Krzysiek psów i kotów nie lubi wcale, o dzieciach nie wspomnę. Pewnie z powodu tego nielubienia psy wyczuwały dużo wcześniej, że już jedzie do domu i biegły jak zwariowane do bramy, młócąc moje kwiaty ogonami. Pewnie dlatego koty wylegują się u niego na kolanach. O tym, że jest wujciem kochanym wielu już dorosłych teraz osób, nie ma co pisać.
Chyba w każdym domu jest rodzaj szyfru, zwrot niezrozumiały dla obcych. U nas tak było z jedzeniem dla psów.
Kupić schaby dla psa czy jeszcze są? Schaby psom kupujecie?! No i tłumacz się, że to kurze korpusy albo klawiatura. Acha. klawiatura to wędzone kości ze schabu. Albo jakieś inne ochłapy.
Wczoraj Krzysiek wniósł do domu worek suchej karmy i stwierdził - pies nie może jeść odpadków jak pies!
Kotek spał na parapecie, gdy otwierałam karmę i sypałam ją na talerz. Na talerz, bo może talerza piesek nie złapie w zęby i nie wyniesie w tajemnicze miejsce jak to robi z miseczkami.
Kiciulek zerwał się i przybiegł do kuchni. Kocia karma jest malutka i dość miękka, ponieważ koty mają kiepskie zęby. Kiciulek na przykład ma złamanego kła i kroję mu mięso na drobniejsze kawałki, aby mu było łatwiej jeść. A psia karma jest dość duża i twarda.
Zobaczył to psie jedzenie i bez wahania zaczął jeść, wyciągając z talerza po jednej granulce. Nie broniłam, bo to przecież kot wychodzący więc i tak nie kontroluję jego diety, może dawno wyjada z misek sąsiedzkim psom?
Rano było tak - na ganku wylizany do czysta talerz, Kiciulek wygrzewał się do słońca na belce a pieska nie widziałam. Ale takiej ilości na pewno kot nie zjadł.
Czy Tuchów juz wysłał sms na blog siostry Małgorzaty? Będę sprawdzać;))))))
Ten Twój Krzysiek co nie lubi kotów i psów to... skarb prawdziwy :)))
OdpowiedzUsuńBo Krzyśki to fajne som;)
UsuńSiostry Małgorzaty jeszcze nie znam, ale zajrzeć muszę koniecznie.
OdpowiedzUsuńNa Ole glosowałam przyznaje bez bicia, bo znam i lubię i sentyment mam.
A o Twoich kotach to ja lubię czytać i oby Ci tematów jak najwięcej dostarczały;)
Kotkom moczę psie granulki w mleku.Teraz pewnie oberwie mi się za mleko i psie granulki;)))
OdpowiedzUsuńDzieci i zwierzaki chyba instynktownie wiedzą do kogo lgnąć :) Martyna uwielbia koty, kocha je chyba bardziej od swojego psa. U Teściowej jest kot, generalnie w stodole, ale czasem przygarnie go do domu. Trochę mu się dziwię, bo Martyna tarmosi go na wszelkie sposoby i choć tłumaczę jej (oraz pozostałym domownikom, żeby jej zwracali uwagę), że zwierząt się nie męcz, to ten kot cały czas za nią chodzi - może masochista jakiś czy co?
OdpowiedzUsuńWiesz nasza Gabryśka łeb Sanczezowi do pyska ładuje, więc może koty tak mają? :D
UsuńZwierzaki pasjami lubią tych anty-zwierzolubnych:-). Tak, jak dzieciska garną się do tych z pozoru szorstkich, którzy niby to się od nich opędzają.
OdpowiedzUsuńno dobra.WYsłalam;)-mam przesłać focię ? :))))
OdpowiedzUsuńwierzę Ci!
UsuńKlarko, nie musi ich lubić, ważne, że je kocha, choć sam zapewne tak nie uważa.
OdpowiedzUsuńMiłego, ;)
Tiaa, Jożin też z tych, co piesa i kota miejsce tylko na podwórku może być, ale jak Ziutek wyrósł na olbrzymiego kocura, to sam zakupił dla niego większą kuwetę.
OdpowiedzUsuńZięć też niby tylko psy, ale jak miało im narodzić się dzieciątko i chciałam kotę zabrać do siebie - to protest był głównie z jego strony :)))
rozumiem, że ta kuweta stoi na podwórku?;))
Usuńoj tam na podwórku, tam są naturalne żwirki :)
UsuńTo było w czasie, gdy Młodzian niewychodzący jeszcze był.
Aż widzę uśmiech Ziutka zza obłoków tęczowych, gdy w tej kuwecie rozgaszcza się duużo mniejsza Tośka. A ona też już tylko w duże mrozy z tej toalety korzysta ;)
PS. Bardzo odchorowuję odejście moich zwierzaków. Lekarstwem jest zapewnienie szczęśliwego bytu dla następcy . Niemniej, to nie jest tak z dnia na dzień. Choć było i tak, że przygarnęłam młodziaka, a starszy po kilku dniach odchodził :-(
Ja już oczywiście głosowałam i jeszcze w moim manifeście wyborczym samozwańczo zaliczyłam Siostrę do swojej 'koalicji' ;) Mam nadzieję, że się za to nie obrazi....
OdpowiedzUsuńTo faktycznie nie lubi psów i kotów. Oby takich nielubiących więcej było na ziemi! Serdeczności.
OdpowiedzUsuńobys sie nie zdziwila, ze kot moze zjesc az tyle :-) u nas Psica nikogo nie lubi ;-)
OdpowiedzUsuńU mnie też psy z talerzyków jedzą i swoje kody mamy dla innych niezrozumiałe, taki ludzko-pieski świat:):):)
OdpowiedzUsuńU nas dla psòw gotuje się robocopy -znaczy się, korpusy właśnie ;)
OdpowiedzUsuńAr La