Kaśka musiała coś zrobić na kompie Justyny, potem to jeszcze drukowała i w ramach wdzięczności poukładała jej równiutko na biurku wszystkie dokumenty, posegregowała kolorami teczki, poskładała otwarte książki i złożyła je w równy stosik na półce.
Justyna weszła do pokoju i widząc to tylko jęknęła – ojapierdolę! Teraz nic nie znajdę! Kaśka oczekiwała słów wdzięczności i zrobiło jej się przykro, gdy zamiast podziękowań usłyszała:
– Nie rób tego już nigdy więcej, nie dotykaj niczego na moim biurku jak ci nie pozwolę!
- Nie to nie, żyj w tym bałaganie – Kaśka wzruszyła ramionami i wyszła, zabierając swoje rzeczy. Poszła się wyżalić do Iwony.
- A prosiła cię, żebyś sprzątała? – zapytała Iwona.
- Nie, ale nie mogłam patrzeć na ten bałagan więc jak mi się drukowało to jej to wszystko ogarnęłam a ta mi zrobiła jazdę – szlochała Kaśka.
To tak jak z tą spódniczką – zamyśliła się Iwona.
- No właśnie, czemu nie nosisz tej spódniczki? Tak pięknie wyszła z tą falbanką!
- Bo cię prosiłam o przyszycie suwaka, a nie doszywanie falbanki, nie rozumiesz różnicy? Ja nie chciałam żadnej falbanki!
- Ale z falbanką wygląda o wiele lepiej! – Kaśka dalej nie rozumiała. Widocznie te dziewczyny mają zły dzień, wszystkie się na nią uwzięły albo coś.
Poszła do kuchenki, gdzie w lodówce stał tort przygotowany na specjalną okazję. Cały w ciemnej czekoladzie, z ułożoną na wierzchu kopą karmelowych nitek nie wyglądał zbyt atrakcyjnie. Gdyby ją poprosiły, to by upiekła ładniejszy i lepszy ale oczywiście nikt jej nic nie mówił. Zeszła na dół, kupiła śmietanę w sprayu i kolorowe groszki. Po 10 minutach tort wyglądał radośnie, kolorowo, po prostu pięknie, rozeteki ze śmietany zdobiły groszkowe różowe kwiatuszki, ślicznie.
Cokolwiek zrobi, zawsze jest źle, a tak się biedactwo stara.
Cokolwiek zrobi, zawsze jest źle, a tak się biedactwo stara.
Właścicielka firmy była niezwykłą kobietą. Wyrafinowana prostota, jaką się otaczała, budziła powszechny podziw. W pokoju konferencyjnym kończyła się narada z ważnymi klientami. Miłym akcentem na finał miał być tort i kawa z tego piekielnie drogiego ekspresu, którego dystrybucją i serwisem mieli się zająć. Tort wybierała sama szefowa. Spojrzała ze zdumieniem na przyniesione przez asystentkę ciasto wyglądające teraz jak u cioci na imieninach, wzięła łopatkę i zdejmując cukierki i śmietanę zaczęła:
Powiem za Coco Chanel: ‘Istota dobrego stylu polega na odejmowaniu, a nie na dodawaniu, dlatego nasz produkt, tak jak i ten tort, nie potrzebuje tandetnych ozdób, bo jego niepowtarzalny smak i zapach zostaną na zawsze w pamięci tak, jak i kawa z tego niepozornie wyglądającego ekspresu.
Kaśka była na stażu. Po jego ukończeniu została klientką urzędu pracy i choć bardzo się stara, w każdej firmie pozbywają się jej zaraz po okresie próbnym.
Mówi się, że "nadgorliwość jest gorsza od faszyzmu". Nie dziwię się tym dziewczynom, natomiast myślę cały czas, dla kogo ten tort był...
OdpowiedzUsuńNadgorliwość też bywa grzechem..
