nic się nie bał |
Dopiszę o tym węszeniu. Podniósł główkę, pod spodem ma takie jasne futerko jak kot, wygląda na puchate, wystawił nos do góry i ruszał nim, wciągając powietrze. Przezabawnie. A potem schował ryjek pod siebie bo się przestraszył lampy. A to drugie stworzenie, o którym pisałam wczoraj, to nie jest jeż bo było duże większe i ma spory ogon.
Lubię jeżyki :-)
OdpowiedzUsuńA w tym roku powinno ich być dużo ...
Witam o północy :-))) Prawie ...
Jest piękny.Szkoda,że wybierają się na spacery po szosach
OdpowiedzUsuń:-(( maria I
I biedne stworzenia giną pod kołami aut. Przypomniała mi się przy okazji pierwsza scena z "Chłopaki nie płaczą" gdzie gość przebrany za jeża uświadamia dzieci, że te zwierzęta giną pod kołami aut. W sumie ta scena jest groteskowa i prawdziwa, bo tak się właśnie dzieje
UsuńJak ja Ci zazdroszczę miejsca w życiu...
OdpowiedzUsuńMieszkam w betonie, na XV piętrze, w sercu Śląska...
A w moim sercu umiera tęsknota za naturą.
Krystyna
Poszukaj w krzaczorach może się gdzieś czai super niania.
OdpowiedzUsuńA ja wierze w święte jeże :D
OdpowiedzUsuńWidać, że żyje obok ludzi skoro się ich nie boi. U mnie z kolei ostatnio, w okolicy gdzie kiedyś mieszkałam chodzi teraz rodzinka dzików i też nikogo się nie boją i nie atakują
Jak Mąż wychodził z pracy po 22 i zamykał firmę, zawsze spotykał na ścieżce jeża - też się nie bał. Od jakiegoś czasu już go nie widuje. Aparatu nie miał ze sobą, nad czym ubolewam. Dobrze, że chociaż Wam się udało go sfotografować :)
OdpowiedzUsuńA to drugie to może był lisek? ja dziś widziałam dwa:) Lubię moją wieś:)
OdpowiedzUsuńJeżuuu, a jabłuszko jako atrybut?
OdpowiedzUsuńMam monitor - dla taty, i zainteresowanych : co się dzieje w "piaskownicy"...
Foto mile widziane.
jr (dostrzeżona)