Czereśnie mnie nie tuczą, ha! Od tygodnia mam pod ręką cały czas czereśni pełną miskę, jem bez ograniczeń i schudłam kilogram. Tylko sika się częściej;). Koniec czereśni, koniec szpaków, kot wrócił z drzewa do domu.
Zakwitły róże i lawenda, nie ma żartów, lato zaczęło się na dobre. Lawendę mam dopiero od trzech lat, okrywam na zimę i nie przemarza tak całkiem. Z początku szkoda mi było ścinać i róże, i lawendę, ale teraz już wiem, że im to wcale nie szkodzi, przeciwnie, pobudza do wzrostu.
. Na razie jeszcze są piwonie, pies wyłamał połowę a połowa ocalała. Te wyłamane powkładałam do wazonów i stoją w każdym pokoju, eleganckie, kremowe z delikatnym odcieniem różu. Piwoniami pachnie cały dom.
Odważyłam się napisać do Wydawnictwa z zapytaniem, czy pisać dalej. Pisać mogę, ale prawdopodobnie nikt tego nie wyda, nie ma się co łudzić, nikt nie kupuje książek, tyle, co podręczniki.
Tak sobie pomyślałam, że z tym moim pisaniem jest jak w tej piosence o kormoranach. Wakacje się skończyły, czas wracać do rzeczywistości i nie ma co marzyć o niebie, co nie zna chmur. Całe szczęście, że umiem cieszyć się tym, co mam.
Dobre książki to ja kocham! Pisz jak najwięcej! Ściskam cieplutko!
OdpowiedzUsuńa ja kupuję książki i bynajmniej nie podręczniki.
OdpowiedzUsuńwprawdzie twojej jeszcze nie nabyłam ale w przyszłym miesiącu wybieram się do polski i będzie to jedna z kilku pozycji które mam ochotę zakupić w księgarniach...
i wiem wiem że przez internet też można ale ja tak lubię księgarnie, biblioteki...
PISZ!!!
Całe szczęście umieć znaleźć w sobie szczęście.
OdpowiedzUsuńNajpierw dominowały akacje , obecnie jaśmin-który uwielbiam.
A marzenia rozdałam (wzorem dziecka hojnego nazbyt)w kredytach z terminem właśnie mijającym. Zatem czas na Siebie:)
Kocham piwonie- bardzo zazdroszcze Ci tego zapachu w calym domu:-)I pisz..masz niesamowity dar..po chmurach w koncu musi zaswiecic slonce..:-)
OdpowiedzUsuńA może e-book? Koszty wydania o wiele niższe. Osobiście już dwukrotnie kupiłam w tej formie książkę wydaną przez jedną z blogerek. Faktem jest, że nie szeleści tak fajnie jak prawdziwa, ale cena bardzo przystępna :-)
OdpowiedzUsuńNo właśnie widzę, że mnie Zaplątana ubiegła.
OdpowiedzUsuńTy piszesz, ktoś składa, dystrybucja jest prostsza. Poniżej przykład Joanny, któa wpierw wydała książkę, teraz przerzuciła się na ebooki
http://babiszon.blog.onet.pl/
Jak to nikt nie kupuje książek? Ja kupuję. W ilościach duuuużych. Uwielbiam książki w wersji papierowej. Nie dla mnie czytniki i ebooki :)
OdpowiedzUsuńJa także kupuję książki! I też papierowe:) Pisz Klarko!
OdpowiedzUsuńot powiedziala co wiedziala, ja czytam, wlasnie szukam czegos na wakacje, moze zalegly kryminal? :) poskladaj ksiazake i zanies gotowca moze jak zobacza, ze brakuje tylko okladki to sie zdecyduja :)
OdpowiedzUsuńCZTAC LUDZISKA !
ps na podlasiu burza i pada nareszcie :)
I ja kupuję książki i ciągle jakąś czytam, choć przez takie jak Klarka blogerki ostatnio jakby mniej...(ale za to więcej w internecie). Zawsze kochałam i kocham książki i dlatego pracuję w księgarni i moje spostrzeżenia niestety pokrywają się z poglądem wydawnictwa - ludzie nie kupują książek, chyba tylko podręczniki, a i to niezbyt chętnie! Lektur nie, poezji nie, czasem jakiś bestseller baaardzo modny. I nasza skromna czytająca grupa, która się u Klarki ujawnia, nic tu nie zmieni! Ogół ludzi nie czyta... E-booków nie lubię, oby jak najdłużej nie zdominowały rynku wydawniczego! A jak zabraknie mi pieniędzy na książki, to będę częściej odwiedzać bibliotekę!
OdpowiedzUsuńTeż kupuję książki. Mam pokaźny księgozbiór. Niestety, w Warszawie nie spotkałam Twojej książki. Może ktoś mi podpowie, w której księgarni jest dostępna. Przez internet nie mam ochoty. Zniechęcają mnie koszty przesyłki.
OdpowiedzUsuńA e-booków nie lubie. Nie ma to jak papierowa książeczka. Tak z godzinę przed snem.
