Mikołaj mi przyniósł pakiet office. Tak naprawdę to Krzysiek mi go kupił bo kilkakrotnie wspomniałam, że bardzo by mi się przydał. Nie uznaję bowiem niczego pirackiego a trudno się pisze szukając synonimów w słowniku papierowym. Nie wszędzie można sobie pozwolić na taką radosną i niczym nieskrępowaną pisaninę jak tutaj.
Zdarza Wam się pomylić kosmetyki? Bardzo lubię używać peelingu i to od zawsze, bo dawniej, gdy nie było ich w sprzedaży, szorowałam się na przykład solą zmieszaną z płynem do kąpieli. Zakupy robię bez okularów i to się zemściło. Wczoraj zużyłam resztkę preparatu i chcąc zapamiętać nazwę, zaczęłam czytać uważnie opis na opakowaniu. Peeling jak peeling, szału nie ma ale mi służył. Tyle, że ja nim myłam głównie twarz, szyję i dekolt. A on był na cellulit. Miałam go nawet wpisać na słynną listę prezentów a teraz to zrezygnuję z pisania, sama go sobie kupię bo jak to wygląda na liście - byłam grzeczna, przynieś mi żel na cellulit!
A w tej to chwili radośnie zagrała muzyka z dzwonka przy bramie, tak tak, ustawiłam sobie specjalny dźwięk, mam na tym punkcie bzika, kto ma mój telefon to wie, jakie mam coraz bardziej idiotyczne granie na czekanie. Zabrzmiało więc od bramy tralalaa tralaa ćwir ćwir tralalalala bo przyjechał pan listonosz, obcy, nie nasz. To się go pytam o naszego, a on mi mówi, że nasz roznosi opłatki.
Ale do brzegu!
Przyniósł mi prezent od teatralnej!
Z kotami i z życzeniami, no, i jak tu się nie cieszyć pięknym dniem?
Zazdroszcze normalnie, zyczac przy tym milego dzionka!
OdpowiedzUsuńwzajemnie:)
UsuńCzyli co, Wasz listonosz roznosi opłatki po obcych? Do Was, mimo kuszącego zapachu obsession, nie zawitał? A fe panie Listonoszu.
OdpowiedzUsuńMi Mikołaj nic nie przyniósł :-(
To piszesz, ze trzeba czytać to co na opakowaniach? Uuuuuuuuu to się porobiło na tym świecie.
wypytałam tego zastępcę co to się wyczynia i wyjaśnił mi, że podzielili się strefami z kościelnym.
UsuńI masz fajnego Mikołaja z prezentami :-)))
OdpowiedzUsuńfajny fajny:)
Usuńno to masz na razie swojego z głowy. szkoda, bo ten nowy znowu przyjdzie....
OdpowiedzUsuńa jesli chodzi o kosmetyki, to ja kilka lat temu na szybko (nigdy tego nie robię) wygoliłam sobie włosy pod pacha i z rozpędu psiuknęłam lakierem do] włosów. cudnie było.....
supermocnym?:D
Usuń:))) no jeszcze by Ci się ten cellulit na tamte okolice przeniósł a to nie byłoby fajne :)) ale listonosz z opłatkami to i kościelny z paką pewnie zawita :) buziaki mikołajkowe :)
OdpowiedzUsuńcellulit na czole, zgroza!
UsuńGorąco popieram antypiracką postawę! Też nie lubię takich rzeczy...
OdpowiedzUsuńU nas w pracy był Mikołaj, bo rano na każdym biurku stała jego czekoladowa figurka:)
A co do kosmetyków, to kiedyś zdarzyło mi się pomylić żel do włosów z żelem do mycia twarzy, były w bardzo podobnych tubkach (takich plastikowych stawianych do góry dnem) tzn. wg mnie podobnych, bo moja żona kazała mi się popukać w łeb;) wycisnąłem trochę tego świństwa, roztarłem lekko w dłoniach i sruuu po włosach, zdziwiłem się, że zaczyna się lekko pienić... wtedy dokładnie obejrzałem tubkę i wyszło szydło z wora. Ale przecież ponowne umycie włosów nikomu na złe nie wyszło.
pozdrowionka mikołajkowe
Bogusław
jak się ma krótkie włosy to nie ma problemu, kiedyś po długiej walce z lokówką jeszcze chciałam ostatecznie utrwalić fryzurę lakierem i psikłam sobie obficie na te loki odświeżaczem powietrza o zapachu sosny. Szlag!
UsuńCudny ten kociak na szyję:)))
OdpowiedzUsuńNo to musiałaś być grzeczna bardzo!
