Wszelkie zdarzenia, miejsca i postaci opisywane przeze mnie są całkowicie prawdziwe choć zmyślone, a Groźna Woźna jest postacią literacką taką samą jak Waldemar czy Pani Emerytka
Nie lubię pisać sms, ponieważ zdarzają mi się pomyłki. Nie zawsze sprawdzam, co "naśturałam" tylko naciskam "wyślij" i już. Dziś napisałam - jestem zachwycona nowym Wiedźminem. A wysłałam - jestem zachwycona nowym więzieniem.
Nienawidze po prostu autokorekty w moim telefonie, a chyba nie da sie jej wylaczyc. Kiedys chcialam napisac mamie, ze "nie wystawilam Cie do wiatru, dzwonilam, ale nie odebralas", a wyszlo mi "nie wystapilam Cie, dzwonila, ale nie odebralam". No ludzie, co za brednie, nie dziwota, ze rodzicielka zadzwonila z pretensjami! :)
Ja takie zawsze wysyłam. Wszyscy się już przyzwyczaili. Jak nie zgadną, to dzwonią. Wolą, bym już nie pisała następnego sms, bo to grozi chaosem kompletnym.
Mnie tez sie to ciagle zdarza, szczegolnie jak zapomne zmienic jezyka klawiatury w telefonie …. to dopieco cudenka wychodza , taki isz masz polsko-francusko-angielski… Czasem jak sie spiesze, to juz wole zadzwonic i pogadac sekunde albo sie nagrac…
W sumie nie oge zrozumiec co za kretyn jakis wymyslil te autokorekty i po co , bo to co mi podpowiada nawet jak jezyk jest dobrany, nijak sie ma to jakiejkolwiek logiki :)
Też tak mam :) niby patrzę i widzę co piszę ale wychodzi czasem dziwo takie że pękają ze śmiechu odbiorcy, albo nie rozumiejąc dopytują. :) Przed chwilą przeczytałam Twoją notkę z soboty - chyba? telepatia jakaś się telepie w tym roku bo w niedzielę popełniłam podobną Twojej nie czytając i też o ziemniakach. :)) A taki piec pamiętam z dzieciństwa w pradziadowym domu był, nie mogłam się na niego napatrzeć. Do dziś pamiętam szczegóły. :)
A to jest jakaś różnica?:)))) Gdy byliśmy u dzieci mój mąż dostał dwa razy smsy od jakiejś tajemniczej Lucyny z dziewczynkami i Januszem. Słowo daje, nie znamy żadnej Lucyny z Januszem, ale dostaliśmy od takowej życzenia, A teraz go zadręczam,żeby sie przyznał co to za Lucyna:)))) Miłego, ;)
heh - literówki to jeszcze, mam znajomą, która notorycznie wysyła sms-y do kogo innego (znaczy nie do tego, dla kogo są przeznaczone) - jest z tego kupa śmiechu
Raz mi sie dostało sms-a - kupiłem WAZ. Kombinowałem jak koń pod górke o co chodzi a dopiero po powrocie kumpla z delegacji okazało sie że kupił wąż /o który go zreszta prosiłem/ Pozdro
ja mam inny problem - coś mi szwankuje w telefonie (to znaczy chyba za wolny jest w stosunku do mnie) i wysyłam wiadomości do innych ludzi niż zamierzałam. raz poinformowałam mamą koleżanki Zu, że szczęśliwie wróciliśmy do domu z wyjazdu. o 12 w nocy dodam...
nie tylko nie przywiązuję szczególnej uwagi do sms, ale i do komentarzy- w sensie , że robię różne błędy w stylu zamiast ę-e, zamiast w wielkiej litery- to z małej itd Pewnie, gdybym pisała "na piechotę"- czyli ręcznie- błędów nie byłoby- dlatego myślę, że to maszyna a nie ja te błędy robi.(korek115)
A ja jak chcę napisać Klarka to mi podpowiada mój edytor "klatka" :). Inna rzecz: ten edytor może ładnie wpłynąć na tok myślenia podczas pisania tymi swoimi propozycjami. Czy na Was też tak działa?