OdpowiedzUsuńTak na marginesie- ile ja bym dała za kawałek tego tortu..eh Klarko, ale narobiłaś mi ochoty ;)
No na prawdę Biedactwo :*
OdpowiedzUsuńOj aż sama mam ochotę upiec tort :)
ech i takim to możesz tłumaczyć a oni i tak nie zrozumieją... szkoda pary
OdpowiedzUsuńjeanette
Nie ukrywam, że chętnie przeczytałabym jakiś dalszy ciąg tej opowieści... o tym torcie, dla kogo był i co się stało po dekoracji... :)
OdpowiedzUsuńMam czasem takie zapędy.... nie jestem nadgorliwa, nigdy nic takiego nie zrobiłam i nie zrobiłabym! Ale w myślach czasem taka cecha mi się ujawnia ;-)
OdpowiedzUsuńJutro dostanę tort rafaello, nigdy takiego nie jadłam, ale uwielbiam kokos i już się nie mogę doczekać i wiem, że narobiłam ochoty, ale tego powstrzymać nie umiałam.
ewina a podasz przepis na torta ?:)
OdpowiedzUsuńjozefina
ewina ja na diecie jestem!!:D
OdpowiedzUsuńania i Kasia z Wrocławia - proszę bardzo;)
OdpowiedzUsuńKlarko, i ja znam osoby, które nie rozumieją, że robienie czegoś za dużo też może być wadą!
OdpowiedzUsuńNie zniosłabym takiej "pomocy" :)))
pozdrowienia!
Klarko... A ja wlasnie dostalam prace z Urzedu Pracy. Dzisiaj.
OdpowiedzUsuńLubie Twoje posty, ale ten dzisiejszy ma dla mnie gorzki posmak, bo nie wiem czy dobrze robie podejmujac te prace.
Pozdrawiam z daleka.
To zupelnie jak moj eks! Nowa praca i samozachwyty jaki on w tej pracy jest swietny, potem jak to szef nie wiedzial i sie nie zna ale za to on wiedzial lepiej i po szefie poprawial. A po trzech miesiacach okazuje sie ze jest w nowej pracy. Rozmawialam kiedys z jego bylym szefem, tylko machnal reka - nigdy wiecej. No i u mnie tez juz jest eks. Nie reformowalny.
OdpowiedzUsuńBarbara
Zakończenie zostało dopisane później, tak? A wyglada, jakby bez niego opowiadanie nie było pełne - taki swietny kontrast, pokaz stylu i umiejętności opanowania nawet zaskakującej sytuacji :)
OdpowiedzUsuńiimajka- dopisałam wieczorem na życzenie czytelniczek, bo chciały wiedzieć o co było z tym tortem;)
OdpowiedzUsuńAlfabit uże znajem
OdpowiedzUsuńPiszem i czitajem- taka dziecinna rymowanka
ad barw i kodu segregacji.
PS Że też sie dało odczepić- od kompozycji w stylu wiedeńskim -cioci przypinkę.
Podobno wizerunek stwarza- okazja/przypadek mniej lub bardziej prowokowany.
Anonimowy gratuluję pracy z urzędu pracy, bo w moim to prace typowo męskie - spawacz, tokarz etc. Nawet staże sama sobie załatwiałam. Dobrze robisz, bierz, dzięki temu nawiążesz jakieś znajomości i zawsze to łatwiej będzie potem.
OdpowiedzUsuńCo do tortu rafaello mam w pobliżu świetną cukiernię, która robi przepyszne torty i ciastka i inne takie, i czasem skuszę się na 2 kawałki tych pyszności. Rafallo cud-malina, mmm może jutro sobie kupie na wiosenną poprawę nastoju...
jeanette
Anonimowy, który mnie pozdrawia z daleka - nie martw się, zawsze to lepsze niż siedzenie w domu, możesz pracować a w tym czasie szukać czegoś co Ci będzie bardziej odpowiadało, powodzenia!!
OdpowiedzUsuńDziękuję za zakończenie! :)
OdpowiedzUsuńJestem usatysfakcjonowana. I trochę Kaśki żal, bo generalnie chce dobrze...
W sprawie tortu rafaello przepisu nie mam, bo jak wspomniałam - miałam go dostać. Dziś go dostałam i był przepyszny!!
OdpowiedzUsuńnie no tutaj o tortach a ja mam embargo na slodycze ;(
OdpowiedzUsuńNo, tak. Nic dodać, nic ująć!
OdpowiedzUsuń