wtorek, 4 października 2011

wolność

Poruszyłam temat rzucania palenia kolejny raz i znów okazuje się, że ktoś z Was jest na dobrej drodze i się rozstaje z nałogiem. Parafka napisała wprost, że była to jej najlepsza jak do tej pory decyzja w życiu, ystin też już nie pali kolejny rok i pisze o tym z dumą. Ja nie palę od sześciu lat i uważam podobnie jak Parafka – jakie to szczęście, że nikotyna nie wyżarła mi rozumu do reszty i udało mi się rozstać z tym nałogiem.
Teraz nie mogę już pojąć, jak mogłam być tak głupia. Pomijam już te oczywiste sprawy, które wówczas wcale nie wydawały się takie oczywiste, na przykład nie byłam przekonana, że każdy palacz bez wyjątku śmierdzi. Bo jak ktoś dba o higienę i pali dobre papierosy to nie czuć go tak bardzo jak tego, który kopci papierosy najtańsze. Teraz  zapach palacza uważam za niemiły, przykro mi, tak czuję. Może mój organizm się tak nauczył bronić - jak ktoś przy mnie pali to mi się robi niedobrze.
Niezwykle dobrym posunięciem był zakaz palenia w barach i pubach. Wchodzi się do kawiarni i można poczuć zapach kawy i ciastek, nie ma tej chmury dymu, mam nadzieję, że kelnerki i barmanki z tej decyzji bardzo się ucieszyły, praca w takich warunkach to przecież koszmar.
Nałóg rządzi ludźmi, widać to, gdy stoją i palą w tych nielicznych dziwnych miejscach do tego przeznaczonych. Na  szczęście mam wrażenie, że pali coraz mniej ludzi, bo nawet z przyczyn ekonomicznych nie warto palić. O zdrowiu też wspomnę, jak paliłam to każdy katar kończył się  zapaleniem oskrzeli, antybiotykami i wielotygodniowym ciężkim kaszlem. Po sześciu latach widzę, jak bardzo poprawiło się moje zdrowie i kondycja.
Wszystkim, którym się udało, gratuluję, a tym, którzy jeszcze walczą, życzę sukcesów. Najbardziej mi chyba wstyd za siebie i za dorosłych, których dzieci mówiły – mamo, nie pal, a mama dalej swoje.
Jak Waldemar dał radę to wy też sobie poradzicie!

14 komentarzy:

  1. Nigdy nie palilam. Czy wiesz jak absurdalnie brzmia pytania znajomych kiedy NAUCZE SIE palic? Tak, takie pytania mi kiedys zadawano, jak by to byla jakas wiedza tajemna. I ci wszyscy biedni palacze co to o 10 wieczorem w zimie wyruszaja na wyprawe na drugi koniec miasta bo tam jest otwarty kiosk z papierosami. Albo kula sie na deszczu pod drzwiami biurowca bo oni musza zapalic. Tragedia!

    Barbara

    OdpowiedzUsuń
  2. Pamiętam ze swojego dzieciństwa to: mamo nie pal! Mama nie pali już ze 20 lat, a ja tak okazjonalnie do piwka 3 razy w roku, ale nigdy przy dziecku! Zgadzam się, paskudny nałóg!

    OdpowiedzUsuń
  3. No nie paliłam nigdy. Ale nie powiem - Tobaco Company jest jakieś magnetyzujące. Ja pominę szkodliwość.Ale urok Dietrich (Marleny) z cygarem i zapach wysokiej jakosci składu znany nie tylko abstynentce.I owa aktorka wypromowała styl kobiety w męskim wydaniu, z konieczności warunków jaki postawiło życie. Nawet fashion zainspirowało się linią papierosa- w postaci "cygaretek".
    I dlatego-mamy- nie palcie. A korzystajcie z dystansem.Z możliwości. Motywów. Ucząc się na błędach. Najlepiej cudzych.

    OdpowiedzUsuń
  4. Jestem jednym z dzieci, których rodzice wprawdzie nie palili, ale nie robili problemu z palenia swoich gości. I tak w niepalącym domu miałam bardzo często paskudne, niezdrowe chmury dymu.
    Po latach organizm mamy się na niej zemścił - rozwinęła w sobie taką nadwrażliwość na dum papierosowy, że nie może wytrzymać, kiedy ktokolwiek pali w jej obecności, w bloku, na klatce schodowej, na przystanku. Najczęściej ucieka, ale trudno uciec z własnego mieszkania.
    Ludzie - palacze, miejcie na tyle kultury, żeby nie smrodzić innym. Skoro sami znajdujecie w tym przyjemność, nie widzę w tym nic zdrożnego.
    To Wasz wybór!
    Ale nie zmuszajcie innych do biernego palenia i wdychania powietrza wydychanego przez Was z zanieczyszczonych płuc!
    Taki apel miałabym ochotę rozwiesić gdzieś na transparentach.

