Oblech uważa się za ósmy cud świata. Zazwyczaj skończył 35 lat, ma brzuch, którym z lubością telepie, zęby ma do czwórki, potem już bywa z tym różnie, pazury u rąk obcięte obcinaczem scyzorykowym, stopy schowane w skarpety bo pięty zapuszczone tak, że można nimi krzesać ogień o schody, no, po prostu kopyta. Rogów nie ma. Serio, żona oblecha jest zazwyczaj zahukaną, grzeczną i skromną dziewczyną.
Oblech dzięki żonie ma zawsze czystą, wyprasowaną koszulę i umyty samochód.
Oblech nie przepuści żadnej kobiecie. Nawet, jak się wita ze starą ciotką, to ją łapie za tyłek i przyciska mocno do siebie aby poczuć jej biust. Obmacuje szwagierki, koleżanki swoje i żony a kiedy ma dorosłe dzieci, obmacuje również ich koleżanki a nawet synową. Czasem dostanie w pysk, ale to go wcale nie zniechęca. Tłumaczy sobie i innym, że taki po prostu jest i nic na to nie poradzi. Najbardziej dziwne jest to, że jego żona również w to wierzy.
Jeśli jakaś kobieta wreszcie zdecydowanie powie oblechowi, aby trzymał łapy z daleka bo to się źle skończy, oblech nazwie ją cnotką – niewydymką i zacznie na jej temat opowiadać niestworzone historie.
Niewybredne i sprośne żarty śmieszą tylko jego. Nie krepuje się załatwiać potrzeb fizjologicznych byle gdzie, leje pod drzewem jak zwierzę, puszcza bąki w towarzystwie i mówi głupio „żeby nie ten dech to by człowiek zdechł”, beka przy stole i mówi z wyższością „w innej kulturze to oznacza ukłon w stronę kucharza w podzięce za smaczne i obfite jedzenie”.
Jest na nich tylko jeden sposób – trzymać się z daleka, obchodzić szerokim łukiem i nawet jeśli czasem na weselu czy innej uroczystości musimy zetknąć się z tego rodzaju osobnikiem, uciekać na drugi koniec sali! Raz oblech kichnął prosto w sałatkę i ktoś grzeczny powiedział – sto lat! A ktoś inny dorzucił – bez seksu!
I w ten sposób można oblecha urazić, bo on się na żartach zna, ale tylko na tych, które sam opowiada.
oj, niestety sporo takich krąży. Nawet na paru się natknęłam, to było okropne doświadczenie!
OdpowiedzUsuńZ jednej strony jest mi do śmiechu a z drugiej... są tacy którzy nie mają za grosz kultury i to jest przykre.
OdpowiedzUsuńlukasztu Ty się śmiej ale przysięgaj nam tu w tej to chwili, ze nigdy przenigdy nie będziesz oblechem, o!
OdpowiedzUsuńoj Klarko, sporo tego czasem wstyd ze sie jest kolo takiego Oblecha; dobrze ze najczesciej mam prawo wyboru i......... uciekam albo nie wybieram sie tam, gdzie moge sie na takowego natknac, usciski, AniaNY
OdpowiedzUsuńmam w rodzinie niestety- dorzuciłabym jeszcze , że uwielbia paradowac w gaciach i powyciaganym, nie pierwszej czystosci podkoszulku w których to wyłonił się legowiska ( bo łóżkiem trudno to nazwać...) i to nawet wtedy gdy są w domu goscie ( np.ja...), żarty ma prostackie i najczęściej ze sfery sexu, opowiadane z przekleństwami, bez względu na to czy sa dzieci w poblizu , czy nie. Na szczęście osobnik ten mieszka daleko i widujemy sie rzadko....
OdpowiedzUsuńKlasyczny oblech często jest jeszcze niedogolony i cuchnie papierochami... porażka :(
OdpowiedzUsuńNa szczęście nie spotykam takich egzemplarzy często, ale zdarza się...
Czegoś właśnie mi brakowało do postawienia kropki nad i mojego imidżu. Koniecznie muszę przestać się golić.
OdpowiedzUsuń(tu następuje przeciągłe beknięcie).
Pa!
Oby jak najmniej takich egzemplarzy spotykać!
OdpowiedzUsuńjeanette
Klarko przysięgam! Od zawsze staram się o siebie dbać, nie chowam stóp w skarpety, przeciwnie uwielbiam japonki. A co do kultury staram się jak tylko mogę, mam nadzieję, że mi wychodzi.
OdpowiedzUsuńno niestety pełno takich egzemplarzy dookoła i to nie tylko w Polsce.
OdpowiedzUsuńmnie jeszcze wkurza to jego zadziorne spojrzenie z drugiego końca stołu, albo sali... ślina w końcu ust i głupi uśmiech, mówiący coś na kształt: choć maleńka...
czy to jakaś wada genetyczna?
Tego typu facetów nie cierpię najbardziej, przez jednego takiego zaczęłam omijać imprezy u mojej najlepszej przyjaciółki...
OdpowiedzUsuńOmijam typów z daleka i z obrzydzeniem.
Tak... Świetna charakterystyka; oblech to coś bardzo obleśnego. Chciałbym natomiast zapytać, bo też przecież są: jak się nazywa oblech płci żeńskiej? :)
OdpowiedzUsuńMarynarz krzeszesz iskry piętami? I kogo tam na okręcie obmacujecie, hmmm..
OdpowiedzUsuńlukasztu:] o o to chodzi!
OdpowiedzUsuńCała JA a mozliwe ze to jakaś mutacja:D
OdpowiedzUsuńiw - nie napisałam tego u góry, ale spotkało mnie dokładnie to samo
OdpowiedzUsuńmichał -ja bym na pierwszym miejscu zaznaczyła tipsy, za którymi jest zapas jedzenia na tydzień;)
OdpowiedzUsuńNa samo słowo "oblech" robi mi się słabo. Oblech to jakaś wschodnia tradycja, bo jedyne oblechy jakie dane mi było omijać pochodziły znad Wisły i ze wschodu. Co to jest za kuriozum, to nie wiadomo, czy się śmiać, czy płakać, czy też walić z liścia, kiedy już te swoje lepkie łapska wyciągnie.
OdpowiedzUsuńBrrr...
Blee...ochyda. Na takiego skrajnego typa jeszcze nie trafiłam, ale wielokrotnie napotykam na swojej drodze "wujków", którzy niechcący klepna, dotkną, wyrwie im się jakieś świństewko. Wyglądają, jakby na widok młodej lub nieco starszej kobiety mieli się zaraz oblizać jak na widok jakiegoś pysznego, pieczonego kurczaka. Biedni, wyposzczeni, niezaspokojeni faceci..
OdpowiedzUsuńoj tak...coraz więcej oblechów jest na swiecie.Rodzaju żeńskiego również
OdpowiedzUsuńJuz dawno doszlam do wniosku ze człowiek to najobrzydliwsze stworzenie
anemt:)
O Chryste, te tipsy z zapasem jedzenia na tydzień mnie osłabiły! :D
OdpowiedzUsuńJa mam pazurki pożelowane od kilku miesięcy i są śliczne, żadnych zapasów nie robię, a i pazurki 5cm nie mają, ani brokatowych kwiatków na wierzchu, to może na miano obleśnicy jeszcze się nie załapałam...? :D
Znałam takiego, który mawiał " za Ojczyznę!". Zdecydowanie milej byłoby powiedzieć: "przepraszam państwa za moją szczerą i nieskrępowaną wypowiedź" :-))))))))
OdpowiedzUsuń