Zawsze fascynowały mnie duże i skomplikowane urządzenia. Parę lat temu była u nas poważna przebudowa drogi, z tunelami i wiaduktami i wszyscy klęli na dojazd a ja zawsze gapiłam się na te olbrzymie maszyny i na tych opalonych umięśnionych panów pracujących przy zbrojeniach również ale na maszyny bardziej.
Szpital, w którym mnie leczą na głowę no co nerwiak jest w głowie i można śmiało mówić że mam chorą głowę z powodu nerwów jest bardzo nowoczesny. Tam na każdym kroku są niesamowite urządzenia, przynajmniej te na radioterapii to wyglądają jak z filmu s-f. Nawet taki jeden nazwałam kiciuś bo jak leżałam na takim stoliku to on tak na kółkach zasuwał. Albo te zdjęcie pacjenta na ścianie żeby było na pewno wiadomo że to ten pacjent.
Wczoraj zobaczyłam taką machinę, to naprawdę było wielkie. Nie wiedziałam oczywiście od czego to jest a doktora nie śmiałam pytać bo on ma mnóstwo pacjentów a mało czasu. Przyjeżdża z Gliwic tylko raz w tygodniu i jest naprawdę doskonały w guzach mózgu.
Ale od czego fejbuczek! Zrobiłam zdjęcie, zapytałam i zaraz się dowiedziałam - to jest mobetron!
Mobetron mowisz? Zapewne do mobetronowania pacjentow? Mam nadzieje, ze mobetronowanie nie boli za bardzo? DTCK
OdpowiedzUsuńboleć nie boli ale miło nie jest
UsuńZapytałam wujka g i okazuje się, że nie tylko do leczenia głowy...wygląda groźnie!
OdpowiedzUsuńKlarko, mnie też maszyna do radio zachwyciła. Nie wiem czemu wyobrażałam sobie, że to utrudnienia jak rentgen będzie
OdpowiedzUsuńA to było oooolbrzyyÿmieeee!!
No jak, co? Armata! Poniżej nawet siedzisko dla kanoniera zamontowano.
OdpowiedzUsuńwygrałeś!
Usuń