Szukam jakiegoś fajnego miejsca na letni wyjazd i wreszcie doszłam do wniosku, że nigdzie nie pojedziemy tylko będziemy remontować kuchnię! Teraz napiszę jak stara zrzęda – opalać mi się nie wolno, po górach i lasach mi się chodzić nie chce bo po przejściu 10 km wszystko mnie boli a zresztą nigdy nie rozumiałam tych ludzi, którzy wyjeżdżają w sobotę rano, jadą 2 godziny samochodem po to, żeby po oblodzonym ośnieżonym szlaku przejść 20 km, wsiąść w auto i z powrotem jechać 2 godziny do domu. Ukasz tak robi!
Tak więc w tym roku zamierzam psuć kuchnię, ale za to może sobie gdzieś pojedziemy na Wielkanoc, żeby nie męczyć się tydzień z garami, porządkami, tylko parę rzeczy do walizki i raniutko w sobotę w drogę. Tak ze 100 km od Krakowa, nie dalej. Może macie w swojej okolicy jakieś fajne gościnne miejsce na wielkanocny wypad?Na trawie wcale nie jest tak sielankowo - tam było pełno kleszczy, padalców i innych żmij, do ludzi daleko a ja znow na kolanach, i wcale nie przeżywałam objawienia jak by kto myślał tylko byłam śmiertelnie zmęczona bo wyczołgałam się na górę sama, nie autem ani nie wyciągiem tylko w klapkach!
Napisałam w e-mailu, napiszę jeszcze tutaj - Szczawnica, naprawdę dobre miejsce!
OdpowiedzUsuńMeggie własnie w Szczawnicy Ukasz był w zeszłą sobotę, znacie się czy jakoś?
OdpowiedzUsuńJakoś nie:-) Ale pamiętam, że niedrogo naprawdę miło spędziłam tam tydzień. Pierwszego dnia od razu z mężem kupiliśmy mapkę i zobaczyliśmy, zupełnie niedaleko od naszej kwatery, "Trzy Korony". Mnie iść się nie chciało, ale mąż mnie namówił. Wyruszyliśmy z plecakiem pełnym jedzenia i picia, plastrów i moich ciepłych ubrań. I po pół godzinie doszliśmy do uroczego hotelu o nazwie "Trzy Korony". Tak to jest, jak się nie umie czytać map i nie zna geografii:-)
OdpowiedzUsuńA może Kazimierz Dolny nad Wisłą, ja uwielbiam tam jeździć :-)
OdpowiedzUsuńJakkolwiek zdjęcie fajne:)
OdpowiedzUsuńNa Wielkanoc polecam Bieszczady, a w zasadzie Beskid Górny - miejscowość Męcina Mała, a w niej gospodarstwo agroturystyczne - "Owczarzówka" - pysznie, miło, wygodnie.
ŁA CHACHA...U MNIE W PRACY JEST WEEKEND ŚWIATECZNY, NO, ale to dalej niz 100km
OdpowiedzUsuńCTN Srebrna Góra
W domu,po scaleniu koniecznie.
OdpowiedzUsuńZa to z czasem-można planować jakieś urokliwe miejsca. Jest wiele takich, które na pewno ktoś chciałby komuś pokazać:)
PS Cieszę sie,że w tym roku nie bedą wznawiać bajki o wypędzeniu sierotek- to taki motyw niestety przyświateczny.
http://chatamagoda.pl/index.php
OdpowiedzUsuńwprawdzie nigdy tam nie byłam, alejakoś mi do Ciebie pasuje to miejsce
brrr kleszcze żmije i inne paskudztwa... Ale w klapkach na górę - hardcore :) Jak pierwszy raz zdecydowałam się na eskapade ze znajomymi w górach to w glanie mi podeszwa pękła, chyba ze zmęczenia :)
OdpowiedzUsuńjeanette
Przy każdej okazji będę polecała "u Tkocza" w Wiśle.
OdpowiedzUsuńIndi
Kochana,
OdpowiedzUsuńmam swoje miejsce w Jeleniej Górze, w Sobieszowie,
każdą chwilę spędzoną w lesie tam, nawet gdy lało z nieba, uważam za najcudowniejszy moment,
mimo, ze często musiałam jechać tam przez ponad 200km i tylko na jeden dzień spacerowania ;-)
Zdjęć niestety nie posiadam, ale za to najcudowniejsze wspomnienia.
Lanckorona
OdpowiedzUsuńA ja spędzam Wielkanoc w domu i bardzo się z tego cieszę!pracuję w szpitalu i nie ma świąt bez dyżuru,ale w tym roku beze mnie!!!!;)
OdpowiedzUsuńCześć Klarko,
OdpowiedzUsuńMnie się też odechciewa takich wypraw, chociaż kiedyś uwielbiałam łazić po górkach. Polecę Ci coś może na maila :)
pozdrowienia!
p.s. dziwnie Ci się wyświetla blog volusia na blogspocie, jakieś kody tylko, może coś trzeba zmienić! :)
iw dzieki:) fajnie było, pisz tam pisz, zaraz lecę czytać! ja widzę Volusia normalnie, może to przeglądarka?
OdpowiedzUsuńTYLKO Ustroń, piękne łagodne górki, (można w klapkach) cudownneee widoki.Pensjonat ADI.Niestety bez wyzywienia, ale obok są pychne góralskie jadła.Lucyna
OdpowiedzUsuńW tych japonkach co każdy palec wyzaklejany lepcem:D
OdpowiedzUsuń