piątek, 29 czerwca 2012

poranek z kotami

ktoś jadł z mojej miseczki!
 Kiciulek (żeby nie było, to nasz jedyny oficjalny kot) zdążył od czwartej rano  sprawdzić, czy żyjemy (zatłukę tego kota) coś przekąsić, oburzyć się, że w miseczce jest wyłącznie suche (nie wstawaj, ja wstanę) wyjść na spacer, wrócić (uduszę tego kota)  i położyć się spać. Koło siódmej, ostrożnie, aby nie obudzić kotka, zabrałam z łóżka pościel do wietrzenia i prania ale kotek się i tak obudził, bo całkiem możliwe, że na podwórku COŚ się dzieje. 
 Ktoś śpi pod jego huśtawką!
Sprawa wygląda tak - ta mała przygląda się, jak bawię się z Kiciulkiem, ale sama jeszcze bawić się nie umie. Nie znam się na kotach ale zauważyłam, że jak się kot umie bawić z człowiekiem  to łatwiej się dogadać. Kiciulek się przy niej popisuje i goni za gałązką winogrona jak mały kociak. Ona obserwuje. Biały Kot czyli Zbójca liże rany, konkretnie jak dostał lek na zranioną łapę tak uciekł z domu i szukaj kota w polu. Wróci, najtrudniejszy z kotów.

17 komentarzy:

  1. Lubię biało-czarne koty,
    ta biel dodaje im elegancji i uroku :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Az mi zazdrosc, ze te Twoje koty takie przyjacielskie w stosunku do innych kotow; moj paskud na widok innego kota dostaje ataku furii, amoku, bialej goraczki, wpada w morderczy szal...

    OdpowiedzUsuń
  3. Dobrze, że zjedzenie jabłuszka nie wchodzi w grę;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Mój Gonifacy pobił się z jakimś innym kocurem o terytorium i ma łepetynę rozwaloną. Nie wiem czy dziś nie pojadę jeszcze do weta. Żeby nie było - był wykastrowany. Guzik to dało, bo ponoć w wypadku samców alfa to na niewiele się zdaje, a z takim egzemplarzem mam do czynienia. Gdzie się nie obrócisz z tyłu zawsze doopa.

    OdpowiedzUsuń
  5. i ja pospałabym pod jego huśtawką, w takim otoczeniu!!!!;)

    OdpowiedzUsuń
  6. A propos sprytu kotów, widziałem dzisiaj taki filmik

    http://wiadomosci.onet.pl/wideo/kot-zwinny-jest-i-basta,87408,w.html

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jeszcze fajniejszy jest jak z tego gara wylazi ;-)
      http://www.youtube.com/watch?v=h4Ta-tUJAuA

      Usuń
  7. Oswoi się, po prostu to rozważna kotka.
    Miłego, ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Jakby czytała o swoim poranku:)Nawet myśli przy wypuszczaniu i wpuszczaniu kota mam takie same:)Tylko godzina się nie zgadza. Kazik wychodzi na pierwszy rejs kilka minut po trzeciej.

    OdpowiedzUsuń
  9. Klarko, moja rehabilitacja jeszcze nie rozpoczęta, ale czuję się już duzo lepiej. Kontrolne badanie ortopedyczne i RTG 9.07 i mam nadzieję, że wszystko juz będzie na tyle dobrze, ze rehabilitacja sie rozpocznie.

    Do kina przyznam, że chodzę nie często, a jeśli juz to wieczorowa porą, więc zachowanie dzieci po prostu mnie rozwaliło. Nie spodziewałam się czegos takiego, w takim miejscu. No, ale fakty przemawiaja same za siebie.

    Fajne sa te Twoje kotki :)))
    pozdrawiam ciepło
    czarnawrona - Basia

    OdpowiedzUsuń
  10. Ach, jak fajnie siedza sobie koteczki na trawce. Przez moj ogrod przemykaja sobie przynajmniej 3 koty sasiadow, z ktorych jeden wyglada na bardzo przyjacielskiego. I jest taki sliczny(a), rudy z wielkimi zielonymi oczami. Niestety, nasza suczka zawziecie przegania kazdego kota. Straszny ma do nich uraz, probuje gonic wszystkie ptaki i zwierzeta, ale na koty uwziela sie najbardziej!

    OdpowiedzUsuń
  11. Mój Dżimek był kilka razy umawiany na kastrację, jakby wyczuwał co go czeka i zwiewał na kilka dni, w stanie jeszcze bardziej okrutnym. W końcu jak go kiedyś dopadłam to zwiozłam do weterynarza z naderwanym uchem, dziurą w policzku z której ciekła ropa ... żeby go ratował i kastrował, za jednym zamachem. Od tamtej pory, to był najfajnieszy kot spośród kilkunastu, które przeszły przez moje ręce.
    Koty to włóczęgi, ale za to je kochamy :)

    OdpowiedzUsuń
  12. A skoro pojawiły się filmiki to polecam ten:
    http://wiadomosci.onet.pl/wideo/koci-problem-jak-dobudzic-kolege,85585,w.html

    OdpowiedzUsuń
  13. Klarko może pocieszy Cię to, że ja mam tak x4 ;)) i pierwsza pobudka jest ok 3.20. Ale ostatnio się wkurzyłam i przy pierwszym dziamgotaniu o wyjście biorę resztę dziamgotów pod pachę na śpiocha i wywalam hurtem na taras.

    A co do zabawy: mój ostatni jak się przybłąkał miał ok.2,5 roku. Poza tym, że była to kupka nieszczęścia nie znał w ogóle pojęcia zabawy. Jak widział jak moje koty bawiły się ze sobą - brał to za agresję i próbował się z nimi bić, jak widział jak bawią się myszką czy piłeczką - patrzył się jak na debili, no minę miał wtedy bezcenną. Jest już u mnie 2,5 roku i chyba teraz odkrywa uroki "dzieciństwa" - bawi się ze mną w berka i chowanego, zaczepia resztę kotów i urządzają kurcgalopki po ogrodzie a jakby go postawić na bramce to chyba byłby lepszy od Tytonia w łapaniu piłeczki ;))
    Myślę, że i młoda w końcu się odważy... :)

    Olena

    OdpowiedzUsuń
  14. Jakbym widziała nasze futrzęta :) Wpuść kotka-wypuść kotka to chyba ich ulubiona 'zabawa' :)

    OdpowiedzUsuń

Twój komentarz