poniedziałek, 16 lipca 2012

znów o tych kotach

Megi wraca do siebie
Użyłam kiedyś określenia "kocia bramka". Widać ją na zdjęciu, sąsiadom nie zeszły się ogrodzenia i została taka luka, w sam raz dla zwierząt. Nie mylicie się, to, co lezie za kotem to  jeż. Jest jeszcze po tej stronie.

Kiciul zaprzyjaźnił się z Megusią od pierwszego miauknięcia a teraz ona poznaje nas. Megi niczego się nie boi i jeśli jest kocie adhd to Megi je ma. Latem drzwi do domu są zawsze szeroko otwarte, jedyną przeszkodą jest wisząca w futrynie firanka (na muchy, nie na koty) choć koty się w nią czasem zaplątują. Zamocowana jest dość starannie odkąd ten patyk od karnisza spadł na Menela i Menel zrobił z firanki makarony.
Megi przeszła przez firankę, jakby jej tam wcale nie było, przybiegła przywitać się do mojego pokoju a potem wszystkie pomieszczenia obiegła w kilka sekund i zaczęła zwiedzanie od następnego poziomu. Bo dla kota  dom, nawet parterowy, ma wiele poziomów. Podłogi to dopiero początek, potem kanapy, krzesła i to, co pod stołami, nie wiem, po co koty oglądają stoły od spodu, potem niższe regały a na koniec to wszystko, co pod sufitem.
Sprawdziła, co koty mają w miseczkach (fuj i be) co ryby mają w akwarium (jeszcze tu wrócę) a na koniec pokazała mi, co robić, aby nie wstawać nocą do kota na hasło "wpuść kotka wypuść kotka". Kiedy poszła sprawdzać, jakie mamy widoki, weszła na parapet i przez uchylone okno dała nurka w paprocie przed domem. To mi uświadomiło, że poprzednie koty wchodziły i wychodziły oknem i dopiero Kiciul nauczył nas obsługi, czyli drzeć się przy drzwiach. 
Od dziś okno zablokowane "na kota" i intensywna nauka. Oby tylko te obce nie właziły.

 Na blogu Jasnej trwa  głosowanie konkursowe, jest tam  również zdjęcie Kiciula, jeśli się Wam podoba, to proszę o klik przy piątce i od razu dziękujemy za głosy.

27 komentarzy:

  1. Koty są baaardzo zdolne. Kot koleżanki (parter) notorycznie wyłaził przez uchylone na górze okno. Nie wiem jak on to roił,że wyskakując w górę trafiał w tę szparę.Do mnie notorycznie przychodziły na loggię koty sąsiadów, bo stał tam miękki fotel, w końcu rozpięłam na całej wysokości siatkę wolierową i wizyty się skończyły.
    Miłego, ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nawet jeżyk przyszedł do Ciebie , są szalenie sympatyczne, tylko w domu lubią zaplatać się w firankę i tak kiedyś moja Mama nadepnęła na takiego jeżyka z lekka :-)))

    OdpowiedzUsuń
  3. Ha! Koty mają własne ścieżki.Jedną im zablokujesz, inną znajdą.

    OdpowiedzUsuń
  4. GŁos oddany!Kiciulek na prowadzeniu! Renia

    OdpowiedzUsuń
  5. Zdaje się, że często będziesz teraz miała gościa:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Zawsze podziwiam zwierzęcy spryt. Jak się da wykorzystać" państwo", to dlaczego nie? Idę kliknąć na piątkę, bo jest tego warta :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. pieski mają "państwo" koty mają personel;)

      Usuń
    2. pies mysli: daje mi jesc, daje mi dom - widac musi byc moim bogiem, a kot mysli: daje mi jesc, daje mi dom - widac musze byc jego bogiem (ale pewnie to juz znacie)

      Usuń
  7. Zagłosowałam na Kiciulka :) Coś źle przeczytała, Megi to kot sąsiadów, tak?

    OdpowiedzUsuń
  8. tak, Megi jest sąsiadką Kiciulową

    OdpowiedzUsuń
  9. Ja się poddałam, nie głosuję w ogóle, bo jest tam kilka kotów, które podobają mi się same w sobie, kilka które fajnie pasują do tematu konkursu, kilka, które polubiłam na blogach ich właścicieli, kilka do których mam sentyment ze względu na umaszczenie i...
    Przepraszam, no... Nie potrafię nawet na Kiciulka... To niesprawiedliwe - to jak wyróżniać członków rodziny!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja głosowałam na takiego jednego rudego co leży wywalony z dyndającą łapą

      Usuń
    2. Widzisz! Mam tak samo;(
      Glosowała Lusia -widziała je po raz pierwszy była obiektywna;)