Nie przeszkadza mi,że telefony wysyłają takie głupoty:) Ale coraz gorzej pisze mi się nowszymi telefonami.I nie mam na myśli dotykowych,które póki co,omijam
Chyba każdemu się zdarzają takie cuda :) Ja ostatnio napisałam do pana prezesa poważnej firmy, do którego jechałam na spotkanie, w ramach usprawiedliwienia "Kotek" a miało być "Korek". Ale Twoje więzienie, którym jesteś zachwycona przebiło nawet mojego kotka! :)))
Czasem i w słowie mówionym wkradnie się błąd. Ja mówiłam do koleżanki, żeby uważała bo w domu jest kot( chodziło o nie wypuszczenie go na dwór), a ona do mnie, żeby w takim razie wyłączyła, bo miała na myśli kod od alarmu. Dopiero jak jej powiedziałam, że chodzi o kici, kici, to zaczęła się śmiać ze zrozumieniem ;) Pisanie ze słownikiem, to koszmar! ale przynajmniej bywa zabawnie ;)
Bo też ta platforma T9 potrafi figle płatać. Człek z wiekiem ślepy, to i nie zawsze zauważy:-). Czego to ja nie powypisywałam...
OdpowiedzUsuńmam podobne doświadczenia esemesowe... kiedy piszę maile na tablecie również bywa ciekawie :)))))
OdpowiedzUsuńNienawidze po prostu autokorekty w moim telefonie, a chyba nie da sie jej wylaczyc. Kiedys chcialam napisac mamie, ze "nie wystawilam Cie do wiatru, dzwonilam, ale nie odebralas", a wyszlo mi "nie wystapilam Cie, dzwonila, ale nie odebralam". No ludzie, co za brednie, nie dziwota, ze rodzicielka zadzwonila z pretensjami! :)
OdpowiedzUsuńO, zupełnie niedawno wysłałam takiego smsa: "Kup na pizzę mozarellę i Ewelinę" :) A miało być: wędlinę.
OdpowiedzUsuńTrzeba przejść na telepatię... Będzie nie dość, że poprawnie, to i sporo taniej...:)
OdpowiedzUsuńKłaniam nisko:)
Ja takie zawsze wysyłam. Wszyscy się już przyzwyczaili. Jak nie zgadną, to dzwonią. Wolą, bym już nie pisała następnego sms, bo to grozi chaosem kompletnym.
OdpowiedzUsuńa mi telefon zamiast klarka pisze KLASKA ;)
OdpowiedzUsuńrafał
Mnie tez sie to ciagle zdarza, szczegolnie jak zapomne zmienic jezyka klawiatury w telefonie …. to dopieco cudenka wychodza , taki isz masz polsko-francusko-angielski… Czasem jak sie spiesze, to juz wole zadzwonic i pogadac sekunde albo sie nagrac…
OdpowiedzUsuńW sumie nie oge zrozumiec co za kretyn jakis wymyslil te autokorekty i po co , bo to co mi podpowiada nawet jak jezyk jest dobrany, nijak sie ma to jakiejkolwiek logiki :)
Też tak mam :) niby patrzę i widzę co piszę ale wychodzi czasem dziwo takie że pękają ze śmiechu odbiorcy, albo nie rozumiejąc dopytują. :) Przed chwilą przeczytałam Twoją notkę z soboty - chyba? telepatia jakaś się telepie w tym roku bo w niedzielę popełniłam podobną Twojej nie czytając i też o ziemniakach. :))
OdpowiedzUsuńA taki piec pamiętam z dzieciństwa w pradziadowym domu był, nie mogłam się na niego napatrzeć. Do dziś pamiętam szczegóły. :)
A to jest jakaś różnica?:)))) Gdy byliśmy u dzieci mój mąż dostał dwa razy smsy od jakiejś tajemniczej Lucyny z dziewczynkami i Januszem. Słowo daje, nie znamy żadnej Lucyny z Januszem, ale dostaliśmy od takowej życzenia, A teraz go zadręczam,żeby sie przyznał co to za Lucyna:))))
OdpowiedzUsuńMiłego, ;)
:-)))
OdpowiedzUsuńDobre :-)))
heh - literówki to jeszcze, mam znajomą, która notorycznie wysyła sms-y do kogo innego (znaczy nie do tego, dla kogo są przeznaczone) - jest z tego kupa śmiechu
OdpowiedzUsuńa mój telefon pisze Cebula zamiast Beatka :D
Klarko, a moze od razu przyznaj sie w ktorym wiezieniu siedzialas , zamiast na telefon zganiac?