Pozdrawiam.
enka31- bo nie ma jej w księgarniach, trzeba zamówić sobie u sprzedawcy w księgarni i dopiero wówczas ją sprowadzają, trwa to zazwyczaj kilka dni ale wiele osób mi pisało, że tak właśnie zrobiło
OdpowiedzUsuńhajduczek- ja też kupuję, ale i tak ciągle wracam do tych ulubionych i teraz kolejny raz "magluję" Wiedźmina
OdpowiedzUsuńdomyślam się, że to Rafał;)ten anonimowyz Podlasia. A boisz się burzy? I czy ćwiczysz? Pisz na gg
OdpowiedzUsuńUwielbiam książki!!! Mam ich bardzo poważną ilość! I nie wyobrażam sobie świata, bez papierowych książek i ich zapachu.Pierwsze co robię, po zakupie książki to wącham ją. Pisz Klarko,pisz!!!
OdpowiedzUsuńja korzystam glownie z bibliotek, kupuje tylko te ktore naprawde chce miec zeby je czyta, czytac i jeszcze raz czytac. Inaczej jest za drogo i miejsca w domu brakuje. Twoja ksiazke mam, mozna ja kupic nawet w Anglii! Nastepna tez kupie.
OdpowiedzUsuńBarbara
Ja także kupuję książki i to najprzyjemniej dla mnie wydawane pieniądze są! Moim zdaniem tu nie chodzi o to, że ludzie książek nie kupują...tylko niestety o to, że ich nie czytają, co przedkłada się na niską sprzedarz. Spójrzmy prawdzie w oczy- z całym szacunkiem dla wszystkich- społeczeństwo nam tępieje. Dzieciaki wolą grać na komputerze, buszować po internecie, młodzież jeśli musi to 'przerobi' szkole lektury- najlepiej w wersji filmowej, a dorośli...tylko Ci co spać po nocach nie mogą i lepszego zajęcia wówczas nie mają. Taka smutna prawda. Oczywiście w tym co napisałam, nie uwzględniam osób z każdej kategorii wiekowej, którzy uwielbiają czytać i robią to z przyjemnością, bo to ich miłość i pasja. Czasami wydaje mi się, że tylko takie osoby w obecnym nam świecie czytają jeszcze książki.
OdpowiedzUsuńA Ty Klarko PISZ!! pisz jak najwięcej, bo niestety Twoją książką się zawiodłam...zawiodłam, bo łyknęłam na raz w kilka godzin i nie ma już ;) Teraz jeszcze bardziej uwielbiam Ciebie jako pisarkę i szanuję jako człowieka. Dziękuję! acha a pieniądze wydane na Twoją książkę uważam za najlepszą inwestycję w ostaniom okresie, więc jeśli pojawi się następna to bez zastanowienia kupuję!
Pozdrawiam cieplutko :)
A, ja nie kupuję książek jak przystało na prawdziwego obleśnego marynarza.
OdpowiedzUsuńZ tego co mówisz, spokojnie mogę rozszerzyć moje wyluzowanie nie tylko na (nie)kupowanie ale też na marzenia o napisaniu i wydaniu własnej.
Ale, po co są marzenia. Warto je mieć.
Olimpio, a ja książkę Klarki dozowałam jak lekarstwo, żeby na dłużej było czytania...:)
OdpowiedzUsuńNasze wnuki bez czytania im książki nie zasną, bo jednak dobranocka z TV książki nie zastąpi!!!
Klarko, wiem, że się powtarzam, ale pisz, pisz...:)
pozdrawiam z Podlasia, u nas niestety burzy nie było, pokropiło tylko jak ksiądz kropidłem;-(
a ja mowie-pisz!
OdpowiedzUsuńja tez mam lawende w ogrodzie i piwonie w wazonach:)
pozdrowionka!
Może ludzie nie kupują, ale ja i owszem... Dom bez książek jest pusty... Inna sprawa, że nie mam już miejsca na nie, ale to nie jest póki co, przeszkodą... Tak więc pisz! Ja przeczytam :) Pozdrawiam czerwcowo
OdpowiedzUsuńmoze i ludzie nie kupuja i nie czytaja ale moj partner i ja i owszem :) wlasnie wrocilismy z urlopu z Polski gdzie caly dodatkowy bagaz (15kg) to byly ksiazki.. ale sie srzedawczynie w jednej z sieci ksiegarskiej zdziwily jak zaczellismy wybierc cale stosy.. ja obecnie czytam Pilipiuka i biografie Marii Curie [bo czytac tylko jedna ksiazke na raz to za malo ;)]
OdpowiedzUsuńa co do czytania to moja tesciowa stwierdzila ze sobie mozemy na ksiazki pozwalac bo dzieci nie mamy i mamy duzo wolnego czasu... no moze ale duzo fajnych ksiazek odkrylam na nowo (np Mikolajka) dzieki temu ze czytalam je na glos mojej malej siostrzenicy, wiec te dzieci to tez nie jest taka wielka przeszkoda...
Ajajaj kupują kupują i chetnie kupiliby drugie "dziś tez .." :)
OdpowiedzUsuń