Kupiłam w niedzielę, paragon wyrzuciłam, firmę znam, mam inne klapki od nich i są w porządku a reklamować butów nie lubię. Ale.. siedzę sobie luzacko, dyndam bosą stopą, a koleżanka, która w słowach nie przebiera, pyta - ty, co ty masz takie upierd... nogi?!
Złazi farba i zostaje na stopach, trzeba drzeć pumeksem! A te pomarańczowe przebarwienia skąd się mogą brać? Nie na stopach, na klapkach! Ojasnygwint! Może ja mam jaką ciężką chorobę i mi reaguje z czymś i się robią pomarańczowe plamy na butach a czarne na stopach?! Aaaaaaaaaaaaaa!
No właśnie. Nazwa inblu, chociaż brak na końcu "e" delikatnie sugeruje że powinno paprać na niebiesko.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
byłoby ładniej? trochę trupio;)
UsuńTa straszna choroba barwiąca na pomarańczowo to Cellulit.Chciałaś dowodów to masz:x
OdpowiedzUsuńczas na tory:(
UsuńTo nie TY jesteś chora,tylko producent tych klapek!! Pozdrowionka.
OdpowiedzUsuńprzyznaję, inblu mnie rozczarowała
UsuńTa plamka, to rozgnieciona mrowka, ktora dostala sie pomiedzy klapola, a Twoje stopisko...
OdpowiedzUsuńtak, zmieniam nicka na "tańcząca w mrowisku"
UsuńGdyby to były czerwone plamy to pomyślałabym, że łaziłaś po tych porzeczkach!
OdpowiedzUsuńże sok tak tłoczę? eee Krzysiek machał maszynką, już porobione, zostało tylko tyle co na bieżąco poskubać prosto z krzaków
UsuńHehe, a ja to raz miałam takie superwygodne sandałki, z mięciutkiej skórki i ta skórka koszmarnie ciemniała od wody i potu - normalnie wstyd było ściągać gdzieś, a tak je lubiłam :) Ale stóp nie brudziły - widać Ciebie jakaś dywersja dopadła - podwyżek pewnie dawno nie było w fabryce ;)
OdpowiedzUsuńmoże nam jad stopami wychodzi!
UsuńPrzypomniała mi się obrzydliwa reklama tych jakichś plastów odtruwających - ja bym nie chciała takiego czegoś poczerniałego z siebie zdejmować, choćby to miało nie wiem jak terapeutyczne wyniki :D
Usuńto jest myśl - wyszło mi stopami całe zuuuuuo!
UsuńA gdzie te klapki kupiłaś ?? :-)))
OdpowiedzUsuńa w futura park w Modlniczce, to jest taka galeria, ale w tej chwili nie pamiętam nazwy sklepu
UsuńWyobraz sobie, ze tutaj to zaden problem oddac buty, ktore nie zaspokajaja potrzeb klienta.nawet uzywane. Bez paragonu byloby troszke zachodu - nie dostalabys zwrotu kasy, a jedynie karte z kwota na zakupy w tym samym sklepie. Kupujesz cokolwiek, oddajesz dalej i masz kase na powrot.
OdpowiedzUsuńPamietam szok mojej kolezanki Amerykanki, kiedy sklep wyprzedawal towar i na kazdym paragonie drobnym druczkiem bylo dopisane,ze nie ma zwrotow.
Jakiez bylo oburzenie wszystkich domownikow. Jak to?
Pozdrawiam serdecznie, jako fanka klapek, w ktorych chodze nawet zima (na Florydzie :):)
ja też bardzo lubię, kupuję dość uważnie bo dużo chodzę, muszę więc mieć elastyczną podeszwę, ale nie przyszło mi do głowy, by zachować paragon, to tylko klapki
UsuńWkurzające jest, jeśli nowe rzeczy plamią i brudzą!
OdpowiedzUsuńParagon przez pierwszy miesiąc dlatego zachowuję, rzuć im tymi klapkami w twarz chociaż i zacznij głośnio opowiadać, jaki chłam sprzedają, to może się zreflektują i zwrócą Ci kasę albo chociaż inne klapki :)
iw :)))))- ja? ja każde zdanie do niedawna rozpoczynałam od przepraszam
Usuńto prawdopodobnie klej, którym buty były klejone - reaguje z ciepłem i potem stopy. Dziwne, bo firma raczej nie ostatnia - miałam podobny problem z chińskimi klaplami
OdpowiedzUsuńteż mnie to zdziwiło, dlatego aż wstawiłam zdjęcie aby było wiarygodnie
UsuńWitaj
OdpowiedzUsuńKochana ja miałam lepszy numer, bo czerwone- bordowe raczej wkładki w papućkach bordowych, ładnych, wcale nie tanich- nowiuteńkie do szpitala do porodu sobie kupiłam. I cóż się okazało, po porodzie, a miałam "cesarkę" ubrałam, ledwo żywa doszłam do zlewu, bo taki to stan. Ja ledwie do łóżka sięgam, a stopy- bordowe, że hej. Schylić się nie można, zatem i umyć nie ma jak, a tu obchód lekarzy. Nie wiem, czy ktoś to zauważyłam, ale ze wstydu się wówczas paliłam :)
Pozdrawiam :)
to rzeczywiście musiało wyglądać zabawnie ze strony tego, co patrzył, zwłaszcza na porodówce to przeważnie oglądają kobietę od tamtej strony, teraz się śmiejemy ale wierzę, że Ci do śmiechu nie było, uściski:)
UsuńNo to Cię obuli .Miałam Ci ja podobne japoneczki i też inblu. Były czarne i farbowały na czarno, z niebieskawym odcieniem:)
OdpowiedzUsuńDobrze, że nie lubię klapek :)) Latem lubię sportowe sandały, które piorę co jakiś czas, nie farbują, są czyste i jak zmokną w czasie burzy to im tylko na zdrowie wychodzi :D
OdpowiedzUsuńMoże to ich produkcja eksportowa dla resztek plemienia Czarnych Stóp? Ostatnio ich klapki kupiłam dwa lata temu, rozleciały się po miesiącu, ale nie farbowały. Ale już miałam kiedyś czółenka,które miały wewnątrz czarną, farbująca wkładkę i futrówkę.Musiałam niestety kupić inne, bo miałam zniszczone wszystkie rajstopy.Nogi się domywały na szczęście.
OdpowiedzUsuńMiłego, ;)
eeetam, ze stóp samo zejdzie po dwoch dniach...
OdpowiedzUsuń"NIeuzyty frak,
OdpowiedzUsuńdziurawy płaszcz,
ZNOSZONY BUT
...........
PÓJDĘ BOSO,
PÓJDĘ BOSO,
najzdrowiej:)) maria I
A najfajniejsze jest, że generalnie butów nie przyjmują/nie uznają reklamacji na farbowanie stóp :(
OdpowiedzUsuńMoje jedne mega-wygodne butki mają piękną skórzaną wyściółkę i pięknie na fioletowo farbują. Cudnie to wygląda :|
Mam i ja? 2 min dosłownie z tel w głośniczkach galeryjki
OdpowiedzUsuńInspiracją:cudze przeznaczenia
http://www.youtube.com/watch?v=M2bou6A89EA
Za darmo:)...niemal.
JR (dostrzeżona)
Zadowolona.