Czasem zapominam, że jestem starą zrzędą i macie chwilę oddechu, ale nie ma lekko, nie, właśnie mi się przypomniało i mam taki dzień, że bez siekiery nie wychodzę z domu. Nie żebym szła po choinkę albo rąbać drewno, nie ma tak dobrze. Bym na przykład pogroziła temu Tadkowi, co mnie w mailach straszy piekłem. On mnie piekłem to ja mu siekierą, a co! Albo tym, którzy rozkładając odpowiedzialność mówią i piszą w liczbie mnogiej. „Staramy się być życzliwi”. To się starajcie, mnie do tego nie mieszać. „Jesteśmy obojętni na krzywdę” – ja nie jestem, ale nie chcę zrobić z obydwu blogów słupa ogłoszeniowego, oddawać krew na kaszankę dla bezpańskich psów i iść na tory w ramach akcji „o jedną blogerkę mniej”.
I jeszcze moje ulubione łańcuszki szczęścia. Przepisz to sto razy ręcznie, puknij się w łeb, idź na kolanach do sklepu i daj buzi pierwszemu z brzegu żulowi a spotka cię szczęście. Jedna baba przepisała i wygrała bilet na wieczorną mszę, inna baba nie przepisała, wyszła z domu i urwało jej rękę. Jej mąż przepisał za nią i mu ręka odrosła. Ma trzy. Do tego ma w kompie konie trojańskie, reklamiarza i herbatę z cytryną. Jak się ma trzy ręce to nie wiadomo którą trzymać kubek.
Odpisuję na te wszystkie listy z prośbami o wsparcie, łańcuszki wyrzucam bo mi już wszystko jedno czy mi urośnie ręka albo włosy na plecach, na Wasze komentarze nie bardzo daję radę odpisywać, za co przepraszam i nie obiecuję się poprawić, bo nie gniewajcie się, nie wyrabiam. Jeszcze te koty. Dobra, oszczędzę Wam tego.
Bardzo pięknie dziękuję za słowa uznania związane z ostatnim opowiadaniem na pierwszym blogu. Cieszę, że się Wam podobało, jak sobie czytam te komentarze to się uśmiecham, sama radość, prawdziwy kącik samochwały!
Jednak się nauczyłam czegoś od lansiary! (ostatnie zdanie dedykuję "rozpasanym w żartach")
zrzęda siedzi na grzędzie i złote jajka znosi. Te jajka wszyscy czytamy i za nie Klarkę kochamy :D
OdpowiedzUsuńUśmiałam się przy tych łańcuszkach. Masz genialne poczucie humoru. Pozdrawiam świątecznie.
OdpowiedzUsuńKlamerka.
:) Nieziemska jesteś;)))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
PS. Kapitalny styl językowy (jeśli można tak to nazwać - inaczej tego nie określę - językowy kunszt opracowany perfekcyjnie):)
no jeszcze nie taka stara i tym bardziej nie zrzęda;))
OdpowiedzUsuńW imieniu redakcji: Dziękuję !
OdpowiedzUsuńo lancuszkach genialnie! a co do siekiery to ja tez tak czasem mam, ze by mi sie przydala :)
OdpowiedzUsuńa i dlaczego "darujesz nam" o kotach? ja lubie o kotach czytac...
pozdrawiam
Klarko, to nie zrzędzanie, toż to istne rozśmieszanie :) Pozdrawiam uśmiechnięta :)
OdpowiedzUsuńBez siekiery to chyba do Ciebie nie należy podchodzić:) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńNo nie żartuj do zrzędy to Ci jeszcze daleko :-)
OdpowiedzUsuńMiaukotko a kiedy wstawisz swoje zdjęcie do galerii? ciekawy
OdpowiedzUsuńKlarko! Ty jako zrzęda? No, co Ty?! Do zrzędy to Tobie jeszcze daleko! :) ps. tekst o "żulowym łańcuszku" Rozbawił mnie do łez :)
OdpowiedzUsuńAni stara ani zrzęda, ale się uśmiałam ))) buzi, buzi
OdpowiedzUsuńMa trzy. Jak zwykle się turlam. Mimo zdziebko zaokruszkowanej i zasierściowanej podłogi.
OdpowiedzUsuńAch Klarko, już dziś komus napisałam, że się cieszę, iż trafiłam na jego blog... Ty też jesteś w tym gronie, zresztą przebywam tu najczęściej i dla samej przyjemności - czy piszesz, czy akurat siedzisz na jakimś Rosynancie i dziabiesz łańcuszki.
Wiesz, ciekawam profilu tej książki - czy będzie składała się głównie z tych smutnych opowiadań, czy pomieszasz. Najbardziej jednak chyba bym chciała dwie - tę drugą ze wszystkimi rozweselającymi, rozgrzewającymi i "zrzedzącymi" notkami też. Bo do takich częściej wracam.
p.s. Nowa fotka :)
OdpowiedzUsuńTy się niczym nie przejmuj tylko pisz dalej - Olinek
OdpowiedzUsuńJak ja Cię llllubię! :)))
OdpowiedzUsuńJak się ma trzy ręce to nie wiadomo którą trzymać kubek - boskie!!!! Klarko! Dziś też Cię kocham!
OdpowiedzUsuńFajnie zrzędzisz :)
OdpowiedzUsuńOdpowiedź dla anonimowego.
OdpowiedzUsuńNiestety jak ostatnio robiłam sobie zdjęcie to fotografowi tak zatrzęsły się ręce że wyszedł tylko sam ogonek...twierdził że to przez moje przykrótkie futerko....mrył...mrył
Miaukotka
Klarko, pisałam już u Zgagi, to się powtórzę :). Wasze blogi dostarczają mi wielu radości, wzruszeń, przemyśleń.
OdpowiedzUsuńPonieważ jutro wyjeżdżamy, z okazji Świąt życzę wiele Radości, pokoju w sercach oraz uśmiechu na Waszych twarzach.
Aniu kochana bardzo pięknie dziękuję za takie miłe słowa, ja jeszcze nie piszę na głównej stronie życzeń bo jestem cały czas w domu, ale skoro wyjeżdżasz to szczęśliwej drogi, Świąt takich, o jakich marzysz i wszystkiego, co najlepsze i najpiękniejsze, usciski serdeczne!
OdpowiedzUsuńSpoko Klarka, na wszystko i tak nie odpiszesz. :-) A ignorancja to też umiejętność. Zwłaszcza głupich łańcuszków. Ja się ostatnio nabrałam i najprawdopodobniej dałam komuś nieźle zarobić. Ach, nigdy więcej! Mnie tam nikt kasy za nic nie daje. A szkoda.:-)
OdpowiedzUsuńEllana