Słowa uznania dla zdolnego Mikołaja!
oj tak, musiałam, ale mi się limit grzeczności kończy
UsuńA mnie jakoś, dziwnym sposobem, jako jedyną osobę z domowników Mikołaj w tym roku ominął :( Moje własne dzieci natrząsały się ze mnie, że najwyraźniej niegrzeczna byłam :))
OdpowiedzUsuńZapomniałam sie podpisac :))
UsuńAleńka oczywiście :)
Pozdrawiam Klarko :))
a bo dziś prezenty dostają dzieci a Ty jesteś już duża
UsuńKosmetyki to pół biedy, gorzej pomylić tabletki i powiedzmy wziąć wieczorem te na przeczyszczenie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
ale za w tym wypadku to kaszel minie jak ręką odjął.
UsuńA ja jak debil latałam dziś bladym świtem z cukierkami rozsypując je po butach i w podzięce usłyszałam od Młodszego: Maaaamooooo błagam cięęęę... ja już nie wierzę w Mikołaje... I bądź tu człowieku mądry i pisz wiersze.
OdpowiedzUsuńdobrze że kot nic nie zostawił w butach;)cukierki w butach to sama radość
UsuńMój tato głowę potrafił umyć ludwikiem, bo nie rozróżniał, co szampon a co płyn do garów. Ja kiedyś pomyliłam krem do twarzy z czeską maścią rozgrzewającą, szybko się zorientowałam, jak gęba zaczęła mi płonąć:)
OdpowiedzUsuńMój Mikołaj przyniósł kostkę balsamu , takiego na kilogramy z "mydlarni", nie wiem czy się nim smarować, czy go zjeść bo tak pięknie i smacznie pachnie:)
Z mikołajkowym pozdrowieniem....
a nigdy się z czymś takim nie spotkałam, to jak masło do ciała? Masz może link?
Usuńjeju, raz miałam takie z krówką, ale mnie koty wąchały!
kupione tutaj na miejscu, ale w Krakowie na Starowiślnej też jest taka mydlarnia, kiedyś tam trafiłam.Mają też sklepo interentowy.
UsuńTu jest link do nich: http://www.mydlarnia.info/balsam-do-ciala-z-maslem-shea--quotna-wage-quot-cat-181-id-164.aspx
A wygląda rzeczywiście jak kawałek smalcu:)
mnie się zdarzyło kiedyś pomylić zmywacz do paznokci z płynem do demakijażu oczu... na niekorzyść oczu... jako wytłumaczenie mam to, ze byłam wtedy w zaawansowanej ciąży i czasami miałam takie zastoje w mózgu...
OdpowiedzUsuńmam nadzieję, że nie skończyło się na dyżurze okulistycznym? Ja bym chyba oślepła z miejsca:(
UsuńNo nie mów ,że znowu się zaczaiłaś na TEGO listonosza co to przystojny jest:)Skropiwszy się uprzednio "obsesyjną" perfumą:)
OdpowiedzUsuńJakież piękny ten wisior od valyo:)I jaka urocza reszta przesyłki:)
No maja droga...Mikołaj Cię lubi:)Byłaś grzeczną dziewczynką:)
od rana miałam na sobie obsession i znów niewypał
UsuńKlarciu... ja Ci mówię, to wina tej perfumy:) Listonosz lubi pewnie lżejsze i bardziej fresh wonie:)
Usuń:))) jak widać skuteczny ten żel, bo masz gładką cerę :))))
OdpowiedzUsuńa kot od teatralnej super :))
We wsi,do której codziennie przyjeżdżam są roraty o godz.7.00rano.Biorą w nich udział dzieci z lampionami,zadziwia mnie,że są to np.dzieci 3-letnie/o tej porze/Po Mszy odbywa sie losowanie wśród różnych serduszek,choinek itd,które dzieci składają do kosza z wypisanym nazwiskiem i wiekiem.Wylosowane dziecko otrzymuje żłobek czy figurkę Matki Bożej do domu,gdzie rodzina ma sie modlić -dziecko odnosi nazajutrz.Przede mną siedzi chłopczyk,który codziennie już od początku Mszy Św.płacze,że Go nie wylosują.Dziś było inaczej,bo był św.Mikołaj i było wszystko sprawiedliwie, wszystkie dzieci otrzymały paczki ze słodyczami-trzeba było widzieć,jak odświętnie ubrane chciały dostojnie przejść przez cały kościół do ołtarza,bo miały nprzykazywane przez Mamy,żeby nie biegać,a tu nogi same niosły-tak pędem-piękna sprawa:))Starsze prowadziły młodsze i pilnowały ,żeby też dostały paczkę,niekoniecznie rodzeństwo,jeśli tylko widziały,ze któryś maluch nie bardzo sobie radzi.Mikołaj tam nie miał nic ani do gadania ani do szukania.maria I
OdpowiedzUsuńto musiało być wzruszające, radość nie tylko dla dzieci. Te lampiony, wstawanie o szóstej aby iść do kościoła - też podziwiam, inaczej jest wstawać o szóstej latem a inaczej teraz. U nas też wożą dzieci na rano.