      Usuń
  10. Ta Megi to taka czarna jak moja Lucy ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Madrala z Kiciulka. Co sobie bedzie nadwyrezal lapki skakaniem, jak chwile sie podrze i drzwi mu otworza. :)

    OdpowiedzUsuń
  12. nie uwierzysz co mi sie przytrafilo - jakis kocur wydaje mi sie ze dosc mlody - moze tegoroczny - chyba mnie sobie upatrzyl - przywlókł mi mysz pod drzwi - przyczai sie w krzakach i mialczal - ale tak jakos dziwnie chyba to mialo byc cos w stylu przymilania sie - nie bardzo wiem co zrobic teraz - kota zdecydowanie miec nie chce - napewno narazie - wynioslam mysz przed plot - mam nadzieje ze drugi raz nie bedzie probowal - potrzebuje rady jak powinnam sie zachowac zeby go nie "urazić" :) ale zeby sobie dał spokój ? ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ignorować, nie karmić, nie głaskać, przeganiać klaśnięciem czy tupnięciem i zdecydowanym "uciekaj stąd"

      Usuń
    2. no to tak właśnie robie zazwyczaj jak mi sie jakis kot tu kreci - az mi glupio jak moje dziecko widzi kota w ksiazeczce to pokazuje paluszkiem i wola "a sio" :] tak ja matka nauczyla :|- chociaz powiem ze tego mi jakos szkoda bylo przeganiac :) - ale trudno - to nie jest najlepszy czas na nowe zwierzaki

      Usuń
    3. wytlumacze sie jeszcze ze jak jestesmy gdzies u znajomych i maja wiem co to za kot to pozawalam poglaskac dziecku oczywiscie i juz wie ze trzeba delikatnie bo to zywe zwierzatko - tylko nie chce zeby obce koty czy psy ganiala no bo wiadomo - taki kot wcale nie musi miec na to ochoty - wiec lepiej zeby robila a sio na wszystkie niz jednego za duzo zlapala - szczegolnie ze gryzienie jej sie kojarzy z zabawa i jak pies na nia ujada zza kraty to ja to ona sie smieje w nieboglosy

      Usuń
    4. bardzo dobrze robisz, najgorsze dla kota jest dokarmianie a potem wyganianie go, kiedy widzi, że nie ma szans, pójdzie szukać szczęścia gdzie indziej, dziecko też nie musi spoufalać się z każdym zwierzęciem

      Usuń
  13. Mój Kaziczek też ma taką lukę w siatkach.To zdjęcie Megi w towarzystwie jeża świetne:)

    OdpowiedzUsuń
  14. Zakociło Was kompletnie!
    Za późno się dowiedziałem o Twoim kocie w konkursie i zagłosowałem na innego:) Przykra sprawa! :)
    Tak Michał mnie podszedł. Zaczął mówić i miałem trudności z dorwaniem się do mównicy:)
    Pierwszy zaatakował:)
    I nie umiałem się obronić i właściwie to tylko słuchałem:)
    Z resztą zadowolony, że nie tylko jak tak gadam:)
    Pozdrwiam Vojtek

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. przecież tam się głosuje na najpiękniejszego a nie na klarkowego;) dobrze więc zrobiłeś, miłego wieczoru

      Usuń
  15. O to sobie zaraz polecę popatrzeć i głosować :)
    Jako świeżo upieczona pół właścicielka połowy kici :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Dzień dobry Klarko. Czytaczka ze mnie dośc wierna od dłuugiego czasu :) Milczaca, ale dziś MUSZĘ o kotach. Bo tak: sama mam 3 w bloku. Mieszkam na I-szym pietrze. W domu dwie kiciorki i jeden kocur. Obok balkonu duzy cyprys. I pewnej nocy obudził mnie "pchyyyysk" kocura. A to sobie obcy wlazł po cyrysiku. Chciał sie bliżej zaznajomić z kiciorkami. Bywał do późnej jesieni. Ach! Nie napisałam: sypiam przy otwartych drzwiach balkonowych. Dlatego wizytował wszystkie pomieszczenia :) Ale cyprysika sąsiad z dołu podlał czymś żrącym, bo tej wiosny suchego własciciele musieli wyciąc.
    Goch.

    OdpowiedzUsuń
  17. Hihi :) mójJulek wiosną i latem chodził na dwór (u nas mówi się na dwór, u Męża- na pole) przez okno dachowe, ale od kiedy zaczęły nas nawiedzać koty sąsiadów okno zamnięte . Nauczył się wchodzić i wychodzić przez okno w łazience i teraz jest "wpuść kotka, wypuść kotka"
    buziaki Wanilia

    OdpowiedzUsuń

Twój komentarz