Z pamiętniczka
wioskowej baby
Rano rozległo się wycie
wioskowej syreny strażackiej. Jak wyje krótko to na zebranie, jak dłużej to na
pożar. Wyła długo. Po chwili przyjechało trzy strażackie samochody, w okolicy
nie widziałam dymu ani ognia, za to lało jak z cebra to może jaka powódź albo
coś?
Za chwilę policja, jeden
radiowóz, drugi, co jest? Oj, pewnie jakiś poważny wypadek. Nikt z sąsiadów
jednak nie biegł zobaczyć, czyli nie u nas. A skąd by wiedzieli, jakby był u
nas? Telefony mają, a wieś to jedna rodzina. Za chwilę słyszę dudnienie
helikoptera, no co jest? Na drodze ruch jak nigdy, coś się dzieje! Zaczęłam
rozważania - wyjść i zobaczyć (lało jak
z cebra), otworzyć okno i liczyć, że sąsiadka opowie drugiej przez długość
ogrodu albo iść do sklepu. Albo po prostu sprawdzić w Internecie, co uczyniłam.
Ale jak zobaczyłam, to
jeszcze bardziej mnie zaciekawiło i zostałam przy tym oknie z godzinę, realnym
oknie, od drogi. Gapiłam się na te kolumny samochodów ozdobione chorągiewkami,
na panów policjantów spacerujących chodnikiem, na nerwowych ludzi w czarnych
garniturach kręcących się za płotem.
Gdzie kot? Śmiejcie się, Kiciulek ma gdzieś szlabany i kordony, on tam włazi przez siatkę i poluje na wiewiórki i dziś na pewno nie mogłabym mu uratować tyłka jakby coś.
Wreszcie nie
wytrzymałam i poszłam do sklepu. No dobra, po jajka poszłam, ale z ciekawości
też. Pani w sklepie zadowolona bo dawno nie miała takiej obstawy – dwa policyjne
samochody zaparkowane przy samym wejściu. Na przystanku nie było dziś panów,
którzy zawsze radośnie wołają do mnie „dzień dobry pani kierowniczko”. Ciekawe,
co się z nimi stało.
Nie odważyłam się robić
zdjęć ale strasznie mnie korciło. Jak
się coś będzie działo to jeszcze napiszę.
Acha, a dowiedziałam się wreszcie, co to się wyczynia. (klik)
Acha, a dowiedziałam się wreszcie, co to się wyczynia. (klik)
a jakiś przystojny BOR-owik nie zatrzymał Cię do wyjaśnienia czy nie planujesz zamachu za pomocą kota?
OdpowiedzUsuńTo raczej kot mógłby planować zamach z pomocą wiewiórki ;)
Usuńmiałam tu pełna oburzenia prychnąć, że nie chodzę po wsi z kotem pod pachą, no, ale..chodzę, jasny gwint, można mnie czasem zobaczyć właśnie tak.
UsuńW kościele nie byłaś w niedzielę. Inaczej wszystko wiedziałabyś wcześniej :-)))
OdpowiedzUsuń(po 50)
a nie byłam;)
Usuń"Pani Kierowniczko" - uwielbiam ten zwrot!
OdpowiedzUsuńpzdr
do tego taki charakterystyczny gest poprawiania czapki;) szacunek po prostu mam;)
UsuńTylko z jednym kotem chodzisz???:P
OdpowiedzUsuńz jednym, wczoraj chodziłam z tym rudym, ludzie na mój widok z daleka wołają "nie, to nie nasz kot"!
UsuńWeź kajecik i poluj na dobry autograf !!!!.
OdpowiedzUsuńalbo uklęknę na poboczu;))
Usuńło, to Was zaszczyt przydybał. U nas takich imprez brak - dobrze czy źle- nie wiem. Za to w niedziele dożynki, więc wieś już się stroi :-)
OdpowiedzUsuńdobrze, rano jeździł taki ciagniczek ze szczotką i mył chodniki
UsuńLo matku bosku, ale sie narobilo:))) I beda rozprawiac o rodzinie, glownie akurat ci co rodzin ponoc nie maja (przynjamniej oficjalnie):))))
OdpowiedzUsuńteż mnie to zastanawia. Ale czy ja nie rozmawiam o Ameryce, której w życiu nie widziałam na swe piękne oczy?;))
UsuńTyz prowda:)))
Usuńa czy to prawda, że tam dalej są same peweksy i wszystko się kupuje za dolary?
UsuńPiątek trzynastego dzisiaj - wszystko się może zdarzyć ;)
OdpowiedzUsuńDopóki mieszkałam w mieście wogóle mało co wiedziałam o moich sąsiadach, wiejska społeczność to coś zupelnie innego. Tu prawie każdy żyje życiem sąsiada i wszystko działa na zasadzie głuchego telefonu. Jeden coś powie, drugi niedosłyszy i dopowie, tzreci też doloży... Ale mimo wszystko lubię życie na wsi, jest dużo spokojniejsze i chyba ciekawsze :)
ja się tu czuję przez to wścibstwo bezpiecznie bo jeśli się ktoś obcy kręci, od razu jest zainteresowanie
UsuńNie pomiarkowałżem jeno cóż się stało z temi, co "Panią Kierowniczkę" witają... Dostąpili nawrócenia, czy prewencyjnego mordoobicia i wywiezienia?
OdpowiedzUsuńKłaniam nisko:)
oj nie wiem, możliwe, że sami się wynieśli widząc taki ruch;)
UsuńDo czego to doszło, obstawa jak na przyjazd Papieża.
OdpowiedzUsuńKlarka Ty to masz pecha - tylu pasożytów na raz w jednym miejscu zobaczyć! I nie rozumiem co tam robił Pan Prezydent RP? Nie ma nic do roboty? Nudzi mu się?
OdpowiedzUsuń