    OdpowiedzUsuń
  5. p.s. A ja nie paliłam nigdy, podobnie jak moi rodzice :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Rzucilismy solidarnie z malzonkiem ponad dwa lata temu. Mozna, chociaz proces samego odwyku nie jest mily. Nawet teraz, czasami, sni mi sie w nocy nowiutka, blyszczaca paczka Marlboro:) Ciekawe, bo palilam inne...
    Tez mi sie wydawalo, ze drogie perfumy zatuszuja zapach nikotyny, niestety tylko w mojej wyobrazni.
    Chociaz byl jeden ( wybacz Klarko ) plus nalogu.
    Dojezdzajam do pracy autobusem i nie czujac tytoniowego smrodu wlasnego, nie czulam tez innych, malo wyszukanych zapachow, ale to by bylo na tyle, cala reszta to minusy.
    Coraz wiecej moich znajomych i rodziny rzuca, i powiem Ci, ze bardzo, bardzo mnie to cieszy.
    Pozdrawiam tych, co rzucili i tych, ktorzy byli na tyle madrzy, zeby nigdy nie zaczac:)))

    OdpowiedzUsuń
  7. rzucilismy z mężem palenie ponad 7 lat temu...nic wiekszego w zyciu nie osiagnęłąm...hi,hi

    OdpowiedzUsuń
  8. moj ojciec przestal palic po 40 latach, na zadanie lekarzy, nie palil dwa lata ale gdy juz zrobilo sie wszystko jedno wrocil do nalogu.
    ja po wyprowadzce z domu rodzinnego na studia oczulam sie taaaaka dorosla ze zaczelam podpalac, przestalam bo mimo ze sam dym mi nie przeszkadzal nie moglam zniesc zapachu moich rak. teraz nie pale i nie toleruje papierosow, a gdy przyjda goscie na papierosa wychodza na zewnatrz. na zawsze jednak zapamietam faceta z rakiem krtani ktory po tracheotomii palil przykladajac papierosa do rurki wystajacej z tchawicy

    OdpowiedzUsuń
  9. Też nigdy nie paliłam, i nie lubiłam (do tej pory nie przepadam) chodzić do znajomych, którzy palą-bo przesiąkam cała tym smrodem, czy przebywać w knajpie gdzie pali większość... dla alergika to najgorszy koszmar. Najgorsze jest stanie przy palaczu na przystanku autobusowym/tramwajowym. Ostentacyjnie kaszlę, albo odchodzę rzucając gromy wzrokiem:).

    OdpowiedzUsuń
  10. A mi sie zdarzylo "popalac" okazjonalnie, powiedzmy raz na kilka miesiecy, ale slyszalam , ze takie palenie z doskoku jest gorsze od codziennego nalogu..wiec teraz sie powstrzymuje, i czuje sie o wiele lepiej. Znalam kiedys starsza pania nauczycielke, ktora palila cale zycie, dokladnie 3 papierosy dziennie. Pamietam ja nienagannie ubrana w biala bluzke i spodnice olowkowa, w pieknie upietym, srebrnym koku, trzymajaca cieniutki papieros.. wygladala jak wspomniana Marlena..mawiala, ze to dla zdrowia( ku oburzeniu swojej corki lekarki) no i kobieta przezyla jakies 98 lat, bez problemow zdrowotnych.

    OdpowiedzUsuń
  11. Była kiedyś moda na palenie,
    a teraz jest na niepalenie.
    I bardzo dobrze...

    Rzeczywiście są starsi ludzie ,
    którzy palą i nic im nie szkodzi,
    ale generalnie to jednak szkodzi.

    OdpowiedzUsuń
  12. i za to Cię już lubię, że mi powodzenia życzysz a nie nagany stawiasz. Pozdrawiam Balbina

    OdpowiedzUsuń
  13. Jak dobrze, że nie nigdy nie nauczyłam się palić. Od czasu, gdy mając dziewięć lat ukradkiem spróbowałam papierosa taty, uznałam to za świństwo. I tak mi zostało.

    OdpowiedzUsuń

Twój komentarz