OdpowiedzUsuńRaz mi sie dostało sms-a - kupiłem WAZ. Kombinowałem jak koń pod górke o co chodzi a dopiero po powrocie kumpla z delegacji okazało sie że kupił wąż /o który go zreszta prosiłem/
OdpowiedzUsuńPozdro
Da się wyłączyć. Ja w swoim wyłączyłem, bo bałwan nie umiał po polsku :)
OdpowiedzUsuńja mam inny problem - coś mi szwankuje w telefonie (to znaczy chyba za wolny jest w stosunku do mnie) i wysyłam wiadomości do innych ludzi niż zamierzałam. raz poinformowałam mamą koleżanki Zu, że szczęśliwie wróciliśmy do domu z wyjazdu. o 12 w nocy dodam...
OdpowiedzUsuńz córki Julki zrobiłam nie raz Kulkę :D
OdpowiedzUsuńnie tylko nie przywiązuję szczególnej uwagi do sms, ale i do komentarzy- w sensie , że robię różne błędy w stylu zamiast ę-e, zamiast w wielkiej litery- to z małej itd Pewnie, gdybym pisała "na piechotę"- czyli ręcznie- błędów nie byłoby- dlatego myślę, że to maszyna a nie ja te błędy robi.(korek115)
OdpowiedzUsuńNo to roześmiałam się w głoś - głośno i szczerze, hahahaha
OdpowiedzUsuńnajczęściej wysyłam do innego odbiorcy niz zamierzałam:)))
OdpowiedzUsuńa ja uwielbiam czytac takie pomylkowe teksty, bardzo lubie te pomylki, mam smiech za darmo:))
OdpowiedzUsuńMój telefon zawsze zamiast "Ania" wpisuje "Boga" ;-) I weź potem się podpisz człowieku na szybko :-)
OdpowiedzUsuńAnia
A ja jak chcę napisać Klarka to mi podpowiada mój edytor "klatka" :). Inna rzecz: ten edytor może ładnie wpłynąć na tok myślenia podczas pisania tymi swoimi propozycjami. Czy na Was też tak działa?
OdpowiedzUsuńNie przeszkadza mi,że telefony wysyłają takie głupoty:) Ale coraz gorzej pisze mi się nowszymi telefonami.I nie mam na myśli dotykowych,które póki co,omijam
OdpowiedzUsuńChyba każdemu się zdarzają takie cuda :)
OdpowiedzUsuńJa ostatnio napisałam do pana prezesa poważnej firmy, do którego jechałam na spotkanie, w ramach usprawiedliwienia "Kotek"
a miało być "Korek".
Ale Twoje więzienie, którym jesteś zachwycona przebiło nawet mojego kotka! :)))
Chyba jednak lepiej pisać bez słownika :)
OdpowiedzUsuńA czy odbiorcy tego SMS mieli ubaw z takiej informacji?
OdpowiedzUsuńWolę zadzwonić. Dzięki mojej nowej dotrykowej komórce pisanie sms jest koszmarem z ulicy Wiązów. Serdeczności.
OdpowiedzUsuńCzasem i w słowie mówionym wkradnie się błąd. Ja mówiłam do koleżanki, żeby uważała bo w domu jest kot( chodziło o nie wypuszczenie go na dwór), a ona do mnie, żeby w takim razie wyłączyła, bo miała na myśli kod od alarmu. Dopiero jak jej powiedziałam, że chodzi o kici, kici, to zaczęła się śmiać ze zrozumieniem ;)
OdpowiedzUsuńPisanie ze słownikiem, to koszmar! ale przynajmniej bywa zabawnie ;)