UsuńMnie cellulit się powiększy, bo dostałam ogromne pudło mięty w czekoladzie- zeżarłam pół i nie potrafię się opanować przed dalszym wcinaniem :( jedyny mój wyczyn to umycie zębów kremem nivea w z tubki. Dziwnie pienić się nie chciał :(
OdpowiedzUsuńuwielbiam takie cieniutkie miętowe czekoladki, nie da się im oprzeć, zjada się nałogowo
UsuńA ja kiedyś w szpitalu na pytanie pielęgniarki czy wzięłam lakcid, ale taki wiecie, "nie-doustny", odpowiedziałam: "Tak, oczywiście, ja już wszystko zażyłam."
OdpowiedzUsuńTrzeba było widzieć jej minę... bo to ona mi podawała leki i nic nie powiedziała, dobrze, że sama wiedziałam:)
Żeby było jasne - ja go wcześniej użyłam prawidłowo, tylko tak sobie zażartowałam...
Pozdrawiam, M.
moja znajoma pracowicie smarowała się maścią na kamicę nerkową, a to się pije; autentyczne
Usuńa ja w środku nocy, w ciemnej łazience zamiast maści ICE bolące łydki nasmarowałam żelem do włosów... zmyliły mnie podobne opakowania;)
UsuńHe , he, wiem taka ziołowa pasta oczyszczająca nerki ze złogów - nazywa się chyba debelizyna...
UsuńTen żel do włosów też niezły - może chociaż trochę pomógł, bo schłodził :)
M.
Oczywiście, że mylę kosmetyki - najczęściej pastę do zębów z kremem do rąk... Pysznie się myje ząbki glicerynowym kremikiem, pysznie! Równie dobrze mentolowa Colgate wchłania się w wysuszone łapki... :D
OdpowiedzUsuńFajny ten Mikolaj!
OdpowiedzUsuńMoj tato tez nigdy nie czyta dokladnie etykietek i kiedys kupil odzywke do wlosow zamiast szamponu. Dopiero ja go oswiecilam, kiedy sprawdzilam co to za dziwny szampon, bo tata narzekal, ze w ogole sie nie pieni i w ogole wlosy sa po nim jakies dziwne. :)
Ależ Ci zazdroszczę tego wisiorka z kotem. Mnie Mikołaj nic nie przyniósł, bo u mnie w rodzinie odkąd pamiętam tradycyjnie daje się prezenty pod choinkę. 6 grudnia dostają tylko dzieci. Dorośli mogą się obejść smakiem i czekać do wigilii.
OdpowiedzUsuńPiractwa nie popieram i wszystkie programy mam legalne. Filmów i muzyki z sieci też nie ściągam. Jeśli coś chcę mieć na stałe to kupuję.
Jeśli chodzi o kosmetyki jeszcze niczego nie pomyliłam. Czyli wszystko przede mną.
Bardzo nie lubię tego grania na czekanie zwłaszcza, gdy osoba, do której dzwonię dłużej nie odbiera. Kilka tych samych taktów nie wiadomo jakiej melodii powtarzanej co kilka sekund zamiast zwykłego sygnału. Brrr. Jakaś nienowoczesna jestem.
Pozdrawiam.
jak to nie wiadomo jakiej melodia? Ja mam teraz melodię z filmu "Z archiwum X" a wcześniej miałam "Jak się masz kochanie" a jeszcze wcześniej "Czy ten pan i pani".
UsuńSyn zapowiedział, że nie będzie do mnie dzwonił jak nie zmienię to zmieniam;)
Ale ja nie znam żadnej z tych melodii, które wymieniłaś i jak bym do ciebie zadzwoniła to usłyszałabym potarzane po kilka razy kilka taktów z "czegoś". Wolę normalny sygnał.
Usuńto tak nie działa, po prostu zamiast sygnału mam całą piosenkę
UsuńKosmetyki, jak widac z Twojego przykladu moga sluzyc do wielu czesci ciala... Dzieki za radosc!
OdpowiedzUsuńSerdecznosci
Judith
Ja pamiętam kilka takich pomyłek. Raz babcia męża zażywała Rivanol doustnie, zamiast rozpuścić i robić okłady. Skończyło się podejrzeniem żółtaczki i ponowną wizytą u lekarza. Drugim razem mama przygotowując kuzynowi kompres na zapalenia ucha, wysmarowała bolące ucho i okolice pastą do zębów zamiast kremem Nivea z tubki. Znana jest również w mojej wsi historia pewnej pani, która przyszła z pretensjami do apteki, żeby zamienić lekarstwo ( które powinno być stosowane per retum) na mniejsze, bo nie może takich dużych „tabletek” przełknąć. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńMyślałam, że się nie mylę, ale właśnie w tej chwili odkryłam, że smaruję ręce kremem do twarzy. Jest z avonu, w takiej tubce jak kremy do rąk i dużymi literami napisali tylko, że ekstra nawilżenie. Kształt opakowania kompletnie mnie zmylił :D
OdpowiedzUsuń