ) aż nagle pojawia się cytata blondi . Ku naszemu zdziwniu ( mojemu i 50 innych kobiet ) obok wyżej wymienionej 3 panów z obsługi '' w czymś pomoc ? '' '' może doradzić? '' '' szuka pani czegos konkretnego? '' bez komentarza .

    OdpowiedzUsuń
  21. Ło matko! Idę rano do sądu! Co mam wdziać?!...

    OdpowiedzUsuń
  22. Kiedyś, lata temu miewałam podobne sytuacje, ze oceniając mój wyglad traktowano mnie z góry. A ja głupia, nie rozumiałam o co chodzi, bo przeciez ubrałam sie, moim zdaniem, w najlepsze, co miałam. I wciaz siestarałam dopasować siew gusta innych, by nie czuc sie tą gorszą. A rzadko sie udawało.
    Od kiedy wróciłam z Au zmieniłam o 180 procent podejscie do tego co na sobie mam i jak na mnie patrzą. Nauczyłam sie za granicą luzu i pewnej swobody. A przy tym mniej mnie jakos boli cudza opinia. I na razie, o dziwo, załatwiam wszystko, co trzeba od reki. Chociaz czasem tez wyglądam pewnie jak bezdomna, bo prosto z pola od roboty do urzedów czasem jadę,!:-))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli masz ten zagraniczny nonszalancki sznyt to wyglądasz raczej jak hipsterka, a z takimi się nie zadziera! ;)

      Usuń
  23. o buchachahahaha
    skąd ja to znam??
    mam tak całe życie Klarko)))))))))))))
    bo ja w glanach, bluzach, szerokich spodniach.. hipisowski styl powodował czasem przezabawne sytuacje))
    ale do momentu otworzenia przeze mnie gęby!!! jak się domyślasz tembr głosu mam
    ELEGANCKI

    OdpowiedzUsuń
  24. Chyba jednak nie masz racji co do stroju...
    Po prostu nie chce Ci się łazić po urzędach,
    to masz odpowiednią minę
    i wolą mówić do Ciebie : słońce " :-)))

    OdpowiedzUsuń
  25. Miałem takiego znajomego. Inteligentny człowiek ale sprawiał inne wrażenie. Wzbudzał przy tym w kobietach taki matczyny instynkt. Jechał na tym instynkcie do pięćdziesiątki.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  26. Wstyd mi za urzędniczą brać. Mam inne podejście, może dlatego, ze w Ośrodku Pomocy Spolecznej pracuję :-)

    OdpowiedzUsuń
  27. Ty im odpowiedz: Chmurko! Przysloń to słońce i załatw moją sprawę! Buziaki!

    OdpowiedzUsuń
  28. Ja też przytyłam, ale powiedzialam sobie , że to taki mój styl teraz - i pomogło1 żrę dalej lody wieczorami , tyle , że już bez poczucia winy :) grunt to zdrowie psychiczne! Z mego doświadczenia wynika, że najlepiej załatwiam sprawy super elegancko ubrana, na pewniaka - budze respekt i otwieram wiele drzwi, albo, druga opcja... na blondynke. bezradna blondynka robi wrażenie nie tylko na panach urzędnikach. Panie urzedniczki patrza z politowaniem i moga przynajmniej zabłysnąć kompetencją przy godnej pożałowania, nie znającej sie na przepisach blondynce... :)

    OdpowiedzUsuń
  29. O jakie to ładne! I jakie, niestety, prawdziwe...

    OdpowiedzUsuń
  30. trzeba by jeszcze zwinąć gdzieś próbkę drogich,modnych perfum,zlać nimi,te panie się znają(ja nie),szacunku nabiorą
    przepraszam uczciwe urzędniczki,ale na zołzy trafiam

    OdpowiedzUsuń

Twój komentarz